Temat: Jest świetną osobą ale nie pociąga mnie fizycznie...

Otóż poznałam jakiś czas temu bardzo fajnego chłopaka - mamy ten sam gust muzyczny, zainteresowania, plany na przyszłość itd . Jest jednka mały problem - nie pociąga mnie on fizycznie. Mam wrażenie, że jeżeli odpuszczę sobie tylko z tego powodu to będę się czuła jak pusta panienka, która leci tylko na wygląd. Z drugiej strony jednak jest to chyba dość istotne... . Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Co sądzicie na ten temat?
mialam tak. przyjaznilismy sie, a ze byl najwspanialszym facetem jakiego znalam postanowilismy sprobowac. on sie staral, ale ja nie chcialam sie nawet calowac, bo mnie nie pociagal. po 2 tyg sie rozpadlo. przyjazn tez. jednak we wrzesniu znowu zaczelismy gadac, a w listopadzie juz bylismy razem i dalej jestesmy ;) i jest dla mnie najcudowniejszym, najprzystojniejszym facetem na swiecie ;D

a czy każdy 'świetny facet' musi być od razu partią do poderwania? znam kilku świetnych facetów, z którymi łączy mnie wiele zainteresowań itp., ale do których nie czuję pociągu fizycznego. nazywam ich moimi przyjaciółmi. tak też się da - uwierz.
Nie wyobrażam sobie być z kimś, kto w ogóle mnie fizycznie nie pociąga. Znaczy inaczej, przerabiałam już to i wiem, że kompletnie nic z tego nie wyjdzie. Po jakimś czasie będziesz go unikała, albo zmuszała się do kontaktów z nim. Jednym słowem - porażka.
Też tak miałam... a teraz jestem w szczęśliwym związku i mi się podoba, choć zawsze jest tyci niedosyt.. ale myśle, że to też ważne czy lubisz się z nim całować itp... bo jak dla mnie to te odczucia wtedy sie liczą a nie to co mi oczy pokazują...  Wygląd nie jest taki ważny o ile nie masz jakies awersji do tej osoby o ile cie nie brzydzi czy nie zniechęca czy coś takiego... 
powiem tak: miałam faceta który był przystojny, wysportowany i ogólnie przyciągał dziewczyny jak magnes (co sie pozniej bylo przyczyna naszego zerwania, bo jedna skutecznie sie do niego "przyciągnęła"), ale mimo że się dogadywaliśmy, nie byliśmy przyjaciółmi, nie umieliśmy ze sobą rozmawiać (chociaż bardzo go kochałam).
kiedy mnie, ładnie mówiąc, wyrolował, poznałam swojego obecnego narzeczonego, który może nie grzeszy urodą - ale też nie jest brzydki, mam nawet koleżanki, które twierdzą, że jest całkiem przystojny, więc to kwestia gustu - i na początku też mnie fizycznie nie kręcił. ale za to mogłam z nim porozmawiać, otworzyć się, mieliśmy od razu takie samo spojrzenie na życie.
i wiesz co? wygląd to sprawa drugorzędna. raz, że całkowicie względna, bo jednym się coś podoba, innym nie i na odwrót. ale choćbyś miała nie wiem jak zajebistego faceta pod względem fizycznym, a nie będziecie umieli ze sobą porozmawiać jak ludzie i nie będziesz się przy nim nigdy czuła wspaniale, to nic z tego nie będzie.
już dawno przestałam oceniać książkę po okładce, że tak powiem. a nawet czasem sobie żartuję, że facet musi być taki, żeby kobieta wyglądała przy nim jak milion dolarów, a nie na odwrót ;)  chociaż ten mój brzydalek z roku na rok staje się coraz bardziej męski :) no i cóż, że tak powiem - twoja sprawa. ja już wiem, co jest lepsze :)
ty musisz do tego dopiero dojść.

cancri napisał(a):

Wiesz, jakbym miała być z każdym facetem, z którym się dobrze gada i słucha tej samej muzy...



jest to istotne. związek to nie tylko psychika ale i fizyczność. tak jak związek niedopasowany pod względem psychiki tak i zwiazek niedopasowany pod względem fizyczności długo nie pociągnie
Jest jeszcze coś takiego jak... przyjaźń 

nie wiem czy mogłabym być z kimś kto mi sie zupełnie nie podoba... i nie chodzi o to,ze oceniam ludzi przez wygląd...ale w facecie musi mnie pociągać zarówno sfera psychiczna jak i fizyczna... i nie uwazam tego za coś złego... oczywiscie co innego jak kobiety uganiają się tylko za wyfiokowanymi facetami z pustką w głowie, byleby móc sie pochwalić przed koleżankami jakie to ciacho mają... mój mąż jest fantastyczny jesli chodzi o charakter itp, ale tez nie należy do brzydkich... i nie widze w tym nic złego...

poza tym jeśli nie ma między ludźmi chemii, mimo że sie świetnie dogadują, to czy jest sens się pakowac w taki związek? nawet jak oboje są superpiękni? nie sądze... istnieje przyjaźń i czasem ona może dać wiecej satysfakcji niż ładowanie się w związek-bo może by warto.... 

nie ma sensu jeśli cię nie pociąga. 
tylko dziwię się, że kobiety wielce obrażone na cały świat i ryczą gdy komuś się nie podobają, a same to patrzą  na wygląd. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.