Temat: Co myślicie o facetach którzy czekają na pierwszy krok od dziewczyny?

No właśnie jak w temacie. Wchodzicie w to? Podrywacie , czy może czekacie na jego znak? Zadaje takie pytanie , bo jestem w takiej sytuacji , ze poznałam faceta , sympatyczny miły , ciągnie mnie do niego . Ale on sam stwierdził, że to jego dziewczyny podrywają , nie to , że jest jakims lovelaskiem , tylko po prostu jest nieśmiały i nie chce się narzucać , bo nie wie , czy podoba się dziewczynie. Myślę , że dałam mu wystarczająco dużo znaków , że jestem nim zainteresowana i jakoś nie widzę szczególnego zainteresowania z jego strony. Owszem kiedy to ja się odezwe to flirtuje ze mną , nawet zdarzyło mu się dwa razy zaproponować spotkanie, ale głównie spotykamy sie na jakichś imprezach. Jestesmy wstępnie umówioni na niedzielę , ale napisałam mu żeby to on teraz dał znać i czekam jeśli nie potwierdzi to chyba dam sobie spokój , bo raczej jestem tradycjonalistką i wolę kiedy to facet sie stara.
a ja mialam tak ,ze jak mi sie facet wykladal z uczuciami i checiami to przestawal mi sie podobac o ironio:P haha a moj obecny bedac ze mna prawei 3 lata powiedzial po tym czasie ,ze On z poczatku bym mna zainteresowany ale zauwazyl ,ze kiedy On sie mna interesuje bardziej moje zainteresowanie slablo no i mial racje :P wiec udawal niedostenego a mnie to krecilo:P i tak jakos wyszlo ,ze sie zakochalam ;P ale i tak to On zrobil pierwszy krok :D och rozmarzylam sie przypomnial mi sie nasz pierwszy ognisty pocalunek :D

stazi24 napisał(a):

a ja mialam tak ,ze jak mi sie facet wykladal z uczuciami i checiami to przestawal mi sie podobac o ironio:P haha a moj obecny bedac ze mna prawei 3 lata powiedzial po tym czasie ,ze On z poczatku bym mna zainteresowany ale zauwazyl ,ze kiedy On sie mna interesuje bardziej moje zainteresowanie slablo no i mial racje :P wiec udawal niedostenego a mnie to krecilo:P i tak jakos wyszlo ,ze sie zakochalam ;P ale i tak to On zrobil pierwszy krok :D och rozmarzylam sie przypomnial mi sie nasz pierwszy ognisty pocalunek :D

No właśnie ja mam podobnie , jeśli facet za bardzo się narzuca to zaczynam go olewać i go nie chcę... Zazwyczaj to ja podrywałam facetów , ja ich sobie wybierałam , a później oni przejmowali inicjatywę, byli ostrożni , niby zależało a niby nie i to mnie kręciło. A ten w ogóle do mnie nie pisze! Mam wrażenie , że on z grzeczności bawi się ze mną na tych imprezach , ja prowokuje pocałunki i mimo , że on się nie opiera i twierdzi , że to lubi to jednak chciałabym , zeby to on robił.  Bo takim zachowaniem pokazuje mu , ze mi zależy. Nie wiem czy podjąć jakąś rozmowę na ten temat? Zapytać jakie ma zamiary wobec mnie? Bo większość z Was jest zadnia , że to facet się powinien starać.

Taritt napisał(a):

Każdy ma prawo być nieśmiały/niepewny siebie. Ja tam też byłam "stroną aktywną" w przypadku mojego obecnego chłopaka i nie widzę w tym nic złego (chyba, że za nim biegasz jak szalona, ale jak facet lata jak szalony za dziewczyną to też wcale nie jest takie fajne - sprawdziłam). Nie żyjemy w XIX wieku ;)I nie jest "bezjajeczny". To, że ktoś nie jest przekonany o tym, że jest królem świata nie oznacza, że potem nie ma się w nim oparcia. 

A nie bałaś się , że będzie to wyglądało jakbyś "podała mu się na tacy"? Że to Ty sie bardziej starałas, a przecież faceci to łowcy?

Niunkaaa napisał(a):

Kiedyś słyszałam , że nieważne jak facet jest nieśmiały to jeśli mu się podoba dziewczyna to potrafi przełamać swoją nieśmiałość i jakoś się o nią postarać


No to dostaniecie opinię faceta.
Niunkaaa - niestety to brednie, jeśli ktoś jest nieśmiały to płeć nie gra znaczenia, przełamanie tego jest tak samo trudne.
madziulek382 - skoro ten konkretnie Ci odpowiada to działaj. Jego intencje wyjdą na jaw tylko jak będziesz działać. Opcje masz dwie: albo on chce Cię w ten sposób podkręcić albo zniechęcić. Jak odpuścisz to się nie dowiesz, w żadnym przypadku stosowania tej strategii nie ma opcji, żeby on podjął działanie. Powtórzę więc: skoro kręci Cię ten facet, a nie Ci którzy aktywnie Cię podrywają to nie odpuszczaj.

A tak ogólnie, parę moich osobistych przemyśleń:
- to porównanie do myszy i pułapki już mnie dobija - jeśli tak pojmujecie związki to współczuję partnerom...
- z jednej strony kobiety chcą być traktowane równo (no wszędzie to słyszę) - z drugiej chcą by to faceci działali, byli szarmanccy i gentelmeńscy w starym stylu. Niestety stary styl zakładał, że kobieta to krucha mała istotka, która sama sobie w życiu nie poradzi.
- mnie osobiście wkurza bierność kobiety i zostawienie inicjowania każdego z etapów związku przez faceta - tak wiem, że sygnały niewerbalne i cały ten bullshit, ale może wy nie wiecie że faceci generalnie bardzo słabo je odbierają i raczej nie zaczytują się w poradnikach wszelakich na ten temat. Zwerbalizujcie się więc czasami - same z siebie, bez nacisku. Jeśli macie wątpliwości - tak to działa.
- generalnie przypadki bierne lub bierne udające olewam - po cholerę mi taka mimoza co to nie wie czego chce, a nawet jeśli być może wie to i tak tego nie powie? Lub też co gorsza próbuje ze mną pogrywać.
- wszelkie gierki, szantaże emocjonalne i próby manipulacji niestety na mnie nie działają więc może jestem trudnym przypadkiem, ale cóż takie skrzywienie zawodowe.

Ot tyle z męskiej perspektywy.

 madziulek382 - skoro ten konkretnie Ci odpowiada to działaj. Jego intencje wyjdą na jaw tylko jak będziesz działać. Opcje masz dwie: albo on chce Cię w ten sposób podkręcić albo zniechęcić. Jak odpuścisz to się nie dowiesz, w żadnym przypadku stosowania tej strategii nie ma opcji, żeby on podjął działanie. Powtórzę więc: skoro kręci Cię ten facet, a nie Ci którzy aktywnie Cię podrywają to nie odpuszczaj.

Widzieliśmy się dziś i znów zachowywał się jakby był zainteresowany , pytał o niedzielne spotkanie , ale wiem też że blokuje go coś a mianowicie , że zna mojego byłego chłopaka i chyba dlatego tak sie zachowuje jak sie zachowuje... Cóż , poczekam przecież nic nie trace a może akurat będzie coś z tego fajnego 
Dzięki  misthunt3r za opinię ze strony faceta :)

madziulek822 napisał(a):

Taritt napisał(a):

Każdy ma prawo być nieśmiały/niepewny siebie. Ja tam też byłam "stroną aktywną" w przypadku mojego obecnego chłopaka i nie widzę w tym nic złego (chyba, że za nim biegasz jak szalona, ale jak facet lata jak szalony za dziewczyną to też wcale nie jest takie fajne - sprawdziłam). Nie żyjemy w XIX wieku ;)I nie jest "bezjajeczny". To, że ktoś nie jest przekonany o tym, że jest królem świata nie oznacza, że potem nie ma się w nim oparcia. 
A nie bałaś się , że będzie to wyglądało jakbyś "podała mu się na tacy"? Że to Ty sie bardziej starałas, a przecież faceci to łowcy?
Ale ja się "starałam bardziej" tylko na samym początku znajomości, potem jeśli obie strony się nie starają to nic fajnego z tego raczej nie wychodzi. Akurat przebojowość to nie jest cecha, którą najbardziej cenię w ludziach, także wcale mi nie przeszkadzało i nie przeszkadza, że mój chłopak nie jest przebojowy i często jest niepewny siebie. Żaden "łowca" nie przebije dla mnie człowieka, który jest jednocześnie inteligentny, wyrozumiały, wrażliwy, dobry... i tak bym mogła długo wymieniać ;) Czekając na "łowcę" można nie doceniać wartościowych ludzi, którzy potrzebują zachęty. Co do "podania na tacy" - nie miałam w ogóle takiego poczucia. Prawda jest taka, że gdybym była niedostępna (i nie mówię tu absolutnie o żadnych fizycznych aspektach związku, tutaj byłam skromna jak XIX wieczna panienka), to nigdy nie byłabym z nim, bo nie wierzył, że uda mu się poznać kogoś, kogo bardzo pokocha. 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.