- Dołączył: 2008-12-14
- Miasto: Zoetermeer
- Liczba postów: 2687
4 października 2012, 11:34
Zastanawiałam się kiedyś nad tym dlaczego tu za granicą trudno poznać kogoś wartościowego.....Znam kilku fajnych facetów....bez nałogów,własne firmy,nawet 40-sto lata-hihi-muszę przyznać,ze to chyba jedyny starszy do którego mam sentyment....no cóż.....Wydaje mi się,że gdy dłużej jest się samemu trudno dopuścić druga osobę do swojego uporządkowanego świata....Dobrze nam samym,,,,,i trudno się przyznać,ze brakuje nam tego kogoś ....Wniosek i tak źle i tak.......Więc należy cieszyć się tym co mamy ta chwilą... Ciekawa jestem jakie jest wasze zdanie na ten temat?
4 października 2012, 11:41
preityz napisał(a):
Nie rozumiem.
bo za młoda jestes....
- Dołączył: 2008-08-01
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2762
4 października 2012, 11:46
całkowicie zgadzam się z tym co napisała morena.
ja mam już jakąś tam wizję ułożoną w głowie i ciężko przychodzi mi jakakolwiek jej korekta...
4 października 2012, 11:53
asik77 napisał(a):
Wydaje mi się,że gdy dłużej jest się samemu trudno dopuścić druga osobę do swojego uporządkowanego świata....Dobrze nam samym,,,,,i trudno się przyznać,ze brakuje nam tego kogoś ....
Ale czasem naprawde nikogo nam nie brakuje.
Poznalam mojego Lubego w czasie, kiedy naprawde kochalam moje singielkowe zycie - a tu nagle
bum!, stalo sie, i tak trwa od ponad 4 lat (ale nie o tym ma byc).
Wydaje mi sie, ze duzo zalezy od podejscia ludzi do kariery, milosci, zakladania rodziny - coraz czesciej koncentrujemy sie na osiagnieciu jakiejs stabilizacji finansowej zanim zaczniemy szukac drugiej polowy.
Poza tym, jak pisze
.morena - im starsi, tym bardziej wybredni. Trudniej nam isc na kompromisy, ktore jednak w kazdym zwiazku sa koniecznoscia. Mamy inne oczekiwania. Nie chcemy tracic czasu na zwiazki bez przyszlosci.
Ale wierze ze dla kazdego gdzies tam jest idealna druga polowka i poznanie jej, to tylko kwestia czasu :)
Edytowany przez 4 października 2012, 11:54
- Dołączył: 2008-12-14
- Miasto: Zoetermeer
- Liczba postów: 2687
4 października 2012, 12:00
.morena zgadzam się z Tobą całkowicie////Fakt im więcej przeszliśmy w życiu boimy się by znowu to się nie powtórzyło,,,,boimy się zaangażować i dać komuś szanse......I może dlatego coraz więcej ludzi np.tu za granicą....woli luźne znajomości....albo wybiera tylko sex....byle by się nie angażować....wiem chore to jest ale niestety prawdziwe:((((Ja jestem w Holandii 3 lata może to nie długo,,,,ale juz co nie co zdążyłam tutaj zobaczyć.....
- Dołączył: 2012-01-17
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2924
4 października 2012, 12:24
zgadzam się z tym że niby byśmy chcieli mieć tą drugą osobe ale boimy się dopuścić ją do siebie..
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Szczecinek
- Liczba postów: 9160
4 października 2012, 12:32
nie wiem jak jest z granica ale nawet w Polsce jest tak samo
im człowiek starszy i bardziej ,, życiowy/doświadczony" ty ma mniej ochoty na związek, przyzwyczajamy się do wygody, ze nie musimy uzależniać swoich decyzji jeszcze od drugiej osoby, sami decydujemy i wybieramy.
Niby byśmy chcieli anie nie jesteśmy do końca przekonani - bo związek to poświęcenie, wspólne decyzje, kompromisy -i to jest często trudne dla kogoś kto jest sam rozmowa i dojście do kompromisu gdzie obie strony będą zadowolone
- Dołączył: 2012-07-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3429
4 października 2012, 13:01
.morena napisał(a):
Zgadzam się, z wiekiem trudniej znaleźć drugą połówkę, ma się inne priorytety niż za młodu. Jeśli chodzi o mnie to potrafi mnie 1 cecha tak strasznie zdrażnić, że nie jestem w stanie kontynuowac znajomości, podczas gdy kiedy miałam te naście lat nie zróciłabym uwagi. A nawet dodam, że mój były mnie drażnił na początku ale pozwoliłam tej znajomości się rozwinąć (tak z braku laku, bo nie myślałam o przyszłości tylko o tym co tu i teraz - studia zaczynałam) i później ta cecha mi nie przeszkadzała. Teraz nie umiem, wolę skończyć znaojomość. Chciałabym kogoś mieć a jednocześnie nie potrafię kogoś dopuścić do siebie. Do tego dochodzi wachlarz doświadczeń i myśli, że ten pewnie to samo zrobi, więc po co się znowu angażować, przyzwyczajać i przechodzić rozstanie po raz kolejny. No też im jesteśmy starsze/si to coraz więcej fajnych osób jest już po ślubie/ma dzieci :)Z takim podejściem zawsze będę sama.
zgadzam sie z Tobą....