Temat: Jak interpretować słowa mojego faceta?

Studiuję za granicą i spotkałam tutaj cudownego faceta. Czasem rozmawiamy o takich sytuacjach, jak na przykład, możliwość, że będę musiała wrócić do Polski (ze względu na koszta) i wtedy pytam się go, co z nami będzie i wtedy on ze smutną minką mówi, że prawdopodobnie nie moglibyśmy być razem. Albo gdy się go pytam, czy dalibyśmy radę żyć osobno gdybym pojechała na wymianę. A on odpowiada, że nie wie, że nie umie mi odpowiedzieć. Natomiast powtarza mi, że nie chciałby mnie stracić i za każdym razem, kiedy o tym wspominam robi się bardzo przygnębiony. Czy powinnam podejść do tego z tego punktu widzenia: och, on mnie bardzo kocha, umie być ze mną szczery, czy raczej, on nie kocha mnie wystarczająco, bo nawet nie umie zapewnić, że będziemy razem mimo każdej przeciwności?
Vaniglia: Nie, nie jest Włochem xD Wiem, że mówiąc, że jest kochany i szczery to brzmi jak zaślepienie. Miałam już doświadczenia z facetem, który mnie oszukiwał i tak umiejętnie manipulował, że dopiero po 7 miesiącach dowiedziałam się prawdy, więc w wyborze nowego faceta byłam bardzo ostrożna. Poza tym wychodzę z założenia, że gdyby rzeczywiście miałby być kłamcą, to o wiele łatwiej i wygodniej byłoby mu powiedzieć : oczywiście, zostanę z tobą na zawsze i nic nas nie rozłączy. Mam do niego pełne zaufanie, bo nigdy się na nim nie zawiodłam, a wszystkie fakty na jego temat okazały się być prawdziwe. A poza tym ma w sobie dużo z dziecka i tak jak dziecko, kiedy coś przewinie, gdy on zaczyna coś kręcić, widać to gołym okiem xD

joyce9 napisał(a):

Vaniglia: Nie, nie jest Włochem xD Wiem, że mówiąc, że jest kochany i szczery to brzmi jak zaślepienie. Miałam już doświadczenia z facetem, który mnie oszukiwał i tak umiejętnie manipulował, że dopiero po 7 miesiącach dowiedziałam się prawdy, więc w wyborze nowego faceta byłam bardzo ostrożna. Poza tym wychodzę z założenia, że gdyby rzeczywiście miałby być kłamcą, to o wiele łatwiej i wygodniej byłoby mu powiedzieć : oczywiście, zostanę z tobą na zawsze i nic nas nie rozłączy. Mam do niego pełne zaufanie, bo nigdy się na nim nie zawiodłam, a wszystkie fakty na jego temat okazały się być prawdziwe. A poza tym ma w sobie dużo z dziecka i tak jak dziecko, kiedy coś przewinie, gdy on zaczyna coś kręcić, widać to gołym okiem xD

Wiesz jestem zwolenniczką teorii, że niektóre kobiety przyciągają pewne typy mężczyzn. Jeżeli już raz dałaś się manipulować tak długo to powinnaś bacznie się przyglądać nie każdemu facetowi ,który się pojawia na twojej drodze ale każdemu, z którym jesteś w związku . Rok czasu ze sobą to taki dziwny czas kiedy człowiek ma motyle w brzuchu, i różowe okulary. Kiedy rozmawiając o przyszłości pół żartem pół serio mówimy o naszych dzieciach i wnukach. Kiedy za drugą osobą gotowi jesteśmy jechać na biegun północny bo nawet nie znając przyszłości wierzymy gorąco, że będzie dla NAS pomyślna. Więc gdy któreś na tym etapie mówi "jak wyjedziesz to będzie raczej koniec" to coś tu jest nie tak.  Babska intuicja powinna w takim wypadku nie szeptać ostrzegawczo lecz wyć jak syrena przeciw mgielna.   A ty nie bez powodu założyłaś ten wątek.

Mówisz, że niektóre typy kobiet przyciągają pewnych mężczyzn. Manipulacja i kłamstwo zdarzyły się tylko w jednym związku, a było ich kilka. Wiem, że obecny chłopak mną nie manipuluje. Ani, że mnie nie okłamuje. Ale za wszystkie rady vitalijek bardo dziękuję. Wczoraj rozmawiałam z nim o moich wątpliwościach i otrzymałam taką odpowiedź: "Nie umiem ci teraz przysiądź, że zawsze będziemy razem, jest wciąż wiele niewiadomych, twój pobyt tutaj chociażby. Gdybyś wyjechała, to pewnie nie moglibyśmy być razem. Miałabyś tam swoje życie, ja tu swoje. Miłość to bliskość, oczywiście, że może przetrwać jeśli ludzie się starają, o ile jest to okres przejściowy, to rozstanie. Ale, wciąż tu jesteś i możemy zrobić wszystko by nie dopuścić do takiej sytuacji. Masz wsparcie we mnie, więc zamiast wątpić i przewidywać, skupmy się na tym co zrobić by ci pomóc." 
A potem usiedliśmy i zaczęliśmy szukać dofinansowań, które mogłabym uzyskać, oraz ofert pracy, które by mi pozwoliły zwiększyć fundusze. ;)

Vaniglia napisał(a):

Rok czasu ze sobą to taki dziwny czas kiedy człowiek ma motyle w brzuchu, i różowe okulary. Kiedy rozmawiając o przyszłości pół żartem pół serio mówimy o naszych dzieciach i wnukach. Kiedy za drugą osobą gotowi jesteśmy jechać na biegun północny bo nawet nie znając przyszłości wierzymy gorąco, że będzie dla NAS pomyślna. Więc gdy któreś na tym etapie mówi "jak wyjedziesz to będzie raczej koniec" to coś tu jest nie tak.  Babska intuicja powinna w takim wypadku nie szeptać ostrzegawczo lecz wyć jak syrena przeciw mgielna.   A ty nie bez powodu założyłaś ten wątek.


A ja się z tym nie zgadzam. Sama jestem rok w związku i bardzo poważnie podchodzę do mojego Mężczyzny i naszej wspólnej przyszłości. Jednak powiedziałam mu, że jeśli nadejdzie taka sytuacja, że będziemy w innych miastach (nie krajach!) i nie będzie żadnej opcji żeby to zmienić to ja tego nie widzę, bo nie da się tworzyć rodziny widując się weekendami. Póki co żyjemy sobie na odległość i dajemy radę, ale wiemy, że za 3miesiące zaczynamy wspólne życie w jednym mieście, bo innej opcji nie ma. 

Dlatego nie uważam, że chłopak autorki traktuje ją nie poważnie, bo tak powiedział. Być może to własnie oznaka tego, że traktuje ją bardzo poważnie i chce z nią założyć rodzinę, ale żeby to zrobić muszą być razem.

Pasek wagi
Znam związki na odległość, które trwają i takie, które się rozpadły. Znam tez takie, które rozpadły się już po powrocie do siebie, okazało się, że są zupełnie innymi ludźmi. Nie można w tej kwestii przewidzieć jak to się skończy.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.