- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 maja 2011, 16:43
po piewsze: cześć wszystkim Vitalijkom:) i chłopakom oczywiście też:), ktorych opinia oczywiscie bardzo mile widziana...:)
jestem tu już jakieś pewnie 4 lata, ale jakoś nigdy nie czułam potrzeby pisać czegokolwiek, tym razem jest inaczej...
więc, moja sytuacja wyglada tak, ze studiuje na uczelni, w ktorej nie ma ustalonych grup zajeciowych- jedyne stale grupy mamy na angielskim, gdzie widujemy sie 2 razy w tygodniu. widujemy sie i widujemy juz 2 lata, ale tak naprawde to nigdy nic z tego nie wyniknelo, nigdy z nikim nie umowilam sie gdzies po zajeciach, za co jestem na siebie zla, bo nigdy nie wyszlam z zadna inicjatywa, a konczy nam sie język wlasnie w tym semstrze i mozemy sie juz nigdy nie spotkac, zgadac itd.:/
no i...jest jeden chlopak, ktoremu CHYBA sie podobam, ale nie jestem pewna, ciagle mam wrazenie ze mna sie nie moze zainteresowac, jesli wokol jest tyle szczuplych dziewczyn. co prawda jestem dosyc ladna, ale nie wierze w siebie ze wzgledu na wage. w dodatku, nigdy z nim sam na sam nie rozmawialam, zawsze albo na zajeciach gdy sie wypowiadalismy albo jakies niewerbalne sygnaly, i np. raz stalam sobie sama gdzies na uboczu i robilam prace dom, do zajec bylo jakies 5 minut ( wiem, że nie ladnie:P), on podszedl znienacka i powiedzial mi do ucha zebym przyszla pod sale to razem zrobimy prace dom. ja to odebralam ze przeciez to idiotyzm, i tak nie zdazymy bo zostalo 5 minut i obiektywnie bylo to nierealne. poza tym, bylo w tym cos takiego sexy, jak on to do mnie mowil. czy myslicie ze to moze byc jakis sygnal z jego strony? czy on po prostu moze tak mowic do roznych dziewczyn, moze to dla niego nic takiego, moze to zwykly kolezenski gest?
poza tym, on jest bardzo mily i zgadzam sie z jego opiniami na zajeciach. no i jest zabójczo przystojny, co tez wydaje mi sie nierealne zeby mogl ze mna byc. wiem, ze to moze wydawac sie glupie, co pisze....
no i jestem na siebie mega zła, bo zostaly nam jeszcze tylko kilka zajec z jzyka, i mozemy sie nigdy nie spotkac, a to wszystko sie rozwieje, a ja nigdy nie okazalam zaintersowania.
Co o tym myślicie? czy to realne czy tylko ja wymyslam sobie jakies historie? co w takiej sytuacji mam zrobic, zeby okazac zainteresowanie, zdobyc?zostalo nam tylko kilka zajec...czy to mozliwe zbudowac relacje przez ten czas?nie chce stracic czegos waznego...
Bardzo prosze o wszystkie Wasze opinie i sugestie.., i pozdrawiam :))
15 maja 2011, 11:08
21 maja 2011, 20:57