Temat: Czy coś jest ze mną nie tak ? : ( Pomóżcie

Witam. Piszę tutaj, bo jestem chyba zbyt "dumna", żeby przyznać się przed przyjaciółmi, że jest mi źle. Mam 18 lat, jestem w klasie maturalnej.. a nadal jestem sama. Miałam już jakieś styczności z chłopakami, ale nigdy ich jako tako nie miałam. Spotykałam się tylko, ale nidgy z nikim nie byłam w związku. Tak się zastanawiam czy coś jest ze mną nie tak.. Analizuję samą siebie.. Począwszy od wyglądu, skończywszy na charakterze. Nie uważam siebie za brzydką, nie jestem próżna, ale uważam że wizualnie jest ok, jestem wysoka, szczupła, mam długie, falowane blond włosy, dobry styl.. Więc nie tu chyba jest problem. Może chodzi o mój charakter... Jestem wrażliwą osobą, ale od zawsze mówię co myślę, jestem szczera i nie lubię owijać w bawełnę, może to odstrasza..aczkolwiek co ciekawe jestem trochę nieśmiała.. może problem tkwi w tym, że się zamykam. Nie chodzę na imprezy, bo uważam że nikogo tam w porządku nie poznam.. w moim przekonaniu większeść  facetów z dyskotek to "disco-polowi plastusie", którzy myślą tylko o jednym. Wg moich przyjaciółek popełniam błąd, bo można tam kogoś całkiem fajnego wyhaczyć.. Zawsze byłam tą rozsądną, nigdy nie żyłam chwilą, zawsze myślałam o konsekwencjach, starałam się być zawsze zorganizowana i poukładana. Kurczę, nie wiem.. Chciałabym kogoś wreszcie spotkać, zakochać się.. Niedługo pójdę na studia do innego, większego miasta.. a ja w ciągle będę sama. Przyjaciół, dobrych znajomych mi nie brakuje, ale fajnie byłoby znaleźć tą drugą połówkę.. A zaczynam się nie pokoić, ok.. mam 18 lat, młoda jestem, no ale trochę się jednak wyróżniam na tle koleżanek, które od dawna mają chłopaków. Doradźcie mi coś dziewczyny : (
dla pocieszenia ja nawet styczności z chłopakiem nie miałam, ani na chwile. oprócz przyjaciela geja :) a jestem o rok starsza. Najpierw chce uporządkowac swoje życie, pokonać nieśmiałość wtedy zacznę myśleć o facecie. Moi znajomi nie mają z tym problemu wiedzą jaka jestem i nie czuje presji bycia w związku :)
Co znaczy: jestem chyba zbyt "dumna" ? - często widzę to określenie.


Studia to dobry czas żeby kogoś poznać (a w dodatku kogoś na miejscu)
Z moich środowiskowych obserwacji wynika, że im później się zaczyna spotykać tym wiadomo, mniej partnerów się ma a to sprzyja wierność i stałości. W dodatku mężczyźni raczej cenią sobie kobiety bez bujnej przeszłości romantycznej. Oczywiście jest całkiem sporo wyjątków, bo (całe szczęście) nie ma 2 takich samych ludzi :)

Aanusia21 napisał(a):

Co znaczy: jestem chyba zbyt "dumna" ? - często widzę to określenie.

 

Nie chcę się przyznać, że brakuje mi faceta. Zawsze byłam w oczach moich przyjaciółek "feministką" (oczywiście nie do przesady) zawsze miałam własne zdanie i nie wyobrażałam sobie przestawiać mojego życia dla faceta. Więc jak wspomniałam, jestem chyba zbyt dumna, żeby porozmawiać z nimi o tym i powiedzieć, że właśnie nadszedł taki czas, że mi brakuje tego bardzo :(

Kalinka94 napisał(a):

Aanusia21 napisał(a):

Co znaczy: jestem chyba zbyt "dumna" ? - często widzę to określenie.
 Nie chcę się przyznać, że brakuje mi faceta. Zawsze byłam w oczach moich przyjaciółek "feministką" (oczywiście nie do przesady) zawsze miałam własne zdanie i nie wyobrażałam sobie przestawiać mojego życia dla faceta. Więc jak wspomniałam, jestem chyba zbyt dumna, żeby porozmawiać z nimi o tym i powiedzieć, że właśnie nadszedł taki czas, że mi brakuje tego bardzo :(


Raczej skoro nie potrafisz się przyznać do błędów to arogancja a nie duma.

Aanusia21 napisał(a):

Kalinka94 napisał(a):

Aanusia21 napisał(a):

Co znaczy: jestem chyba zbyt "dumna" ? - często widzę to określenie.
 Nie chcę się przyznać, że brakuje mi faceta. Zawsze byłam w oczach moich przyjaciółek "feministką" (oczywiście nie do przesady) zawsze miałam własne zdanie i nie wyobrażałam sobie przestawiać mojego życia dla faceta. Więc jak wspomniałam, jestem chyba zbyt dumna, żeby porozmawiać z nimi o tym i powiedzieć, że właśnie nadszedł taki czas, że mi brakuje tego bardzo :(
Raczej skoro nie potrafisz się przyznać do błędów to arogancja a nie duma.

Do błegu ? ale ja nie popełniłam żadnego błedu ..

Kalinka94 napisał(a):

Aanusia21 napisał(a):

Kalinka94 napisał(a):

Aanusia21 napisał(a):

Co znaczy: jestem chyba zbyt "dumna" ? - często widzę to określenie.
 Nie chcę się przyznać, że brakuje mi faceta. Zawsze byłam w oczach moich przyjaciółek "feministką" (oczywiście nie do przesady) zawsze miałam własne zdanie i nie wyobrażałam sobie przestawiać mojego życia dla faceta. Więc jak wspomniałam, jestem chyba zbyt dumna, żeby porozmawiać z nimi o tym i powiedzieć, że właśnie nadszedł taki czas, że mi brakuje tego bardzo :(
Raczej skoro nie potrafisz się przyznać do błędów to arogancja a nie duma.
Do błegu ? ale ja nie popełniłam żadnego błedu ..


Nie łap mnie za słówka, po prostu kreujesz się na ideał, bezbłędna, twarda bez wad, jakbyś była ponadto wszystko co jest dookoła ciebie.

Jako "feministka" potrzebujesz faceta - czyli błąd, uczucia i słowa są rozbieżne
a czy nie posiadanie chloaka to blad? raczej nie,ja mam ta sama sytuacje dzien wczesniej zalozylam podobny watek,ja rowniez nie przyznaje sie do tego przyjaciolka bo po pierwsze nie chce zeby poznawaly mnie z kims,bo wiem ze sa do tego zdolne,a wolalabym poznac kogos sama,mysle ze powinnas chodzic na imprezy bo wielu chlopakow idzie tam akurat po to zeby wyrwac jakas dziewczyne,moze akurat ktorys wyrwie cb?  musisz probowac kochana :p

Zamiast udawać kogoś kim nie jesteś, bądź sobą a może przestaniesz odpychać mężczyzn ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.