- Dołączył: 2010-06-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1461
8 września 2012, 15:22
Hej.
Też tak macie , że gdy gadacie z kimś kto wam się podoba to czujecie jak płoną wam policzki i serce mocno bije?
Wiem , dziecinada trochę , ale to niezależne ode mnie , czy takie coś to nie przesada? W całym moim życiu tylko przy dwóch chłopakach tak miałam , dodam , że naprawdę trudno zrobić na mnie wrażenie... Minie mi to?
Edytowany przez Izus222 8 września 2012, 15:23
8 września 2012, 16:04
Kiedyś tak miałam (jak byłam nastolatką) , naszczęście już mi to przeszło.
- Dołączył: 2010-12-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1231
8 września 2012, 16:13
Ja tak miałam z kilkoma, nie panuję wtedy nad sobą, w zasadzie nic nie jestem w stanie wydukać tak mi serce wali :), pocę się, czerwienię :) nie wiem na czym to polega, bo oprócz tych kilku podobało mi się wielu innych i nie miałam problemów np. z flirtem, rozmową itp. :).
Czasami chyba spotykam kogoś z wyjątkowym urokiem i działa to jak magnes, czuję wtedy, że też się na maksa tej osobie podobam :).
- Dołączył: 2012-06-29
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 221
9 września 2012, 13:56
Mam to samo. Łamie mi się głos, pocą mi się dłonie.. Okropność, zwłaszcza, że sama stwarzam taką barierę, którą później trudno przeskoczyć.
18 września 2012, 08:35
ja jestem ze swoim chłopakiem od 3 lat i odkąd jestem z nim też nikt nowy mi się nie spodobał, ale kiedyś tak - stresowałam się
może to wynikać z tego, że kiedyś chciałam wypaść jak najlepiej przed facetem który mi się podoba to byłam bardzo przejęta i również się denerwowałam a teraz mi to absolutnie wisi i nawet nie patrzę na przystojnych facetów jako na 'obiekty' ale fakt, że jest taki jeden który mi się podobał przed związkiem nadal mi się podoba ale już nie robi na mnie wrażenia aż takiego.. no a kiedyś kiedyś to miałam tak jak mówisz i nie umiałam się wyluzować jak ktoś bardzo mi się spodobał
18 września 2012, 14:37
Taliena napisał(a):
Mam to samo. Łamie mi się głos, pocą mi się dłonie.. Okropność, zwłaszcza, że sama stwarzam taką barierę, którą później trudno przeskoczyć.
Dokładnie. Jeszcze często nie potrafiłam nic powiedzieć, poprostu się zamykałam się i tylko 'uhm' no i starałam się wypaść jak najlepiej, co często wychodziło na odwrót... Kiedyś było gorzej, więc zasada, że z wiekiem przechodzi, jest prawdziwa :) Obecnie dalej czuję barierę i łamie się głos, ale porównując to co było i to co jest - jest wielka poprawa :D
- Dołączył: 2012-07-13
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 520
18 września 2012, 22:06
Hehe to naturalna reakcja jak ktoś Ci się podoba :) miałam tak jak miałam 15 lat ale i potem jak miałam 18 lat...teraz mam już narzeczonego. Czasami jeszcze nawet wobec niego mi się to zdarza :)
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto: Georgioupolis
- Liczba postów: 622
25 września 2012, 18:01
Ja nigdy tak nie miałam, ale prawda jest też taka, że facetów traktowałam może nie tyle przedmiotowo, co miałam z góry postanowione, że związku nie będzie, bo się zawsze szybko nudziłam. No. Tak było, do czasu aż poznałam mojego Piotrka. Powiem Ci, że nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że robię się czerwona, gdy z nim rozmawiam, dopóki on nie powiedział, że takie ładne rumieńce pojawiają mi się na policzkach. On je uwielbia i zawsze się śmieje, że przynajmniej wie, że na mnie działa. I faktycznie, przy nim serce bije mi niesamowicie, a jednocześnie czuję taki wewnętrzny spokój ;) dobrze, że on też tak na mnie reaguje ;D