Temat: Pójść na 2 spotkanie czy nie?

Byliśmy na 1 randce. Była udana (7 godzin rozmawiania). Teraz on chce się umówić na 2 spotkanie. Nie wiem czy pojść, bo moim zdaniem on nic do mnie już nie poczuje. Jakos podczas rozmowy tel. mi powiedział, że jeszcze nie poczuł "chemii" Nie wiem czy jest sens się dalej spotkać,  bo boję się, że ja sięzaangażuję bardziej, a on mi powie, że nadal nie czuje nic. Co byście zrobiły na moim miejscu?

Marikoo napisał(a):

słuchaj, a jest sens spotykania się tylko z kandydatami na wieloletniego partnera? przecież to musi niesamowicie ograniczać człowieka. Gościu może okazać się super kumplem, może kiedyś będziesz chciała iść na imprezę, na która zazwyczaj idzie się z osoba towarzyszącą i akurat nie będziesz miała z kim, może będziesz kiedyś potrzebować pracy i on ci ją załatwi, może okaże się osobą, z którą rozmowa daje zupełnie świeże spojrzenie na życie. Na litość boską!!!- jest tyle możliwości, które warto wykorzystać w przyszłości. :-PTylko nie rób do niego maślanych oczu!!!


Jasne! JUż jej załatwia pracę...Obudź się dziewczyno, na jakiej ty planecie żyjesz..Albo się harleqinów naczytałaś...
Miałam kiedyś kuzynkę (mam), bardzo ładna, wykształcona, wesoła i pozytywna osoba była.. Zamiast szukać pracy po studiach i jeszcze na studiach, to ona umawiała się przez neta z różnymi kandydatami, zawsze na stanowiskach, i zawsze liczyła, że jej robotę znajdą... Oprócz tego, że ją olali, ale przedtem stuknęli, to nic nie skorzystała...2 lata straciła na takie bezsensowne kontakty licząc, że każde spotkanie będzie niepowtarzalne.. Szkoda gadać! 
po pierwszym spotkaniu coś takiego mówi?? dziwny...

magda4242 napisał(a):

Gdyby nie było chemii to by się raczej na drugie spotkanie nie umówił, wierz mi :D Idź i bądź zajebista ;)) bądź sobą, to najważniejsze.

Kiedyś, dawno temu poznałam super faceta - tak mi się wydawało.. Umówił się ze mną na randkę, potem drugą, szóstą, dziesiątą i....NIC. Ani złapania za rękę, ani pocałunku, nic. Ale nadal się umawiał, a ja się łudziłam, że gdyby chemii nie było, to by przecież się nie umawiał, prawda? Facet był dla mnie jak marzenie- pod każdym względem.. Randki były niezwykłe - w dobrej restauracji, przy smacznym jedzeniu, przy nastrojowej muzyce, potem deser, potem spacer nocą i NIC..
I po 3 miesiącach intensywnych spotkań nagle NIC. Kontakt urwany. Próbowałam jeszcze ratować tę znajomość, ale wcześniej wymykał mi się z rąk, a ja do dzisiaj go nie rozumiem (i już nie chcę rozumieć, dawno to za mną). Wcześniej jak dopytywałam, to mówił "że z jego strony nie ma chemii", że zawsze będzie sam i te inne bzdety...
Dzisiaj zastanawiam się jak mogłam być tak głupia..Trzeba było sobie dać spokój po 1 randce i tyle. Naprawdę kosztowało mnie to wtedy wiele emocji...i zupełnie niepotrzebnie.
ja bym poszla, przynajmniej sie najem:)
Pasek wagi
też kiedyś nie wiedziałam czy iść na drugie spotkanie, a poszłam i teraz jesteśmy już razem ponad rok. Nie zawsze wszystko jest takie jasne od razu i nie zawsze jest miłość "od pierwszego wejrzenia" ;)
Pasek wagi
idzzzzz!

Wiekszośc z Was napisała mi żebym poszła, ale ja po 1.głupio się czuję, że mu napisałm ze dalsze spotykanie nie ma sensu i moze mnie odebrac jak jakąs histeryczkę, a po 2 nie chce sie zaangazować i poźniej plakać...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.