- Dołączył: 2008-01-22
- Miasto: Koniec Świata
- Liczba postów: 20142
14 września 2011, 12:56
Facet czasem potrzebuje odpoczynku. Dla niego świat nie kończy się na kobiecie. Ale to nie znaczy, że mu się nie podobasz albo nie zależy mu na Tobie. Przeczytaj "Dlaczego faceci poślubiają zołzy", wyluzuj i daj mu czas (i wolności trochę)
- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 132
14 września 2011, 13:15
nie ma problemu, moge mu dać wolnośc, wcale sie nie spiesze/ tylko zastanawia mnie to, dlaczego jeszcze w tamtym tyg widzieismy się 5x, pisa mi takie mile rzeczy, ze juz sie nie moze doczekac kolejnego spotkania itd. a teraz nie ma tego :( nawet jak porbuje flirtowac to on nie kontunuuje tego, po prostu jedna wieka klęska. pisemy do siebie co robimy itd, zyczymy sobie milego dnia i koniec...
chcialabym sie otworzyc dla niego, moc mu o wszystkim powiedziec, ale zawsze oteirwam sie jak jestem w zwiazkach, nie jak na etapie poznawania sie, zreszta sama nie wiem czy my sie poznajemy.
no ii musze sie przyznac...
jestem egoistka :( niestety. chcialabym zeby to facet za mna biegał , a dzis np. napisał mi on ze nigdy do niego nie napisze pierwsza, a czemu? bo uwazam ze obowiazkiem faceta jest napisanie... jestem straszna, zawsze tak postepowalam z facetami i pewnie dlatego nie mam.
dziewczyny, prosze o pomoc! co zrobic zeby przestac być ta egoistką ale też i za szybko sie nie przyzwyczaić?
14 września 2011, 13:28
Może to będzie chamskie, ale ja nauczyłam się 'wyleczyc' z egozimu dzięki swoim poprzednim chłopakom.Człowiek uczy się na własnych błędach i po każdym związku wyciągałam lekcje. Teraz nie kłócimy się o byle co, po prostu szkoda by mi było to wszystko kończyc.
Teraz wiem, że nie chodzi o to, aby tylko mi bylo wygodnie ale jemu też, że ta druga osoba też ma uczucia i teraz bardziej nawet zależy mi na jego szczęściu niż moim (a jemu z kolei bardziej na moim niż swoim :P).
- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 132
14 września 2011, 13:53
bylam zraniona kiedys... i to powaznie, sledzenia, grożenie... i się boje przywiazać się do kogoś ; ( a bardzo bym chciala miec kogos. bardzo...
tymbardziej ze nie mam nikogo bliskiego.
przez rok mialam ciagły stres wlasnie tym moim ex... nie wiedzialam jak sie nazywam, straszył mnie przeoropnie, ale to juz na szczescie zamkniety rozdzial.
tylko ze przez ten rok czuje sie jakby cos we mnie obumarło, jakbym nie wiedziala jak postepowac z chlopakami, co tak naprawde powinnam robic a co nie, stad moje ciagle zakladanie tematów. bo tak jak pisalam nie mam przyjaciolki ani nikogo kto moglby mnie poprowadzic, kto moglby mi pokazac co w danej sytuacji powinnam robic.
ja jestem szczesliwa ze kogos zaintereesowalam i z wzajemnoscia, i nie chce tego stracic, a dażyc do tego zebysmy byli razem....
jestem wypruta ze wszystkiego.
- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 132
14 września 2011, 14:04
spoko, tez jestem tego zdania, ale ja juz po 3 spotkaniach wiedzialam ze jest to "coś" ze czulabym sie przy nim dobrze, bezpiecznie i ciekawie. jest ciekawym wszystkiego, lubi robic to co robie ja, daje mi male sygnaliki ze nie jestem mu obojetna ale...
pierwszy tydzien znajomosci byl tak intensywny, ciagle chcial sie spotykac, codziennie, a teraz? ma ta prace... no zobaczymy co z tym weekendem
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
14 września 2011, 14:09
ło matko, tez mialam problem z psycholem kiedys i jakos nie przenoszę zachowan jednego faceta na wszystkich.
sowa. ma calkowitą rację, doświadczenie wiele daje w życiu i każdy kolejny związek czegoś nas uczy. jak mialam pierwszego chlopaka chyba w wieku 14 lat (malo wazne, bo to trzymanie za rączke i jakis buziak w kącie) to byłam przekonana, że on powinien dziękowac bogu za to, że w ogole mam ochotę przebywac w jego towarzystwie. Taki wypaczony obraz swiata po krolewnie sniezce i kopciuszku. Potem powoli dojrzewałam do tego co nazywa się kompromisem i do tego, że nie tylko ja mam potrzeby i życie.
też się kiedyś nauczysz.
- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 132
14 września 2011, 15:46
ale ja nie chce "kiedyś" tylko teraz. jak ja mam w ogole postepowac wobec niego???
nie czaje o co mu chodzi, czy ja mu sie podobam itd!
tez znowu nie moę byc larwą naiwna i ze wszystkim sie z nim zgadzac i spotykać tak jak ON chce.
ale ja nie wiem kiedy co i jak mam postepować, calkowicie nie wiem jak sie obchodzic z facetai - to moj dylemat. dlatego napisałam wam troche, czy on to nie strata czasu.
do tej pory nie mialam takiego problemu.
- Dołączył: 2011-01-23
- Miasto: Biały Bór
- Liczba postów: 3877
14 września 2011, 15:51
Bądź cierpliwa :). Poznawaj go po prostu. Moim zdaniem za szybko chciałabyś wiedzieć na czym stoisz. On też napewno analizuje. Daj Wam czas! A jak chcesz się z nim spotkać to coś zaproponuj. Wyjdź z inicjatywą :)
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
14 września 2011, 16:08
Chcesz teraz, to nie zachowuj się jak księżniczka, wkoło ktorej trzeba tylko skakac.
Chcesz teraz to porozmawiaj z nim, jak on sie na to zapatruje.
Chcesz teraz to przestan wypytywac na forum obcych ludzi, ktorzy znają sprawę tylko z twojego punktu widzenia, ktorzy nie znają ani ciebie ani kolesia tylko weź się w garśc, przestan rozpamietywac wcześniejsze porażki.
- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 132
14 września 2011, 16:46
nie mogę teraz wszystkieo w jednej chwili. to już wole poczekać.
tylko czy to czekania ma aby napewno jakis sens:(