13 października 2012, 23:41
Cześć. Mój problem polega na tym,że nigdy nikogo nie miałam i zwyczajnie boję się angażować, boję się związku...
W zeszłe wakacje poznałam pewnego chłopaka, trochę pisaliśmy, słuchamy takiej samej muzyki, więc zawsze były jakieś tematy do rozmów. Nie spotkaliśmy się, owszem, on chciał, ale ja jestem nieśmiała i za każdym razem się wykręcałam. Kontakt się urwał. Miesiąc temu byliśmy razem na kręglach, spotkanie przypadkowe, bo mamy wspólną koleżankę i tak wyszło.. Teraz znowu piszemy. Jest miły, zabawny... Chyba mu zależy, bo się przede mną otworzył. I ja sama czekam z niecierpliwością aż napisze... Nie wiem czy coś się dzieje w moim sercu czy po prostu tak bardzo potrzebuję bliskości , przytulenia, świadomości,że kogoś mam... Jednak jeżeli chodzi o fizyczność - zupełnie nie w moim typie...Po prostu mi się nie podoba. Np. jest blondynem a ja wręcz nie znoszę blondynów, różni nas 32cm wzrostu, itd, etc. Wiem,że to chore, ale taka już jestem... Nie wiem co mam robić, spróbować? Dać mu szansę? Jak mam się zachować? Zaprosił mnie do kina, nie wiem czy przyjąć zaproszenie. Naprawdę cholernie się boję.
Nie oceniajcie mnie, proszę tylko o rady, co zrobiłybyście na moim miejscu?
- Dołączył: 2012-10-02
- Miasto: Cheshire
- Liczba postów: 136
14 października 2012, 03:36
A ja bym to rozegrała tak: akurat przypadkiem w kinie nie grają nic co by mnie interesowało, ale może powtórzymy wypad na kręgle/wyskoczymy gdzieś całą ekipą? Ewentualnie od biedy możesz wziąć koleżankę do tego nieszczęsnego kina ze sobą (akurat przypadkiem chciałyśmy obejrzeć ten film, to może zabierz się z nami - możesz wziąć ze sobą kolegę żeby Ci nie było niezręcznie). Niezobowiązujące, a poobserwować i pogadać można, wtedy może łatwiej będzie podjąć decyzję. Niekoniecznie od razu po pierwszym wypadzie
14 października 2012, 04:54
A ja gustuje w blondynach ... a moj partner jest brunetem :-)
Nie przejmuj sie to milosc nas sobie wybiera a nie my ja....
Sprobuj, nic nie tracisz, a mozesz zyskac -)
Powodzenia
Edytowany przez be.alluring 14 października 2012, 06:46
- Dołączył: 2012-08-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 218
14 października 2012, 05:39
bedejedrna napisał(a):
kochanie, mi się mój M. na początku zupełnie nie podobał. spotkałam się z nim, bo bardzo mu zależało. stwierdziłam, że dam mu szansę i zostaniemy kumplami.. i poznałam go, i rozmawiałam z nim intensywnie. a teraz.. uważam, że jest najprzystojniejszym chłopakiem jakiego widziałam i niesamowicie na mnie działa fizycznie. miłość nie zawsze spada na nas jak grom z jasnego nieba. czasami trzeba jej pomóc.
dokładnie..
14 października 2012, 08:45
daj szanse jemu a przede wszystkim sobie! tez sie boje angazowac i co? i na wlasne zyczenie jestem sama, a jak juz ktos ciekawy sie znajdzie to ma dziewczyne...nie masz podstaw by sie bac, otworz sie przed nim i tyle. idz na zywiol;))
14 października 2012, 15:14
kurczę, czemu jestem taka nieśmiala...