Temat: zauroczenie w zaręczonym mężczyźnie

Może ktoś miał podobną sytuację? Jak to sie potoczyło? Podoba mi się facet, który jest zaręczony. Ja też mu się podobam, powiedział mi to. Zawsze kieruję się rozumem ale między nami jest taka niesamowita chemia ze wkurza mnie to uczucie, bo nie moge nic z tym  zrobic. Podkreślam ze nie mam zamiaru rozbijac związku.
Pasek wagi
wiesz sama jestem z facetem 6 lat i jezlei faktycznie facet ja kocha a wy się lubicie troszkę bardzeij niz tylko lubicie. Lepiej z nim pogadaj przed slubem bo lepiej teraz niż pózniej rozwalać rodzinę bo jak będą dzieci to bedzie tragedia mozesz jeszcze sie dowiedziec co i jak. Powiedz mu ze chesz pogadac nie wiem co masz myśleć że nie chesz im zaszkodzić ale chesz tez wiedziec o co chodzi ! Pogadalabym z NIM ! nie zostawaialabym na pózniej aż np bedziecie miec romans czy coś !
NadiMM tez ma racje może chce zobaczyć jak to jest z inną więc uważaj :)) pozatym jak by coś czuł sam by się z Tobą zgadał i juz by coś zrobił ze starym "związkiem"

magdabunc napisał(a):

wspolczuje jego narzeczonej :(
 
jestem  w zwiazku 7 lat i jestem zaręczona. gdyby jakaś cizia popsuła to na co pracowaliśmy 7 lat to chyba bym jej ucho odgryzła:P Moim zdaniem trzymaj się z daleka, zapomnij.

RubberDucky napisał(a):

jestem  w zwiazku 7 lat i jestem zaręczona. gdyby jakaś cizia popsuła to na co pracowaliśmy 7 lat to chyba bym jej ucho odgryzła:P Moim zdaniem trzymaj się z daleka, zapomnij.
tak, bo lepiej być z kimś kto nie kocha niż ułożyć sobie życie na nowo. jak ostatni desperat
a"cizią" może być i narzeczona. punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla tej nowej dziewczyny to tamta laska może być "cizią", która trzyma na uwięzi faceta i nie pozwala mu być szczęśliwym. 

To, ze uwaza ze jestes atrakcyjna to jeszcze nic nie znaczy. Ja tez widze fajnych facetow i jakos mojego Lubego nie zdradzam..To, ze ktos uwaza kogos za atrakcyjnego nie znaczy, ze chce z nim czy czy tym podobne...a ty jak widac robisz sobie nadzieje..mam takie samo zdanie jak inne dziewczyny - jakby chcial to by juz ja dawno rzucil - w koncu znacie sie juz dosc dlugo z uczelni i wiedzialas, ze ma kogos...

Miałam podobną sytuację będąc w Holandii w pracy. Mam 22 lata Poznałam tam faceta (30 lat), który miał narzeczona i co ciekawe przyjechał z nią. Spotykaliśmy się po kryjomu, tak żeby Ola (jego narzeczona nie widziała). Chodziliśmy po pracy na wspólne spacery, dużo rozmawialiśmy, jeździliśmy na wspólne zakupy. Tzn, nigdy do niczego między nami nie doszło, ale nieraz było blisko. Kiedyś nakryła nas jak robił mi masaż. Uciekła bez słowa jak to zobaczyła. Tomek wyznał mi, że Ola go w ogóle nie kręci i że jej nie kocha (dziewczyna miała dużą nadwagę, nie znosiła nigdzie wychodzić, do tego leczyła się na serce). 
W pewnym momencie poczułam się źle (sama nie chciałabym żeby ktoś mi odebrał narzeczonego nawet jak on by mnie nie kochał) Zaznaczam że przy niej grał kochającego faceta - robił jej prezenty, przytulał itepe. Postanowiłam zerwać tę znajomość, choć przed powrotem do Pl dał mi swój numer telefonu i zaproponował żebym przyjechała do niego do Niemiec (jest pół Niemcem, pół Polakiem) nie skorzystałam z zaproszenia. Świetnie nam się gadało, była między nami chemia, lubiliśmy razem ze sobą spędzać czas. Jednak w porę się wycofałam i nie żałuje. Pamiętaj - wyjadę tu cytatem religijnym ale nie czyń drugiemu co Tb nie miłe. Wyrządzone zło, często wraca. Piszesz że nie masz zamiaru rozbijać zwiazku ale jak sobie to wyobrażasz? Spotkać się z nim po kryjomu? Nawet jak już będą po ślubie? Kiedyś to i tak wszystko wyjdzie. Oszczędź cierpienia jego przyszłej żonie i nie narodzonym jeszcze dzieciom.Zostaw ich w spokoju jak ja to zrobiłam. Dla czystego sumienia.Jeszcze poznasz kogos wartościowego, ja poznałam :)

cholito napisał(a):

Miałam podobną sytuację będąc w Holandii w pracy. Mam 22 lata Poznałam tam faceta (30 lat), który miał narzeczona i co ciekawe przyjechał z nią. Spotykaliśmy się po kryjomu, tak żeby Ola (jego narzeczona nie widziała). Chodziliśmy po pracy na wspólne spacery, dużo rozmawialiśmy, jeździliśmy na wspólne zakupy. Tzn, nigdy do niczego między nami nie doszło, ale nieraz było blisko. Kiedyś nakryła nas jak robił mi masaż. Uciekła bez słowa jak to zobaczyła. Tomek wyznał mi, że Ola go w ogóle nie kręci i że jej nie kocha (dziewczyna miała dużą nadwagę, nie znosiła nigdzie wychodzić, do tego leczyła się na serce). W pewnym momencie poczułam się źle (sama nie chciałabym żeby ktoś mi odebrał narzeczonego nawet jak on by mnie nie kochał) Zaznaczam że przy niej grał kochającego faceta - robił jej prezenty, przytulał itepe. Postanowiłam zerwać tę znajomość, choć przed powrotem do Pl dał mi swój numer telefonu i zaproponował żebym przyjechała do niego do Niemiec (jest pół Niemcem, pół Polakiem) nie skorzystałam z zaproszenia. Świetnie nam się gadało, była między nami chemia, lubiliśmy razem ze sobą spędzać czas. Jednak w porę się wycofałam i nie żałuje. Pamiętaj - wyjadę tu cytatem religijnym ale nie czyń drugiemu co Tb nie miłe. Wyrządzone zło, często wraca. Piszesz że nie masz zamiaru rozbijać zwiazku ale jak sobie to wyobrażasz? Spotkać się z nim po kryjomu? Nawet jak już będą po ślubie? Kiedyś to i tak wszystko wyjdzie. Oszczędź cierpienia jego przyszłej żonie i nie narodzonym jeszcze dzieciom.Zostaw ich w spokoju jak ja to zrobiłam. Dla czystego sumienia.Jeszcze poznasz kogos wartościowego, ja poznałam :)



Pasek wagi
nie pakuj się między nich,bo z Toba kiedyś moze zrobić to samo...
Mialam podobnie... Spotykalam sie z zareczonym mezczyzna, choc to raczej on o to zabiegal, ja nic nie planowalam.. Jak to sie potoczylo?  Ma juz zone, dziecko i mieszka kilkaset km ode mnie ;)  Jednak sentyment jakis pozostal. Fajny facet byl. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.