Temat: Co mam myśleć o takim zachowaniu się faceta?

Szczerze mówiąc nigdy bym nie pomyślała, że napiszę coś właśnie w tym wątku, ale cóż...zdarzyło się ;p Zacznę może od tego, że mam 24 lata i (co pewnie niektórych zszokuje) nigdy nie byłam w żadnym związku z facetem...wobec tego nie mam żadnego doświadczenia w postępowaniu z nimi. Ostatnio zmieniłam pracę i poznałam tam faceta. Widzieliśmy się może 3 razy, a on zaproponował mi wyjście do kina. Ja, myśląc, że robi sobie ze mnie żarty, odmówiłam. Po kilku dniach okazało się jednak, że nie były to żarty i że on faktycznie chciał się ze mną umówić. Zdobył mój numer telefonu i napisał do mnie ponownie z tą propozycją. Zgodziłam się wyjść. Było ok, miło i tak dalej. Po dwóch dniach napisał do mnie ponownie, proponując mi wyjście w wolnym dla niego dniu. Zgodziłam się, to spotkanie trwało jakieś 7 godzin i było naprawdę fajnie, on wymyślał gdzie pojedziemy, gdzie posiedzimy, co będziemy robić itp., w ogóle się nie nudziłam. Umówiliśmy się na trzecie spotkanie, które trwało około 8 godzin i było równie udane jak poprzednie dwa. Po tym spotkaniu napisał mi smsa, że bardzo miło mu się ze mną rozmawia i że lubi spędzać ze mną wolne chwile. No to ja odpisałam coś w podobnym tonie i ok. Później widzieliśmy się w pracy, ale on miał swoje sprawy, ja swoje i nie pogadaliśmy specjalnie. On jest bardzo zajętą osobą, pracuje codziennie od rana do wieczora, ma wolne tylko niedziele. W ciągu tego tygodnia pisał do mnie jednego smsa dziennie, pytając co tam u mnie itp. Powiedzmy, że on mi się "widzi" mówiąc popularnie, ale nie wiem co on o mnie myśli, bo gdy byliśmy sami, zachowywał się bardzo miło, a w pracy to tak trochę chłodno. Teraz miałam nadzieję na to, że na kolejną niedzielę też dostanę jakąś propozycję od niego, ale on się nie odzywa. Ja miałabym chęć się z nim spotkać, ale może on ma już mnie dosyć? Boję się, że gdy sama napiszę, że bym się z nim spotkała, to będzie odebrane przez niego jako narzucanie się. Nie wiem, co powinnam zrobić. Czy on w ogóle jest mną jeszcze zainteresowany? Jak Wy to oceniacie? Liczę na jakieś konstruktywne porady osób bardziej doświadczonych w tej materii ode mnie...
Powinnaś napisać. To nie narzucanie się tylko pokazanie, że Ty też lubisz spędzać z nim czas, a nie że jesteś tylko miła.
.
Pasek wagi
On już Tobie okazał swoje zainteresowanie, teraz Twoja kolej na rewanż. Jeżeli masz ochotę z nim gdzieś wyjść, to po prostu do niego napisz, zadzwoń, zaproponuj. To nie jest narzucanie się.
Teraz ty wykaż się inicjatywą może on myśli że nie jesteś zainteresowana? Nie bój się na sex go nie zapraszasz, więc nic sobie nie pomyśli
No ale to on Ciebie do tej pory zapraszał, zabiegał, prawda? Więc pora na Twój ruch. Co do jego zachowania w pracy, to dobrze, że tak się zachowuje, moim zdaniem, w pracy lepiej trzymać dystans, poza tym sama mówiłaś, że ma tam dużo na głowie. Amory zostawia na później.
Jest chłodny w pracy, bo jest profesjonalny i nie przenosi życia prywatnego na pole w którym musi być tylko pracownikiem.
Widać, że się stara i na pewno mu zależy w jakiś sposób skoro jak piszesz jest tak zapracowany, a poświęca ci tak dużo czasu:)
Zaproponuj ty tym razem jakąś kawę albo kolacje:) Najwyżej może nie mieć czasu, albo jakieś rodzinne plany:) Ale jak każdy:) Nie przejmuj się i działaj! :)
Problem polega na tym że nam kobietą wydaje się że jak ktoś okazał nam zainteresowanie i się nam podoba to, oczekujemy od  tej osoby 100 sms-ów, 10 telefonów i ciągłego zainteresowania W pracy zachowuj się "profesjonalnie" Rób to co do Ciebie należy, oczywiście możesz przy okazji pójść do fryzjera zmienić fryzurę czy makijaż ale tylko dla swojego lepszego samopoczucia. Uśmiech na twarzy i będzie dobrze
No widzicie kobiety, ja mam takie dylematy właśnie dlatego, że nigdy wcześniej nie znajdowałam się w takiej sytuacji. Niby mówią, że takie zainteresowanie faceta się wyczuwa i tak dalej, ale mimo wszystko ja jestem dość zakompleksioną osobą, bardzo boję się ośmieszenia i odrzucenia, boję się, że może sobie coś wmawiam, że on chce się tylko moim kosztem zabawić i takie tam podobne banaly. On, z tego co już zdążyłam się zorientować, ma już za sobą doświadczenia z kobietami, ja natomiast z mężczyznami tylko epizodyczne, o których wspominać nie warto. Dlatego tak się "czaję". Sama jak do tej pory wysłałam do niego dwa smsy i już mi jest źle z tego powodu, a co dopiero myśleć o jakichś zaproszeniach. Wiem, że to głupie i że zachowuję się jak niepoważna nastolata, ale nikt z nas nie lubi odrzucenia, mam rację? A z drugiej strony, ponoć kto nie ryzykuje, ten nie ma...
teraz ty wykaż się inicjatywą :))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.