- Dołączył: 2010-04-23
- Miasto:
- Liczba postów: 675
18 kwietnia 2012, 17:55
Dziewczyny, mam duży problem..
Odkąd schudłam pojawiło się wokół mnie dużo adoratorów. Tylko ja nie potrafię być w związku. Nie wiem dlaczego.. Niby bardzo chcę, ciągle rozglądam się za swoją drugą połówką, marzę o tym by mieć kogoś przy sobie, podoba mi się wielu facetów, ale jak już zjawia się ten z którym nadaję na tych samych falach, czuję się bezpiecznie, to jest mi źle. Myślę, że to może być jakiś problem z którym powinnam iść do psychologa by mi poradził cokolwiek? Przecież zbliżam się do drugiej osoby, jestem szczęśliwa, mając go u swojego boku, sytuacja się powoli rozwija, w końcu dochodzi do związku a mi robi się niezręcznie. Nie czuję się wówczas dobrze. Zamiast się cieszyć, analizuję czy to na pewno okej, czy powinnam zostawić tą osobę.. To już nie pierwszy raz się zdarza.. Co o tym myślicie?
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
18 kwietnia 2012, 17:59
Czy Twoi rodzice tworzyli szczęśliwą parę?
- Dołączył: 2011-11-30
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 675
18 kwietnia 2012, 18:01
Ja mam podobnie.. tzn. nawet trochę wcześniej jak już się z kimś spotykam, to po kilku spotkaniach, niezależnie od osoby, zaczyna mi się nudzić, w ogóle nie odczuwam potrzeby dalszego rozwoju znajomości, a gdy jestem sama bardzo tego chcę. Mam jakiś wstręt przed realnym związkiem + przed erotycznym kontaktem z facetem ;/ nie wiem, co jest przyczyną.
- Dołączył: 2010-04-23
- Miasto:
- Liczba postów: 675
18 kwietnia 2012, 18:06
Moi rodzice tworzyli i tworzą szczęśliwą parę. Więc nie rozumiem co jest ze mną. To nie tak, ze po prostu po pewnym czasie to osoba mi się nudzi, czy dostrzegam także jej wady. Ja wciąż jestem zauroczona. Ostatnimi czasy spotykałam się dość długo z kolegą, poznaliśmy się troszkę bardziej, pojawił się flirt między nami i wyszło- zakochałam się w nim i dotarliśmy do tego czego chcieliśmy, czyli jesteśmy razem. Teraz ciężko wyobrazić mi sobie dzień bez jego obecności, czy chociażby dostania smsa. Ale mimo to czuję jakbym się męczyła w tej relacji. Nie wiem dlaczego. Może ze względu na to ze mam wciąż kompleksy po starej wadze? Najchętniej trzymałabym go znów na dystans, mimo że chcę go.
Miałam taką samą sytuację dawno temu. Trafiłam na cudownego chłopaka. Iskrzyło. A byliśmy raptem 3 tygodnie, bo 'uciekłam' mimo że nam obojgu zależało na sobie..
18 kwietnia 2012, 18:10
Może to przez, że schudłaś. Stałaś się bardziej atrakcyjna, adorowana i nie chcesz, żeby ten stan się zmienił. Wiadomo, że jak będziesz miała chłopaka to inni przestaną się oglądać ;)
- Dołączył: 2008-11-20
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 640
18 kwietnia 2012, 18:10
Jeszcze w Twojej psychice siedzi dziewczyn ktora wazyla 86kg. Jestes zamknieta przez to na innych... obawiasz sie masz kompleksy....musisz zmienic wszystko w Twojej gloiwe... i zaczac rozpoczac nowe zycie z waga 59kg pewna siebie piekna kobitka ktora zasluguje na milosc i obecnosc drugiej polowki w sowim zyciu :)
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Wadowice
- Liczba postów: 257
18 kwietnia 2012, 23:27
Ja mam podobnie, na początku super, a potem beznadziejnie i wtedy zaczynam sobie myśleć, że lepiej było mi samej. Boje się tego, że coś spieprzę, przez to nie jestem sobą w związku. Czasem nawet myślę, że nie nadaje się do bycia w związku. Analizuję prawie wszystko, każde zachowanie itp. nie czuje się swobodnie.
Tak samo jak Ty zastanawiam się co to może być... Po jakimś czasie to na prawdę może człowieka załamać :/
- Dołączył: 2010-04-23
- Miasto:
- Liczba postów: 675
19 kwietnia 2012, 10:21
Widzę, że nie tylko ja mam z tym duży problem. Kompletnie nie wiem jak sobie poradzić...
21 kwietnia 2012, 18:57
Mam podobnie, odkąd zerwałam z chłopakiem z którym byłam dość długo, ciągle kończy się na przelotnych znajomościach, boje się pójść dalej, prędzej czy później taką znajomość zrywam
Może po prostu to jeszcze nie to...