Temat: rozwiedziony facet- co myslicie?

Hej, mam taką zagwozdkę. Poznałam niedawno przez internet bardzo fajnego faceta. Jest 6 lat starszy. Super nam sie rozmawia, rozumiemy się extra i w ogole, jestem pewna, że to wartościowy i naprawdę w porzadku człowiek. Sęk w tym, że jest rozwiedziony i ma 6letnie dziecko. Co prawda, to narazie tylko znajomość, ale powiem szczerze, ze ja zaczęłam się już w nią trochę angazować i w sumie tak się zastanawiam,czy jest sens... bo przeciez rozwodnik, bo dziecko? Jak uważacie, czy może to stanowić problem? czy któras z was zaryzykowała wejście w taki związek?
z drugiej strony obce dziecko też można pokochać i traktować jak własne ;)
Przecież niezależnie czy ktoś ma dziecko z poprzedniego związku, czy ktoś ma za sobą nieudane małżeństwo zasługuje na długie, normalne i szczęśliwe życie u boku drugiej osoby

rynkaa napisał(a):

Przecież niezależnie czy ktoś ma dziecko z poprzedniego związku, czy ktoś ma za sobą nieudane małżeństwo zasługuje na długie, normalne i szczęśliwe życie u boku drugiej osoby

jasne że tak , ale z egoistycznego punktu widzenia , ja też zasługuje na normalne, szczęśliwe życie bez utrudnień w postaci obcego dziecka, 
wiem nie ładnie tak mówić, no ale we wszystkim co para robi, trzeba się liczyć z dzieckiem z poprzedniego związku 

Galahda napisał(a):

rynkaa napisał(a):

Przecież niezależnie czy ktoś ma dziecko z poprzedniego związku, czy ktoś ma za sobą nieudane małżeństwo zasługuje na długie, normalne i szczęśliwe życie u boku drugiej osoby
jasne że tak , ale z egoistycznego punktu widzenia , ja też zasługuje na normalne, szczęśliwe życie bez utrudnień w postaci obcego dziecka, wiem nie ładnie tak mówić, no ale we wszystkim co para robi, trzeba się liczyć z dzieckiem z poprzedniego związku 

Zgadzam się z Galahadą. Niby nie mam nic przeciwko i jak najbardziej uważam, że taki facet zasługuje na szczęście, jak każdy inny, a jednak sama bym nie chciała być w takim związku.
Ja jestem w takim związku, wcześniej się broniłam, ale miłość nie wybiera.
I dziecko nie jest przeszkodą.
ja nie wiem czemu ludzie na to patrza, jak sie kocha to sie kocha i nie wazne czy rozwodnik czy dziecko...
ja bylam w takim zwiazku i nie widze problemu :) chyba ,ze jest to ponad Twoje sily , to wiadomo.
Pasek wagi

więc jeśli chodzi o mnie, to:

1. religia jest dla mnie ważna, więc fakt, że nie mogłabym mieć ślubu z mężczyzną mojego życia stanowiłby dla mnie poważny problem.

2. dziecko. jego dziecko. no i była żona. nie wiadomo, jak ułożyłyby się relacje w takim związku. myślę, że jego dziecko to również duża odpowiedzialność ze strony aktualnej partnerki, bo wiele zależy właśnie od niej, jak te relacje się ułożą.

3. no i od strony praktycznej - ma dziecko, więc pieniądze ktore zarobi w pewnej mierze będą szły na utrzymanie "cudzego" z twojej perspektywy dziecka. nie waszych wspólnych dzieci, ale jego dziecka. nie przeznaczych ich np. na lepsze wakacje, nowe meble czy nawet jakieś istotniejsze potrzeby. to zobowiązanie na wiele lat.

 

nie sądzę zatem, żebym osobiście mogła związać sie z rozwodnikiem z dzieckiem, ale nie uważam oczywiście też, żeby takie związki były pod jakimkolwiek względem gorsze.

to, że ktoś potrafi poradzić sobie z poważnymi problemami, to wręcz umacnia związek, jestem tego pewna... więc to od ciebie zależy, czy się zaangażujesz. (jeśli tak, to powodzenia i trzymam kciuki!), jedyne co bym radziła, to naprawdę dobrze sprawdzić faceta, bardzo dobrze poznać relacje rodzinne, jakie panują między nim a dzieckiem, byłą żoną, upewnić się, czy potrafi wyciągać wnioski ze swoich błędow (bo nieudane małżeństwo też o czymś zazwyczaj świadczy), masz też szansę przekonać się, jakim jest ojcem (to akurat plus).....

zatem życzę przemyślanej i słusznej decyzji. :-)

Pasek wagi
a co w tym zlego ze rozwodnik i ma dziecko?! moze zona go zdradzala, nie wiadomo. ja nie mam nie przeciwko, tez czlowiek. haa a rozwodka z dzieckiem? tez nie ma szans na nowy normalny zwiazek? beznadziejny poglad..
Opowiem Ci moją historię, ale nie sugeruj się, pewnie nie wszyscy faceci są tacy. Byłam z facetem 9 lat, w tym 2,5 roku byliśmy małżeństwem. Po ślubie zaczęły się u mnie niepokojące objawy chorobowe. Do lekarza, szpitala chodziłam sama, bo on nie miał czasu. Po  jakimś czasie okazało się, że choruję na stwardnienie rozsiane, a pan mąż,kiedy potwierdzono mi diagnozę, powiedział, że nie może żyć z chorą osobą i zawinął się do młodszej i zdrowej. Ciężko,ale przebolałam to i rozwód. Dzisiaj jestem szczęśliwa. Wczoraj spotkałam naszą wspólną koleżankę i od słowa do słowa opowiedziała mi, że pan mąż wpadł z koleżanką młodszą i zdrową, wzięli ślub cywilny, ale mieli problem z ochrzczeniem dziecka. Koleżanka młodsza i zdrowa zaczęła się tłumaczyć przed naszą wspólną koleżanką, że jej mąż jest rozwodnikiem, bo pierwsza żona nie chciała mieć dzieci [!!!]. Jakoś pan mąż zapomniał jej powiedzieć w jakich okolicznościach się rozstaliśmy i, że ja nie mogę, a dopiero później nie chcę [w obawie o własne zdrowie] mieć dzieci. Cóż. Jedna kobieta dostaje od męża po tyłku, ale zabiera mu mieszkanie, a druga dostaje życie w wiecznym kłamstwie.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.