Temat: Źle mi z tym..

,

RybkaArchitektka napisał(a):

Powiem Ci, że 3 lata temu zostałam zaproszona na 4 wesela pod rząd - miesiąc po miesiącu.. Nie miałam z kim iść, a nie chciałam jakiś przypadkowych osób zaciągać. Na pierwszym weselu przeżyłam traumę, bo spotkałam swojego eks z pewną cizią dla której mnie zdradził i przyszedł z ledwo narodzonym dzieckiem.. Nie muszę Ci chyba mówić jak źle się czułam, ale postanowiłam się bawić dobrze..Drugie wesele było malutkie, więc przeżyłam..Na trzecim weselu również byłam sama i już nie chciałam jechać.. Ale panna Młoda by się na mnie obraziła na wieki wieków, więc zebrałam się i pojechałam na drugi koniec Polski. Bawiłam się fatalnie, bo pewien chłopak mnie źle potraktował na tym weselu, t oznaczy cały wieczór ze mną tańczył, a pod koniec, w pewnym momencie zostawił samą i przyzssał się do innej.. Myślałam, że mi serce pęknie i chciałam jak najszybciej wracać. Nawet nie zauważyłam, że wpadłam w oko pewnego chłopakowi, który siedział obok mnie i chciał ze mną się bawić, ale ja przez całe wesele bawiłam się z tamtym..Długa historia, ale powiem Ci tak - że dla tego chłopaka co siedział obok mnie i go równo zlewałam (z wesela go ledwo pamiętam ;-)) po 2 latach Jego nieustannych zabiegów w końcu dałam mu szansę i przeprowadziłam się do innego kraju (bo on jest obcokrajowcem). Mieszkamy ze sobą razem już prawie rok czasu.. W najbliższą sobotę odbędzie się nasz ślub i wesele! A na początku nowego roku przyjdzie na świat nasza córeczka.. Także po swoim doświadczeniu mogę Ci powiedzieć, że jak najbardziej warto iść samej na ślub.. 


Jejuuuu...ujęłaś mnie tą historią. Gratuluje i dużo szczęścia życzę!! :))

Oluniunia napisał(a):

Lepiej iść samemu i się wyszaleć niż przyprowadzić jakiegoś pajaca i kłócić się z nim pół wieczoru.. :D


DOKŁADNIE !!!
Pasek wagi
Mujeju, jeju, jaka tragedyja. Ja w tę sobotę mam wesele, na które idę sama, po co szukać desperacko partnera, skoro dobrze mi w swoim towarzystwie?
nie oszukujmy się jeśli nie jesteś dzieckiem i nie bawi Cię siedzenie za stołem cały wieczór przy alko to lipnie jest iść samemu bo większość jednak jest sparowana i nie ma z kim się bawić.
Chyba trochę upraszczasz. Jeśli pójść tym tropem, to po co z domu wychodzić i z ludźmi się spotykać, skoro dobrze się czuję w swoim towarzystwie?

Można się umieć bawić, być sympatycznym człowiekiem, ale trafić na niesprzyjające warunki i nawet nie móc tego pokazać. Wesele weselu nierówne. Wyobraź sobie sytuację, że puszczają trochę romantycznych kawałków i tylko pary tańczą. Mało kto został przy stole. I co? Siedzisz sama? wkraczasz na parkiet i kołyszesz się? A może odbijany?
Wiem, mogę wtedy w swoim fantastycznym towarzystwie robić to, co lubię - zjadać wszystko, co leży przede mną

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.