- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 maja 2010, 17:44
Hej dziewczątka
Zakładam temat, bo mnie naszło na wygadanie się. Otóż mam słabość do tzw. "złych chłopców". Jest to problem dość poważny zważywszy na to, że "źli chłopcy" mają to do siebie, że są źli. A życie z kimś takim to ciągłe nerwy. Bardzo chciałabym się wyleczyć z tej mojej słabości, bo inaczej czarno widzę swoją przyszłość. Tylko jak to zrobić?
Obecnie np. spotykam się z jednym facetem. Jest ciepły, miły, opiekuńczy- taki misiek. Zrobiłby dla mnie wszystko i jeszcze więcej i ma wręcz wypisane na twarzy "nie skrzywdziłbym muchy". W dodatku gada mi się z nim, jakbyśmy się znali od zawsze. Wszystko cudnie, pięknie, gdyby nie fakt, że choć bardzo się staram nie potrafię wykrzesać z siebie ani odrobiny uczucia. Po prostu jak ktoś jest dla mnie zbyt dobry, to mimowolnie zaczynam go lekceważyć, a jakże mam kochać kogoś, kogo lekceważę? I jeszcze przez to czuję się jak wredna suka.
Co zrobić? Związać się z kimś, kto mnie nie pociąga, ale wiem, że będzie dla mnie dobry, nigdy mnie nie zdradzi i w ogóle miód, cud, malina i święty spokój. Czy może wybrać sobie kolejnego dupka, dzięki któremu przeżyję najwspanialsze, ale zarazem również najgorsze chwile mojego życia?
30 maja 2010, 17:54
30 maja 2010, 17:57
30 maja 2010, 17:59
Lulu - moja przyjaciółka ma identyczny problem :). ja zdecydowanie jestem "za" dobrym facetem. w życiu codziennym nie lubię emocjonalnej huśtawki, ciągłej niepewności, zabiegania o faceta. wolę, kiedy to o mnie się zabiega. uwielbiam wsparcie, które mi daje, poczucie niezależności, świadomość - i pewność, że jestem kochana. a dreszczyk niepewności, męska dominacja, tajemniczość i lekki niepokój? no, coż - jak każdą kobietę, pociąga mnie to. ale nie zrezygnowałam z tego zupełnie - mam to w łózku :P. w pozostałych obszarach jestem szczęśliwa, nawet bardzo ale bez porywów/ zrywów namiętności.
edit: to oczywiscie twój wybór... i mam nadzieję, że dobrze cię zrozumiałam.
Edytowany przez danaegarden87 30 maja 2010, 18:01
30 maja 2010, 17:59
30 maja 2010, 18:31
30 maja 2010, 18:37
Odcienie szarości... być może. Tylko, że ja trafiam zawsze w skrajności. Przydał by się taki pośredni chłop. Ani dobry, ani zły. Normalny. Tylko, że nigdy jeszcze takiego nie spotkałam.
A co do tego dobierania się na zasadzie przeciwieństw, to mam nadzieję, że jednak nie działa to w ten sposób. Bo to by znaczyło, że jestem skazana na "ciepłe kluchy".
30 maja 2010, 19:03
12 czerwca 2010, 23:10