Temat: facet który ciągle pracuje...

Hej dziewczyny czy u Was w małżeństwie też tak się dzieje że facet non stop pracuje nie ma dla was czasu,a wy siedzicie ciągle z dzieckiem?

U nas jest tak, mój D ciągle pracuje praktycznie od 7 rano do 20 nie, że ma taką prace po prostu zostaję dłużej żeby pomoc przy czym szefowi (twierdzi że robi nadgodziny) od piątku do soboty jak przyjeżdża wcześniej, bo zdarza się tak, to zamiast czas poświęcić mi i dziecku bo ma go mało,to woli iść sobie na trening albo jedzie do rodziców niby na chwile, a siedzi do 23. Praktycznie spotykamy się tylko w łóżku jak idziemy spać kiedy mówię, że mam ochotę słyszę: "jestem zmęczony zapierdzielam cały dzień." wkurza nie to, bo wolałabym żeby wolny czas spędzał z nami. Jedyne co to w niedziele jedziemy całą rodziną do jego rodziców na obiad gdzie jak zjemy obiad to on idzie spać, a ja z małym siedzę z jego rodzicami tym razem tłumaczy że to jego jedyny dzień wolny od pracy i ma prawo odpocząć...
Dziewczyny czy to nie jest chore? bo czuje że jak będzie tak dalej to to wszystko się rozpadnie.
U Mnie jest podobnie, tyle że to mąż się dobiera do Mnie. Gdy nie pracuje to gra na laptopie i gdy mam ochotę iść się przejść z Nim i synkiem, to słyszę że jest zmęczony i gdy wyjdę wtedy sama z synkiem to On jest mega wkurzony lub wyjdzie wkurzony za Nami i po 5 minutach słyszę "wracamy już?". A gdy wypominam Mu że nie pomaga przy dziecku to słyszę "zapierda... cały dzień", "jesteś ze Mną tylko dla kasy" (a zarabia niecałe 1600 zeta, więc to nawet nie logiczne bym była z Nim tylko dla kasy) i "jak chcesz to Ty idź do pracy, a Ja będę siedział w domu z dzieckiem i odpoczywał" lub "możemy Go oddać do Dziekanowa" (do dziadków którym nie chce dawać dziecka, bo Mu szkodzą". Nie umiem tego wytrzymać, ale zabardzo Go kocham
po prostu pogadaj z nim, powiedz, ze nie musi robic tyle nadgodzin, wolisz miec go w domu aniżeli dostac wiecej kasy... nie znam przypadku gdzie facet pracuje az do 20, co to za związek, spotykacie się wieczorami jak człowiek juz na nic nie ma ochoty... znaczy wiesz, ja to o 20 jeszcze sie swietnie czuje, spac chodze kolo 1-2 wiec dla mnie to tez by byla inna sytuacja, ale jak on zaraz po pracy idzie spac... tylko dziwi mnie, ze on sie denerwuje jak go zaczepiasz. moze jemu sie wydaje ze oczekujesz od niego, zeby zarabial duzo i zeby zapierdzielal calymi dniami? moze czuje jakas presje?

artosis napisał(a):

slenderin jak bedziesz miala dziecko to zrozumiesz....


a co do tego ma dziecko? bo co, bo swoja kobiete to facet moze miec gdzies, ale biedne dziecko to juz nie? czym sie rozni kobieta od dziecka, jakos mniej czułości potrzebuje czy jak? no chyba nie.
przeczytałam wszystkie te wpisy i zastanawiam się dlaczego ludzie którzy się kochają nie rozmawiają ze sobą jak do tego dochodzi że jedno do drugiego boi się odezwać i tak tkwią rozmawiając "urzędowo"...nie szkoda wam wszystkim życia ???
przeczytałam wszystkie te wpisy i zastanawiam się dlaczego ludzie którzy się kochają nie rozmawiają ze sobą jak do tego dochodzi że jedno do drugiego boi się odezwać i tak tkwią rozmawiając "urzędowo"...nie szkoda wam wszystkim życia ???

puckolinka napisał(a):

a ty idź kiedyś po godz do niego do roboty zanieść mu chłodny napój zobaczysz czy jest w robocie


dokładnie. bo mnie to też jakoś dziwnie wygląda. albo po prostu pójdź kiedyś po niego do pracy, w ramach niespodzianki- zobaczysz jaką będzie miał minę i czy w ogóle będzie tak jak mówi...

undonely"]Nie chcę Cię martwić, ale on ucieka z domu. Szuka pretekstów, żeby tylko z Tobą i dzieckiem nie być. Czy był przy porodzie (zmuszony)? Może ma traumę z tego powodu.


ooo może właśnie w tym tkwi problem. i nie mówię tu o tej traumie, tylko może on czuje się w domu też zapracowany. może "na wejściu" od razu prosisz zeby zajal sie dzieckiem, domem, pomogl Ci w tym czy owym.
I to nie zarzut bo oczywiscie masz prawo prosic o pomoc, ale moze dla niego to taki "drugi etat" i po prostu dom kojarzy mu sie wylacznie z obowiazkiem, nie z radoscia. dlatego ucieka aby go to ominelo. pogadajcie
PS. no i to byko przypuszczenie bo nic o tym nie pisalas, wiec nie wiem jak ten podzial domowych czynnosci u Was wyglada
Pasek wagi
W moim małżeństwie również był taki czas - Mąż pracuje, robi doktorat, trenuje i całymi tygodniami wychodził z domu o 7 a wracał nawet po 23 (często przez kilka dni Syn go nie widział). Rozmowy były trudny. Napisałam więc do niego długi list - w których opisałam tylko moje odczucia (bez żadnych prób interpretacji), dałam mu go przed wyjściem do pracy (by nie musiał czytać tego przy mnie i by miał czas na przemyślenie tego). Napisałam mu otwarcie, że jeśli nic się nie zmieni to łatwiej będzie mi być samej. I zmieniło się! Dowiedziałam się wielu rzeczy, których nigdy bym sama nie wymyśliła np tego, że mój Mąż bał się naszego Dziecka, bo ono przy nim płakało, bo nie potrafił go uspokoić, podać mu leków, wykąpać... bo widział jak sama dobrze sobie radzę i nie czuł się potrzebny... itd. Oboje popracowaliśmy nad tym by było lepiej i udało się! Wraca do domu ok 18, Syn wita go z uśmiechem i rzuca mu się na szyję, bawią się, wychodzą razem na spacery, wspólnie kąpią i usypiają. A wieczorem gdy i ja już padnę, mój Mąż siada jeszcze do swojej pracy, do doktoratu, ćwiczy - bo pracoholizm to jednak ciężki nawyk;) Powodzenia!!
a mnie też szkoda dziecka - rośnie, rozwija się praktycznie bez udziału ojca, nie mamy jeszcze dzieci, oboje pracujemy, dokształcamy się, weekendy mamy wciąż zajęte a mimo to znajdujemy dla siebie czas, i facet dalej ma ochotę na sex, zresztą ja też, nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy jemu się nie chce - zaczęłabym się martwić, że coś jest nie tak, a co do piłki - może zmień taktykę? przestań zabraniać, idź mu pokibicować? albo wybierzcie się razem na jakieś wydarzenie sportowe? wydaje mi się, że sytuacja jest dla Ciebie bardziej męcząca bo nie masz kontraktu z ludźmi i siedzisz w domu, gdybyś pracowała to czułabyś się taka opuszczona, a on nie byłby wielkim Panem Żywicielem Rodziny...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.