Temat: wypala się we mnie uczucie-powiedziec mu?

Dziewczyny, martwi mnie ogromnie jedna rzecz. Jestem z facetem 2 tygodnie. On wlasnie wczoraj wyznal mi miłośc na FACEBOOKU! rozumiecie. Tłumaczył sie, ze wie, ze nie powinien tego tu robic, ale nie mogl wytrzymac. Jak on moze mi po 2 tygodniach pisac ze mnie kocha, pisze, że nie może sobie wyobrazic zycia beze mnie juz planuje takie rzeczy, mówi, ze paytrzy w okno i o mnie mysli. Na poczatku jak bylismy razem to ja miałam motyle w brzuchu jak zaprosil mnie do glupiego kina. Cieszyly mnie male rzeczy, a teraz tak wszystko na raz i tak nagle na mnie spadlo, ze nawet te slowa kocham CIe mnie nie ucieszyly. CO mam zrobic?? powiedziec mu? nie chce mu robic przykrosci bo wiem jak mu zalezy
> Dziewczynko,czepiasz się,że mam problemy z
> czytaniem ze zrozumieniem, a sama nie wykazałaś
> tej zdolności interpretując w śmieszny(albo
> żałosny) sposób moje słowa. A skoro tak lubisz mi
> wmawiać, że wiesz lepiej niż ja, co miałam na
> myśli i co chciałam powiedzieć- wmów mi, że lubię
> zupę ogórkową, przynajmniej będę miała z tego
> jakiś pożytek. A teraz, z łaski swojej, łap kogoś
> innego za słówka. Tylko ostrożnie, żebyś po raz
> kolejny nie zrobiła z siebie idiotki. I jeżeli
> jeszcze masz coś do powiedzenia, to zachęcam do
> napisania do mnie prywatnej wiadomości ze swoimi
> żalami i zastrzeżeniami, gdyż tutaj nie mam
> zamiaru kontynuować tej żenującej "dyskusji" z
> Wszechwiedzącą Junjo (czy jak ty tam się zwiesz).
> Amen!

Nic nie interpretowałam ani nie wmawiałam, to ty celujesz w tej dziedzinie. I nie życzę sobie tu wyzywania mnie od idiotek. W sumie pokazałaś tym na jakim poziome jesteś - czyli niżej niż cię na poczatku podejrzewałam. A myślałam, ze to naprawdę nie jest już możliwe. A jednak :)
Dziecinna jesteś. Widzę, że nie ma sensu dalej z tobą rozmawiać (jeżeli w ogóle rozmową to można nazwać). W końcu ty wiesz wszystko najlepiej. Mało tego, potrafisz ocenić czyjś poziom intelektualny na podstawie kilku postów na forum. Imponujące!
Jeżeli masz trochę klasy i taktu, to już tutaj łaskawie nic nie pisz- ryzykujesz w ten sposób, że ktoś mógłby ciebie- o zgrozo!- zakwalifikować do tego samego poziomu, na którym ja rzekomo wg ciebie jestem,a tego chyba byś nie przełknęła.
Tyle z mojej strony, żegnam czule.
> Dziecinna jesteś. Widzę, że nie ma sensu dalej z
> tobą rozmawiać (jeżeli w ogóle rozmową to można
> nazwać). W końcu ty wiesz wszystko najlepiej. Mało
> tego, potrafisz ocenić czyjś poziom intelektualny
> na podstawie kilku postów na forum.
> Imponujące!Jeżeli masz trochę klasy i taktu, to
> już tutaj łaskawie nic nie pisz- ryzykujesz w ten
> sposób, że ktoś mógłby ciebie- o zgrozo!-
> zakwalifikować do tego samego poziomu, na którym
> ja rzekomo wg ciebie jestem,a tego chyba byś nie
> przełknęła.Tyle z mojej strony, żegnam czule.

O jaśnie pani, wybacz, ze nie posłucham twojego rozkazu i żałosnej manipulacji z serii "jeśli czegoś nie zrobisz to jesteś taka i siaka". Oceniłam twój poziom intelektualny na podstawie ubogiej wiedzy odnośnie języka, nieumiejętności w wyrażaniu myśli słowem i prostackie słownictwo i ataki. Czyżby problemy z utrzymaniem emocji na wodzy? Musisz mieć ostatnie słowo? I nie, tego nie można nazwać rozmową - to jest dyskusja, własnie do tego służy forum. Tym razem sie nie rozczarowałam, bo i tak nie posądzałam cię o to, byś posiadała tak głęboką wiedzę. Dziękuję, dobranoc :)
Ja się po prostu świetnie bawię czytając te twoje wypociny- nie dosyć, że specjalistka od urody i odchudzania, to jeszcze polonistka, spec od analizy konwersacyjnej i psycholog-hobbysta.
Nie wiem co chciałaś osiągnąć, ale raczej ci się nie udało(jaka szkoda, Karwaja pozostanie Karwają, choćbyś nie wiem jakie akcje tutaj podejmowała). Oceniłaś mój poziom intelektualny bardzo nisko, ale widzę, że mimo tego znalazłyśmy wspólny język, więc coś musi być na rzeczy. Jak to milo znaleźć pokrewną duszę na forum.
I to takie miłe, że poświęcasz swój cenny czas na smarowanie jakichś nędznych ripost. Świetnie się bawię czytając je i zastanawiam się co jeszcze wymyślisz i jakie wnioski odnośnie mojej osoby wyciągniesz.
Nie wiem, kiedy prosiłam, żebyś już skończyła snuć te swoje teorie, nie posłuchałaś. Może do ciebie trzeba odwrotnie, więc- Czekam na odpowiedź,kochanie:*
> Ja się po prostu świetnie bawię czytając te twoje
> wypociny- nie dosyć, że specjalistka od urody i
> odchudzania, to jeszcze polonistka, spec od
> analizy konwersacyjnej i psycholog-hobbysta. Nie
> wiem co chciałaś osiągnąć, ale raczej ci się nie
> udało(jaka szkoda, Karwaja pozostanie Karwają,
> choćbyś nie wiem jakie akcje tutaj podejmowała).
> Oceniłaś mój poziom intelektualny bardzo nisko,
> ale widzę, że mimo tego znalazłyśmy wspólny język,
> więc coś musi być na rzeczy. Jak to milo znaleźć
> pokrewną duszę na forum.I to takie miłe, że
> poświęcasz swój cenny czas na smarowanie jakichś
> nędznych ripost. Świetnie się bawię czytając je i
> zastanawiam się co jeszcze wymyślisz i jakie
> wnioski odnośnie mojej osoby wyciągniesz. Nie
> wiem, kiedy prosiłam, żebyś już skończyła snuć te
> swoje teorie, nie posłuchałaś. Może do ciebie
> trzeba odwrotnie, więc- Czekam na
> odpowiedź,kochanie:*

A więc moja droga odpisuję :) Trafiłaś w samo sedno opisując mnie. A co chciałam osiągnąć? Nic nie chciałam, po prostu odpisałam i naprawdę rozbawiło mnie, ze jesteś taka drażliwa. Zapewniasz mi niezłą rozrywkę i nawet mogłabym przyjąć, że umilasz czas, więc szczerze przyznam że czuję do ciebie więź sympatii. Może powodem być też to, że sprawiasz wrażenie namolnej i rozdrażnionej - to stwierdzenie nie ma na celu urazić cię, po prostu taka jesteś w odbiorze. Po prostu lubię podokuczać takim "słabszym jednostkom", które dają się sprowokować swojej głupocie
W takim razie ogromnie cieszę się, że dostarczyłam odrobinę radości i uśmiechu do twojej smutnej, szarej egzystencji. A, i witam serdecznie w gronie "Słabszych jednostek" lubiących bezsensowne dyskusje i pojeżdżanie sobie po ludziach.
Jakie wrażenie ty sprawiasz,nie będę już tutaj pisała, bo tak można w nieskończoność odbijać piłeczkę a mnie już to najzwyczajniej w świecie zaczyna nudzić.
Ktoś musi w końcu uciąć tę jakże ciekawą i bogatą dyskusję i tak sobie postanowiłam, że będę to JA.
Więc możesz teraz tutaj napisać, że jestem... nie wiem...głupia, niedouczona, rozdrażniona, albo że jestem żółtą ciżemką. Możesz też nic nie napisać, jak chcesz. Ja tymczasem pozdrawiam cię czule i życzę z całego serca, abyś kiedyś naprawdę nie musiała stawić czoła prawdziwej głupocie i prawdziwemu chamstwu, bo to dopiero mogłoby cię zaboleć. Muah:*
> W takim razie ogromnie cieszę się, że dostarczyłam
> odrobinę radości i uśmiechu do twojej smutnej,
> szarej egzystencji. A, i witam serdecznie w gronie
> "Słabszych jednostek" lubiących bezsensowne
> dyskusje i pojeżdżanie sobie po ludziach.Jakie
> wrażenie ty sprawiasz,nie będę już tutaj pisała,
> bo tak można w nieskończoność odbijać piłeczkę a
> mnie już to najzwyczajniej w świecie zaczyna
> nudzić. Ktoś musi w końcu uciąć tę jakże ciekawą i
> bogatą dyskusję i tak sobie postanowiłam, że będę
> to JA.Więc możesz teraz tutaj napisać, że
> jestem... nie wiem...głupia, niedouczona,
> rozdrażniona, albo że jestem żółtą ciżemką. Możesz
> też nic nie napisać, jak chcesz. Ja tymczasem
> pozdrawiam cię czule i życzę z całego serca, abyś
> kiedyś naprawdę nie musiała stawić czoła
> prawdziwej głupocie i prawdziwemu chamstwu, bo to
> dopiero mogłoby cię zaboleć. Muah:*

No niestety, nie oprę się pokusie odpisania ci - szczególnie, że jestem pewna, że to przeczytasz :). Ahh, te ludzkie słabości. Widzę, ze kompletnie nie przemyślałaś swojego infantylnego zachowania i nadal dopowiadasz sobie fakty. A raczej ich brak. Wbiję ci szpilę i poinformuję, ze moja egzystencja jest bardzo barwna, w końcu jestem inteligentna, towarzyska itp. Wiadomo, ideał. A jako że wyróżniam się z tłumu choćby i samą urodą, to antonimem jest nazwanie mnie "szarą myszą". Rozumiem, że te porównania ściągnęłaś ze swojego życiorysu? Nie przypominam sobie, zebym kiedykolwiek po tobie pojeżdżała - prowokacja to zupełnie co innego. Chociaż pierwszy mój post nie był prowokacją, tylko odpowiedzią na twoje marne popisy. Ale nie obwiniam cię za tą niezrozumiałość... nadal pamiętam, ze masz ubogi zasób słownictwa i nie potrafisz operować tą wątłą wiedzą, którą posiadasz :).
Jestes z nim 2 tygodnie, poczatek związku to dla mnie pierwsze pół roku jak teraz już cię to przerasta to pożegnajcie się za wczasu
Pasek wagi
.
he mi Moj M wyznal rownei zpo 2 tyg tyle ,ze na zwyo- hm nie uwierzylam ale kocha mnie nadal od ponad 2 lat:P wiec daj Mu szanse;P moze i Ty pokochasz rownie prawdziwie;P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.