Temat: Problem z kumplem.

Hej, dawno tutaj nie pisałam, ale na bieżąco obserwuję forum ;).
Jestem tu anonimowa, a mam pewne wątpliwości, więc może mi je rozwiejecie.

W piątek wracając z koncertu, weszłam ze znajomymi do pubu, gdzie przeważnie idziemy na piwo. Zobaczyłam mojego dobrego kumpla X i koleżankę. Znajomi spieszyli się na nocny autobus, a ja zostałam, żeby dopić piwko, z resztą wracałam do domu pieszo, więc mi się nie spieszyło. No i się zaczęło podrywanie. Wiem, że się podobam, ale wszyscy moi znajomi znają moje nastawienie do facetów i raczej nie zamierzam go zmieniać. A ewidentnie X to przeszkadza. Był wtedy po kilku piwach, więc może to one rozplątały mu język, odprowadził mnie pod blok i generalnie było miło (chociaż żadnej większej nadziei mu nie dawałam). Od tamtej pory nie odezwał się, ale tak szybko się nie podda, będzie próbował dalej. Lubię go bardzo, ale nie wyobrażam sobie z nim związku, bo dosyć często się spotykamy paczką i on do niej należy. Obawiam się, że wszystkie nasze ewentualne problemy byłyby zbyt upubliczniane (jego przyjaciel jest wielką paplą). 

Moje pytanie brzmi: czy miałyście kiedyś podobną sytuację i czy któraś z Was zaryzykowała dobrą kumpelską znajomość na rzecz związku i tego nie żałuje? Jak to wyglądało? Czy Wasze problemy były roztrząsane wśród znajomych? A może znacie taką sytuację?

Dzięki za wszystkie odpowiedzi, o ile jakieś będą :P.
Ejejejej, bez takich rzeczy. Kto od razu mówi o miłości.Od byciu w związku do miłości chyba daleka droga? Przynajmniej u mnie.
viqtuss - ale powiem Ci, że rzeczywiście jesteś 'dziwna' :D Ja jak zaczęłam być z nim to się nie zastanawiałam czy nasze wojny będą roztrząsane na forum paczki. Zdarzały się akcje, że nasz wspólny kumpel (z paczki) mnie pocieszał, kiedy mój nawywijał. Później mojemu rzeczywiście było głupio ale takie rzeczy (jeśli masz fajnych przyjaciół) szybko się zapomina.

Zala21 napisał(a):

viqtuss - ale powiem Ci, że rzeczywiście jesteś 'dziwna' :D Ja jak zaczęłam być z nim to się nie zastanawiałam czy nasze wojny będą roztrząsane na forum paczki. Zdarzały się akcje, że nasz wspólny kumpel (z paczki) mnie pocieszał, kiedy mój nawywijał. Później mojemu rzeczywiście było głupio ale takie rzeczy (jeśli masz fajnych przyjaciół) szybko się zapomina.

No jestem :D. Bo ja jestem z tych, która się przejmuje "co inni powiedzą jak się dowiedzą".

viqtuss napisał(a):

Zala21 napisał(a):

viqtuss - ale powiem Ci, że rzeczywiście jesteś 'dziwna' :D Ja jak zaczęłam być z nim to się nie zastanawiałam czy nasze wojny będą roztrząsane na forum paczki. Zdarzały się akcje, że nasz wspólny kumpel (z paczki) mnie pocieszał, kiedy mój nawywijał. Później mojemu rzeczywiście było głupio ale takie rzeczy (jeśli masz fajnych przyjaciół) szybko się zapomina.
No jestem :D. Bo ja jestem z tych, która się przejmuje "co inni powiedzą jak się dowiedzą".
Ale jak kogoś kochasz to się takimi rzeczami w ogóle nie przejmujesz. Przynajmniej ja tak miałam.
W ogóle jak się wchodzi w związek to zawsze ryzykujesz wiele. 
A do 'sztuki kłócenia się' trzeba podejść dojrzale. My mieliśmy różne przejścia ale łączy nas to, że się kochamy.

I jeśli masz lojalnych przyjaciół to nie będą o Was nic mówili - w końcu przecież to przyjaciele.

Zala21 napisał(a):

viqtuss napisał(a):

Zala21 napisał(a):

viqtuss - ale powiem Ci, że rzeczywiście jesteś 'dziwna' :D Ja jak zaczęłam być z nim to się nie zastanawiałam czy nasze wojny będą roztrząsane na forum paczki. Zdarzały się akcje, że nasz wspólny kumpel (z paczki) mnie pocieszał, kiedy mój nawywijał. Później mojemu rzeczywiście było głupio ale takie rzeczy (jeśli masz fajnych przyjaciół) szybko się zapomina.
No jestem :D. Bo ja jestem z tych, która się przejmuje "co inni powiedzą jak się dowiedzą".
Ale jak kogoś kochasz to się takimi rzeczami w ogóle nie przejmujesz. Przynajmniej ja tak miałam.W ogóle jak się wchodzi w związek to zawsze ryzykujesz wiele. A do 'sztuki kłócenia się' trzeba podejść dojrzale. My mieliśmy różne przejścia ale łączy nas to, że się kochamy.I jeśli masz lojalnych przyjaciół to nie będą o Was nic mówili - w końcu przecież to przyjaciele.

Ja jeżeli chodzi o takie sprawy, to jestem dojrzała, nie wiem jak On. No to może problem w tym, że ja nie kocham? U mnie uczucie wymaga czasu i to raczej nie jest kwestia dwóch tygodni. 
No oczywiście, że to wymaga czasu. Ja 'kręciłam' z moim pół roku zanim zaczęliśmy być razem. Teraz się śmieję z tego, jak się ukrywaliśmy przed przyjaciółmi z tym, że coś się rodzi między nami :))

Tu chodzi o dojrzałość Waszą ale i przyjaciół. Zresztą, wierz mi - mało które pary kłócą się bardzo poważnie na początku związku.

Osobiscie, na Twoim miejscu bym ryzykowała, ale póki co obserwuj co się dzieje, jak on się zachowuje.
Jeśli macie ze sobą być, to będziecie.
Dzięki bardzo za rady. Zobaczymy co z tego będzie :).
a u mnie odwrotnie, paczka była świetna ale jak jedna para się rozwaliła a druga zaczęła kręcić ale im nie wyszło lawinowo posypała się cała paczka... a szkoda. 
lepiej było jak wszyscy przyprowadzali +1 z zewnątrz, wewnętrzne historie miłosne zniszczyły grupe od środka niestety

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.