29 października 2011, 18:25
Piszę z przyjacielem brata już jakieś pół roku. Poruszamy wiele tematów, które nigdy nam się nie kończą, piszemy czasami nawet do późna w nocy. Jakiś ok temu zostawiła go dziewczyna, z która był 1,5 roku i do tej pory nie może się pozbierać. Często o niej pisze, żali mi się. Innym znowu razem pisze, że mu się podobam ale że jestem dla niego zbyt ważna i gdyby mnie zranił to by sobie tego nie wybaczył. Twierdzi że nie jest gotowy na związek, że musi się wyleczyć. Ale to już trwa jakiś rok! Raz pisze, że chciałby ze mną spróbować, a potem twierdzi że on tak nie może. Ciągle jest smutny, przygnębiony. Kiedy go o coś poproszę zawsze mi pomaga - jeżeli nie mam czym wrócić do domu to po mnie przyjeżdża, odwozi, zawsze mnie pociesza jeśli coś się dzieje. Co mam robić? Jakie kroki podjąć? Jak się zachowywać?
29 października 2011, 18:28
Nienawidze takich przypadkow bo sama tak mam jak on.. I to jest okropne uczucie kiedy chce sie z kims byc ale jednak wspomnienia nie daja na to szans.
- Dołączył: 2011-10-05
- Miasto: Puławy
- Liczba postów: 917
29 października 2011, 18:29
no to nie jesteście same, też to przerabiam, tyle tylko, że to ja i bym chciała i nie...
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13298
29 października 2011, 18:30
Daj mu czas.
29 października 2011, 18:33
chyba rzeczywiście chłopaka to zabolało. Może lepiej że się nie angażuję niż ma się pocieszać po rozstaniu i widzieć w Tobie jego eks.
29 października 2011, 18:34
tsa, wiem o co chodzi. daj mu czas :)
29 października 2011, 18:41
cancri i właśnie tego się, boję, że stracę czas. Odrzuciłam już dwóch chłopaków, bo mam nadzieję na związek właśnie z nim. Marzę, by pokochał mnie, tak jak swoją byłą ;(
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
29 października 2011, 18:42
wiesz- ja miałam taką sytuację, z tym że to ja byłam na miejscu tego chłopaka i doprawdy dziwię się jak mi się udało wejść w mój obecny związek. Było mi bardzo ciężko i walczyłam ze wspomnieniami jeszcze przez wiele miesięcy nowego związku. Zwierzałam się mojemu M. ale wiadomo, że nie tak od razu o wszystkim mogłam mu mówić, czasem też przygryzałam język bo wiedziałam, że to by go w danej chwili zraniło... Cóż masz niełatwą sytuację, jeśli Ci na nim zależy- bądź przy nim, wspieraj go ale wyznacz też czas i powiedz mu, że wiecznie czekać nie będziesz, że musi zdecydować co dalej chce zrobić ze swoim życiem. Jeśli cierpliwość Ci się skończy a on się nie zdecyduje to odpuść.
- Dołączył: 2009-07-25
- Miasto: Aha
- Liczba postów: 4104
29 października 2011, 18:45
Ja bym go przycisnela.. Pojdz z nim na impreze, pokaz mu, ze istnieje inny swiat bez jego bylej... Spraw by poczul motylki:)