Temat: Boję się związku...

Cześć. Mój problem polega na tym,że nigdy nikogo nie miałam i zwyczajnie boję się angażować, boję się związku...
W zeszłe wakacje poznałam pewnego chłopaka, trochę pisaliśmy, słuchamy takiej samej muzyki, więc zawsze były jakieś tematy do rozmów. Nie spotkaliśmy się, owszem, on chciał, ale ja jestem nieśmiała i za każdym razem się wykręcałam. Kontakt się urwał. Miesiąc temu byliśmy razem na kręglach, spotkanie przypadkowe, bo mamy wspólną koleżankę i tak wyszło.. Teraz znowu piszemy. Jest miły, zabawny... Chyba mu zależy, bo się przede mną otworzył. I ja sama czekam z niecierpliwością aż napisze... Nie wiem czy coś się dzieje w moim sercu czy po prostu tak bardzo potrzebuję bliskości , przytulenia, świadomości,że kogoś mam...  Jednak jeżeli chodzi o fizyczność - zupełnie nie w moim typie...Po prostu mi się nie podoba. Np. jest blondynem a ja wręcz nie znoszę blondynów, różni nas 32cm wzrostu, itd, etc. Wiem,że to chore, ale taka już jestem... Nie wiem co mam robić, spróbować? Dać mu szansę? Jak mam się zachować? Zaprosił mnie do kina, nie wiem czy przyjąć zaproszenie. Naprawdę cholernie się boję.
Nie oceniajcie mnie, proszę tylko o rady, co zrobiłybyście na moim miejscu? 
poszłabym oczywiście!! dziewczyno skoro chłopak jest fajny to bezsensu marnować taką szansę!:)
co do wyglądu - kazałaś nie oceniać... jednak uważam, że takie zachowanie jest płytkie. chyba nie ma 100 kilo nadwagi albo trzeciego oka na czole, prawda?:P
No tak... ;-) Ale boję się,że jak już się umówimy to on jeszcze bardziej się zaangażuje a ja się wystraszę albo stwierdzę, że to nie to. Nie chcę robić mu przykrości...  Nie chcę dawać złudnej nadziei. Ale sama też nie wiem czego chcę... 
"100 kilo nadwagi albo trzeciego oka na czole, prawda?:P"
o kurde, nadwaga i trzecie oko w jednym worku, na forum o odchudzaniu to troszkę krzywdzące porównanie.

Jesteś na razie młoda, to zrozumiałe że się boisz. Brzydki- no cóż trudno, nic nie tracisz. Daj mu szansę, a jak zauważysz, poczujesz z czasem, że lubisz z nim być i lubisz patrzeć w jego oczy mimo szpetnej gęby, to znaczy że dobrze rozegrałaś tą partyjkę;)
Pasek wagi
Mała, bądź egoistką! Pożyjesz to zobaczysz, że faceci tak się nie przejmują jak my. To co Tobie będzie siedzieć w gardle rok cały, po nim spłynie jak po kaczce.   To żadne feministyczne okrzyki, to natura;)
Pasek wagi

36663 napisał(a):

"100 kilo nadwagi albo trzeciego oka na czole, prawda?:P"o kurde, nadwaga i trzecie oko w jednym worku, na forum o odchudzaniu to troszkę krzywdzące porównanie.

no moim zdaniem 100 kilo nadwagi (nie WAGI) a trzecie oko są nawet porównywalnie szpecące;p prawda jest brutalna.
zresztą nie napisałaś, że jest brzydki prawda? tylko, że nie lubisz blondynów. jak do niego coś poczujesz to może Ci się wydać najprzystojniejszy na świecie:D
kochanie, mi się mój M. na początku zupełnie nie podobał. spotkałam się z nim, bo bardzo mu zależało. stwierdziłam, że dam mu szansę i zostaniemy kumplami.. i poznałam go, i rozmawiałam z nim intensywnie. a teraz.. uważam, że jest najprzystojniejszym chłopakiem jakiego widziałam i niesamowicie na mnie działa fizycznie. miłość nie zawsze spada na nas jak grom z jasnego nieba. czasami trzeba jej pomóc.
Po pierwsze nikt nie każe Ci za niego za mąż wychodzić. Do kina możesz iść jako znajoma skoro lubisz jego towarzystwo. Nie musisz od razu się z nim wiązać. Po jakimś czasie sama się przekonasz czy Ci jego osoba pasuje czy nie. Nic na siłę przede wszystkim.
przecież Ci się nie oświadczył a zaprosił do kina, to jeszcze żadne zobowiązanie :)

yannis napisał(a):

przecież Ci się nie oświadczył a zaprosił do kina, to jeszcze żadne zobowiązanie :)


Dokładnie:) pojdź do tego kina....kwestie wizualne pomijam bo szkoda czasu...to czy jest blondynem czy brunetem to bez znaczenia...jesli na dzien dobry Cie nie odrzuca to nie jest źle..jesli mu sie podobasz to chłopak próbuje jakos do Ciebie dotrzec, tez moze byc zestresowany...idź na luziku jako kumpela...bedziecie gadac....moze odkryjesz w nim z czasem to co bedzie Cie kręcic....moze Twoje serce zabije mocniej....moze uznasz ze to jest To...a jesli nawet nie to przeciez nic mu nie obiecujesz...wiec trudno zebys czuła sie winna ze skorzystałas np z zaproszenia do kina...Piszesz ze czekasz z niecierpliwoscia az napisze.....mysle ze warto spróbowac....i nie bądź niesmiała....staraj sie byc naturalna.....Powodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.