Temat: Czy coś jest ze mną nie tak ? : ( Pomóżcie

Witam. Piszę tutaj, bo jestem chyba zbyt "dumna", żeby przyznać się przed przyjaciółmi, że jest mi źle. Mam 18 lat, jestem w klasie maturalnej.. a nadal jestem sama. Miałam już jakieś styczności z chłopakami, ale nigdy ich jako tako nie miałam. Spotykałam się tylko, ale nidgy z nikim nie byłam w związku. Tak się zastanawiam czy coś jest ze mną nie tak.. Analizuję samą siebie.. Począwszy od wyglądu, skończywszy na charakterze. Nie uważam siebie za brzydką, nie jestem próżna, ale uważam że wizualnie jest ok, jestem wysoka, szczupła, mam długie, falowane blond włosy, dobry styl.. Więc nie tu chyba jest problem. Może chodzi o mój charakter... Jestem wrażliwą osobą, ale od zawsze mówię co myślę, jestem szczera i nie lubię owijać w bawełnę, może to odstrasza..aczkolwiek co ciekawe jestem trochę nieśmiała.. może problem tkwi w tym, że się zamykam. Nie chodzę na imprezy, bo uważam że nikogo tam w porządku nie poznam.. w moim przekonaniu większeść  facetów z dyskotek to "disco-polowi plastusie", którzy myślą tylko o jednym. Wg moich przyjaciółek popełniam błąd, bo można tam kogoś całkiem fajnego wyhaczyć.. Zawsze byłam tą rozsądną, nigdy nie żyłam chwilą, zawsze myślałam o konsekwencjach, starałam się być zawsze zorganizowana i poukładana. Kurczę, nie wiem.. Chciałabym kogoś wreszcie spotkać, zakochać się.. Niedługo pójdę na studia do innego, większego miasta.. a ja w ciągle będę sama. Przyjaciół, dobrych znajomych mi nie brakuje, ale fajnie byłoby znaleźć tą drugą połówkę.. A zaczynam się nie pokoić, ok.. mam 18 lat, młoda jestem, no ale trochę się jednak wyróżniam na tle koleżanek, które od dawna mają chłopaków. Doradźcie mi coś dziewczyny : (

Aanusia21 napisał(a):

Kalinka94 napisał(a):

Aanusia21 napisał(a):

Kalinka94 napisał(a):

Aanusia21 napisał(a):

Co znaczy: jestem chyba zbyt "dumna" ? - często widzę to określenie.
 Nie chcę się przyznać, że brakuje mi faceta. Zawsze byłam w oczach moich przyjaciółek "feministką" (oczywiście nie do przesady) zawsze miałam własne zdanie i nie wyobrażałam sobie przestawiać mojego życia dla faceta. Więc jak wspomniałam, jestem chyba zbyt dumna, żeby porozmawiać z nimi o tym i powiedzieć, że właśnie nadszedł taki czas, że mi brakuje tego bardzo :(
Raczej skoro nie potrafisz się przyznać do błędów to arogancja a nie duma.
Do błegu ? ale ja nie popełniłam żadnego błedu ..
Nie łap mnie za słówka, po prostu kreujesz się na ideał, bezbłędna, twarda bez wad, jakbyś była ponadto wszystko co jest dookoła ciebie.Jako "feministka" potrzebujesz faceta - czyli błąd, uczucia i słowa są rozbieżne

 

Nie, nie jestem twarda.. Może robię z siebie taką, że nie potrzebuję faceta i jest mi dobrzze, bo jestem niezależna i poradzę sobie sama.. Niee, jak juz napisalam jestem wrażliwą, skromną i nieśmiałą osobą. Może boję się otworzyc na facetów, bo boję się porażki. Nie wiem.. : / Ciężka sytuacja

Nie ma to jak samemu tworzyć sobie problemy, to jak nie potrzebujesz faceta to już wszystko się wyjaśniło 

Aanusia21 napisał(a):

Nie ma to jak samemu tworzyć sobie problemy, to jak nie potrzebujesz faceta to już wszystko się wyjaśniło 

 

Zrozumiałaś mnie źle, potrzebuję i chciałabym już w końcu kogoś mieć. Ludzie postrzegają mnie jaką tą niezależną, która nie potrzebuje faceta.. To nie znaczy że tak jest..

 

Wszystko jest z Tobą w porządku, przyjdzie odpowiedni czas na faceta, uwierz. Jesteś młoda, baw się, jest wiele rzeczy których nie zrobisz kiedy będziesz miała faceta ale też wiele rzeczy które zrobisz razem z nim. A na imprezach można poznać ''normalnego'' faceta, koleżanki mają rację. Sama poznałam swojego na dyskotece, jesteśmy razem 4 lata i jakoś jest normalny :) powodzenia w szukaniu miłości, nie pchaj się na siłę w jakieś bagno, ona sama przyjdzie :)
masz czas... nic na siłę, to nie wyścig :) jak ma  być to będzie nawet i za 50 lat

Kalinka94 napisał(a):

Zrozumiałaś mnie źle, potrzebuję i chciałabym już w końcu kogoś mieć. Ludzie postrzegają mnie jaką tą niezależną, która nie potrzebuje faceta.. To nie znaczy że tak jest.. 

Zachowuj się tak jakbyś nie potrzebowała i dziw się, że nikt nie próbuje. Dosłownie nowy mem...
ja faceta miałam dopiero na studiach, wczesniej owszem...były jakies przelotne, ale nie poważne znajomości....jednak tak bardziej na stałe, to dopiero na studiach....na ostatnim roku poznałam obecnego męża :) ale nie wśród studentów a przez neta :D po 1 spotkaniu wiedzielismy,ze to jest to :D
Nie wmawiaj sobie tego że jesteś nieśmiała, to bardzo wygodna wymówka. Jesteś zakłamana. Rób to, co ci serce podpowiada, a nie przejmuj się co inni powiedzą. No i zastanów się, czego naprawdę chcesz.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.