Temat: Gdzie Wy się wszyscy poznajecie?

Mam takie pytanko, a właściwie dwa;)

Po pierwsze: gdzie poznałyście swoją drugą połówkę? Prawie każdy kooś ma i zastanawiam się gdzie się poznaliście?

I drugie pytanko, a właściwie problem troszkę bardziej rozwinięty... Ja właściwie nigdzie oprócz klubów i dyskotek nie potrafię nikogo poznać, bo gdzie? Na ulicy? Bez sensu... Wiem, że dyskoteki to nie najlepsze miejsce na szukanie kogoś na stałe, ale po prostu tylko tam mam sposobność. Wbrew pozorom czasem tam także można poznać kogoś fajnego i normalnego.

Ale ostatnio nie mogę poznać nikogo... Nie wiem w czym problem? Nieskromnie powiem, że  podobno jestem ładną dziewczyną. Faceci oglądają się za mną, ale nic poza tym...

Koleżanka powiedziała mi ostatnio, że to chyba przez to, że ubieram się dość wyzywająco i do  tego zachowuję się trochę wyniośle, jak tzw paniusia. Nie jestem taka, ale robię to mimowolnie, głównie wtedy gdy jestem niepewna siebie, a nie chcę swoim zachowaniem tego zdradzić.

Z drugiej strony gdy jej posłuchałam i ubrałam się zwyczajnie, dość skromnie to było jeszcze gorzej.

W takim razie jak się zachowywać i ubierać, aby coś się zmieniło?

Co Waszym zdaniem robię źle? Bo coś na pewno... Sama to czuję.

Proszę, doradźcie. Jakie kobiety faceci lubią?

silvie1971 napisał(a):

na tym zdjeciu wygladasz lekko wyzywajaco, super mini plus rozowe szpile, nie wiem jak mocny makijaz masz do tego zestawu. Ale jezeli mocny to raczej faceci potraktuja cie jak przygode, ostra laska, ktora chce sie zabawic, a nie szukajaca powaznego zwiazku. Fakt, ze wiekszosc mezczyzn rzuci oczkiem za taka laska, jak za dziunia, tak jak sie oglada ladne rzeczy. Tylko patrzac na taki wyglad nie pomysla, ze jestes wartosciowa, poukladana dziewczyna, szukajaca stalego zwiazku,  ale imprezowiczka, wiec mozesz tym przyciagac inny typ mezczyzn niz oczekujesz. Raczej takich co sie lubia zabawic, a nie wiazac

Coś w tym pewnie jest... Mam taki problem, że nie potrafię wypośrodkować... Tzn albo wyglądam wyzywająco jak na tej fotce (choć do tej pory nie myślałam że to jest jakoś szczególnie wyzywający strój, ale po Waszych wypowiedziach zmieniłam zdanie) albo wyglądam nijako, nudno i brzydko. Nic po środku.

Ramzi napisał(a):

Ja poznałam na dyskotece męża jesteśmy już 7 lat razem :-)

Gratuluję:) Pamiętasz może jak byłas wtedy ubrana?:) Tak po prostu do Ciebie podszedł czy Ty zrobiłaś pierwszy krok?

No to myślę że problem nie leży w Twoim stroju tylko w tym że masz kompleksy po prostu, a to od razu widać. Myślę że jesteś zbyt nieśmiała i zamknięta przez to w sobie. Można nie ubierać obcasów ani sukienek żeby zwracać na siebie uwagę i przyciągać do siebie facetów. Ja jak miałam kompleksy to też byłam odbierana jako jakaś naburmuszona dziewucha. Jak jesteś uśmiechnięta i pewna siebie (of kors w granicach normy) to ludzie od razu do Ciebie lgną. Musisz zmienić nastawienie. Nie zmieniaj siebie i nie graj kogoś kim nie jesteś ani nigdy nie będziesz bo nie o to chodzi. Popracuj nad samooceną, popatrz na siebie jak na atrakcyjną dziewczynę która nie ma się czego wstydzić, a od razu zobaczysz że będziesz inaczej odbierana. Nie przejmuj się tym jak wyglądasz i jak Cię otoczenie odbierze bo jak widać i w dresie bez makijażu ktoś może zwrócić na Ciebie uwagę. To siedzi tylko w Twojej głowie!
Ja poznałam mojego świeżego Faceta przez .. wspólnych kolegów ;) On miał dziewczyne więc się nie pokazywał a ja obcowałam z nimi każdy weekend na dyskotekach. Kiedy rozstał się z tamtą przyjechał  z nimi jako kierowca na dyskoteke i ujrzał mnie .. ubraną w 13 cm szpilki ( a jest mojego wzrostu) .. stwierdził że wyglądam przerażająco w nich ale go ciągło do mnie ... i na następnej wspólnej imprezie po wypiciu zaczeło się nasze love story :) Więc chyba nie chodzi tu o to jak wyglądasz w ubraniu ale o to co masz w sobie - nie zamykaj się, faceci lubią otwarte laski. Głowa do góry ja też już nie wierzyłam ze znajdę Księcia a chodziłam co week na imprezy ... i masz Ci los. Zycie przynosi niespodzianki:)))

Czarnulka. napisał(a):

silvie1971 napisał(a):

na tym zdjeciu wygladasz lekko wyzywajaco, super mini plus rozowe szpile, nie wiem jak mocny makijaz masz do tego zestawu. Ale jezeli mocny to raczej faceci potraktuja cie jak przygode, ostra laska, ktora chce sie zabawic, a nie szukajaca powaznego zwiazku. Fakt, ze wiekszosc mezczyzn rzuci oczkiem za taka laska, jak za dziunia, tak jak sie oglada ladne rzeczy. Tylko patrzac na taki wyglad nie pomysla, ze jestes wartosciowa, poukladana dziewczyna, szukajaca stalego zwiazku,  ale imprezowiczka, wiec mozesz tym przyciagac inny typ mezczyzn niz oczekujesz. Raczej takich co sie lubia zabawic, a nie wiazac
Coś w tym pewnie jest... Mam taki problem, że nie potrafię wypośrodkować... Tzn albo wyglądam wyzywająco jak na tej fotce (choć do tej pory nie myślałam że to jest jakoś szczególnie wyzywający strój, ale po Waszych wypowiedziach zmieniłam zdanie) albo wyglądam nijako, nudno i brzydko. Nic po środku.


hehe z moich zajęc stylizacji i wizażu pamiętam hasło co do koloru czarnego w ubiorze. Pani mi mówiła że jak facet zobaczy laskę ubraną od stóp do głów w kolorze czarnym do go ciągnie do niej jak lep na muchy - dla niego to wyzwanie i tajemnica. Z doświadczenia mojego wiem że to działa;P Moja koleżanka zawsze na czarno - a odpędzic sie nie moze od facetów, w sumie ma tez dobrą gadke;P
Bo to tak jest, ze jak szukasz faceta to nigdy nie znajdziesz, a jak sobie odpuścisz to sam ci sie ktoś nawinie ;]
przez sms haha
Pasek wagi

Misuzu napisał(a):

Bo to tak jest, ze jak szukasz faceta to nigdy nie znajdziesz, a jak sobie odpuścisz to sam ci sie ktoś nawinie ;]

No własnie i przez to się boję, że ja nigdy nie znajdę, bo nie potrafię odpuścić i wrzucić na luz:/

nie powiem watek mnie zainteresowal, bardzo ciekawy temat.
ja np. swoich facetow wyrywalam na moja osobowosc a nie tylek.

ja zawsze poznawałam tych z którymi się spotykałam szkoła/uczelnia/znajomi, ostatniego byłego na wystawie malarstwa. Kluby i dyskoteki to raczej nie miejsce gdzie można poznać fajnego faceta na poważnie, oni tam przychodzą na szybki podryw - ale może się nie znam, bo po dyskotekach nie chodzę. Jeśli jest tak jak mówisz, że jesteś atrakcyjną dziewczyną (i mam tu myśli też osobowość i zainteresowania, a nie tylko wygląd) to nie powinnaś mieć takiego problemu, ja jestem zaręczona, czego nie ukrywam, a i tak ciągle ktoś próbuje swoich swoich sił, często bardzo fajni mężczyźni. 
Ważne jest to gdzie poznajesz mężczyznę, to już coś o nim mówi, dlatego moim zdaniem dyskoteki odpadają, ale przypadkowe spotkanie w bibliotece / na wystawie / w empiku w konkretnym dziale literatury i jest i temat do rozmowy i jakieś wspólne zainteresowania. Bieganie w parku też jest kopalnią facetów - naprawdę, jak już taki zacznie rozmowę i zaproponuje chociażby wspólne bieganie to można tak sobie razem biegać miesiąc, potem wyskoczyć się czegoś napić i poznajesz drugą osobę w taki niewymuszony sposób.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.