Temat: Rozstanie pod 3 latach związku i powrót do siebie po 6 miesiącach.

Witam.

Czy można dalej mówić że jest się 3 lata w związku po zerwaniu i wróceniu do siebie po 6 miesiącach. Ostatnio spotkałam się z taką sytuacją i cieszko mi stwierdzić czy można nazwać to dalej związkiem w którym jest się 3 lata.

Jak myślicie ?

Zoe23 napisał(a):

A to jakiś powód do rozmyślań i dywagacji? "Ostatnio się z czymś takim spotkałam?" "Ciężko mi stwierdzić?". Jasny gwint, w jakim ja świecie żyję...

w świecie trolli, to nie może być na serio

Wolfshem napisał(a):

Kitti142 napisał(a):

Witam.

Czy można dalej mówić że jest się 3 lata w związku po zerwaniu i wróceniu do siebie po 6 miesiącach. Ostatnio spotkałam się z taką sytuacją i cieszko mi stwierdzić czy można nazwać to dalej związkiem w którym jest się 3 lata.

Jak myślicie ?

nie, nie można tak mówić. Jest to zabronione, nie pamiętam która ustawa, ale można za to trafić za kratki

Wydaje mi się, że takie przestępstwo można podciągnąć pod myślozbrodnię, a tego Policja Myśli na bank nie daruje. I nawet usunięcie postu nic nie da, bo Oni już o wszystkim wiedzą

Nie można :(

Pasek wagi

Zoe23 napisał(a):

A to jakiś powód do rozmyślań i dywagacji? "Ostatnio się z czymś takim spotkałam?" "Ciężko mi stwierdzić?". Jasny gwint, w jakim ja świecie żyję...

W punkt!

to jest raczej odgrzewany kotlet, nie związek

za pol roku kolejne rozstanie 

Jeżeli była jakakolwiek przerwa to jak może być związek ciągiem jednocześnie? Powiedziałabym, że jesteśmy razem x czasu z przerwą. Bez wdawania się w szczegóły, które nikogo nie powinny obchodzić. 

a powiedz mi co to za róznica? 

nielubiebiegac napisał(a):

a powiedz mi co to za róznica? 

Też mnie to zastanawia, ale po rozwoju tego wątku ogarnęło mnie zwątpienie - w końcu zawsze znajdzie się jakaś "koleżanka", która na forum internetowym zechce analizować życie znajomych i kwestionować ich prawo do definiowania swojego związku, bo - patrzcie ją! - dziecko urodziła innemu facetowi, flądra jedna. Ale odpowiem autorce, co mi tam: o ile nie wypełniasz urzędowych formularzy, odpowiadając na pytania pod groźbą odpowiedzialności karnej (i uspokajam: żaden znany mi formularz nie stawia takich pytań), o tyle każdy może obliczać długość swoich związków i relacji, jak tylko zechce. I nic nikomu do tego (a już zwłaszcza zatroskanym "koleżankom"). I nie ma tu miejsca na "nie wiem czy można... co myślicie?". Nie myśl, ok? Będzie ci się lepiej żyło.

Zoe23 napisał(a):

nielubiebiegac napisał(a):

a powiedz mi co to za róznica? 

Też mnie to zastanawia, ale po rozwoju tego wątku ogarnęło mnie zwątpienie - w końcu zawsze znajdzie się jakaś "koleżanka", która na forum internetowym zechce analizować życie znajomych i kwestionować ich prawo do definiowania swojego związku, bo - patrzcie ją! - dziecko urodziła innemu facetowi, flądra jedna. Ale odpowiem autorce, co mi tam: o ile nie wypełniasz urzędowych formularzy, odpowiadając na pytania pod groźbą odpowiedzialności karnej (i uspokajam: żaden znany mi formularz nie stawia takich pytań), o tyle każdy może obliczać długość swoich związków i relacji, jak tylko zechce. I nic nikomu do tego (a już zwłaszcza zatroskanym "koleżankom"). I nie ma tu miejsca na "nie wiem czy można... co myślicie?". Nie myśl, ok? Będzie ci się lepiej żyło.

Poniewaz tyczy sie to mnie, to ci odpowiem - oczywiscie, to nie moj problem, nie moje zycie. Znam ja od studiowy znalam, jak byla z tym innym kolesiem x lat i jest to dla mnie zaklamywanie rzeczywistosci, udawanie, ze nigdy go w jej zyciu nie bylo, nie zmieni tego, ze byl. Nie musze niczego analizowac, stwierdzam fakt - mieszkanie z kims kilka lat, planowanie slubu i zrobienie dziecka to nie zerwanie z poprzednim partnerem na kilka msc, ktory to okres mozna pominac w zyciorysie 🤷‍♀️ Kazdy sobie zyje jak chce, ale nie jest to szczere. I tyle.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.