Temat: Sciemy facetow - ku przestrodze

Kto chcialby sie podzielic jakas smieszno-gorzka historia sciemy ze strony faceta? Etap randkowania. 

Ja sie dalam nabrac na 1osobowa dzialalnosc gospodarcza. Sprawdzilam w necie - jest, ale ze 3 adresy byly. Branza: maszyny przemyslowe. Zgadza sie. 

Podejrzane, ze biznes sam sie kreci, a misiu- ma duzo czasu wolnego dla mnie i w ogole. Kitu O majatku nie wciskal, bő zadalam kilka pytan I nie udawal, ze to jego autó, tylko leasing. Byl przyjaciel, ktory cos tam posredniczyl, téz robil dobre wrazenie. 

Facet idealny, kulturalny, elegancki, zabawny, wygadany. 

Bardzo chcial abysmy razem zamieszkali, ale na szczescie mialam swoje zasady. Bylam na studiach, ön Sam proponowal, ze POMOZE mi lepsza prace znalezc, bő ma duzo ciekawych znajomych I tak biednie mieszakam(na pokoju), a ön ma tyle miejsca dla mnie w duzym mieszkaniu. 

I raz chcialam sobie kawe czy herbate zrobic, a w szafce papiery rzucone nieskladnie.  A tam wezwania do zaplaty, komornicy, wezwania do sadu, ostrzezenie, ze komornik wejdzie do mieszkania. Cala sterta! A ön Ják gdybys nigdy nic, zyl ponad Stan. 

Tego swojego  przyjaciela téz oszukal.

Biznes: sprzedawanie towaru, ktorego nie ma:)  lapowki I zamieszanie w ogolnopolski przekret!!!!

Pozniej ráz jeszcze pogrzebalam w necie. Znalazlam jego dlugi. Ale do dzis czuje sie Ják frajerka. Cos nie gralo, w sumie  szczegoly, a ja w tó brnelam kilka miesiecy.

Kolezance gosciu opowiadal, ze jest wielce zajetym lekarzem-chirurgiem. Nawet mial wizytowke ze swoim numerem telefonu:) 

tusia85 napisał(a):

Ja spotykalam sie kiedys z facetem co to niby byl taki niesmialy, niewinny, grzeczny.  Bardzo uprzejmy i szarmancki.  Wlasnie ta rzekoma "niesmialosc i szczerosc" mnie uwiodly - myslalam, ze takiemu to juz na pewno mozna zaufac, a mialam za soba zwiazek z rasowym palantem/podrywaczem.  Zapraszal mnie na fantastyczne randki, swietnie nam sie smialo, rozmawialo, calowalo, niby wszystko cudownie.  Tylko jakos dziwnie nie mial czasu na spotkania w weekendy, bo wtedy "jezdzil odwiedzac rodzicow poza miasto".  Nawet mi od nich wysylal zdjecia. 

Od poczatku przeczuwalam, ze cos jest nie tak - ale spotykalam sie tak luzno dajac mu kredyt zaufania (same spotkania na miescie - bez seksu).  Po ostatniej randce (nota bene cudownej - bardzo sie staral) wysylal mi jak zwykle slodkie wiadomosci, ze nie moze sie doczekac kolejnego spotkania, za mna teskni etc.  Po czym kolejnego dnia nagle wiadomosc, ze "przypadkiem" wpadl na swoja eks, cos do niej nadal czuje i doszedl do wniosku ze nie chce sie angazowac w kolejny zwiazek.  I zablokowal mnie od razu na WhatsAppie (i tak nie mialam zamiaru odpisywac). Choc przeczuwalam, ze cos jest na rzeczy od poczatku, to bylam w lekkim szoku - wiadomosc szorstka i chamska (a zawsze byl taki uprzejmy), ani sorry ani dziekuje za Twoj czas, poza tym nie trzymalo sie kupy skoro dzien wczesniej skladal deklaracje jaki to jest zakochany.  Potem okazalo sie, ze byl w zwiazku, laska mieszkala w innym miescie i spedzali ze soba weekendy, w koncu odkryla nasze zdjecia (jak sie calujemy/przytulamy na miescie) i wiadomosci w telefonie - po czym postawila mu ultimatum i nawet za niego napisala wiadomosc.

Takze nawet tym "niesmialym uroczym ciaptakom" nie ma co ufac na slepo.  Czasem sa gorsi od przebojowych przystojniakow - bo maja kompleksy i staraja sie sobie cos udowodnic.

moj byly taki byl.. mielismy brac slub, poznal inna i tak sie z nami dwiema spotykał, tamtej pewnie mowil, ze ze mna juz nie jest,jak sie dowiedzialam, na początku w szoku postawiłam mu ultimatum, albo ona albo ja to.tamtej jakies klamstwa wypisal,na drugi dzień doszlo do mnie wszystko i jednak chcialam go rzucic, napisalam mu to, w miedzy czasie jeszcze mi wpadl jego telefon w ręce i byla wiadomosc do niej, po mojej informacji, zeze chyba nie dam rady z nim byc, pisal do niej, odkrecajac wszystko jakoby to jednak ja kochal i przemyślał i czy mu wybaczy, ze wczoraj z nią zerwal xD jak to zobaczyłam, to stwierdziłam,,ze z kim ja bylam, czy mna tez tak manipulowal przez te lata? Kolezanki mowily, ze tak ja nie widzialam. A to byl taki chlopak właśnie, dobry z wygladu, ze można dac rękę sobie uciac za niego. Potem pisal do mnie jeszcze kilka miesięcy, maile mam do dziś nawet. 

I jeszcze jeden przyklad, takiego wciskania kitu, mialam kolegę, chciał cos więcej, mówił różne rzeczy typu, ze z nikim sie mu tak dobrze nie rozmawialo nigdy, minelo kilka lat, az natrafiłam na profil jego dziewczyny, która ma zdjęcie z nim i pisze, ze on mowil jej dokładnie to samo (co mi wtedy). Mówił ładnie, widac miał obcykane teksty, ja sie nie zlapalam, bo mimo, ze byl przystojny, zabawny to miał nalogi, których nie akceptowalam. Pisze w czasie przeszlym, mozna sie domyslic czemu :/ 

nuta napisał(a):

tusia85 napisał(a):

Ja spotykalam sie kiedys z facetem co to niby byl taki niesmialy, niewinny, grzeczny.  Bardzo uprzejmy i szarmancki.  Wlasnie ta rzekoma "niesmialosc i szczerosc" mnie uwiodly - myslalam, ze takiemu to juz na pewno mozna zaufac, a mialam za soba zwiazek z rasowym palantem/podrywaczem.  Zapraszal mnie na fantastyczne randki, swietnie nam sie smialo, rozmawialo, calowalo, niby wszystko cudownie.  Tylko jakos dziwnie nie mial czasu na spotkania w weekendy, bo wtedy "jezdzil odwiedzac rodzicow poza miasto".  Nawet mi od nich wysylal zdjecia.  Od poczatku przeczuwalam, ze cos jest nie tak - ale spotykalam sie tak luzno dajac mu kredyt zaufania (same spotkania na miescie - bez seksu).  Po ostatniej randce (nota bene cudownej - bardzo sie staral) wysylal mi jak zwykle slodkie wiadomosci, ze nie moze sie doczekac kolejnego spotkania, za mna teskni etc.  Po czym kolejnego dnia nagle wiadomosc, ze "przypadkiem" wpadl na swoja eks, cos do niej nadal czuje i doszedl do wniosku ze nie chce sie angazowac w kolejny zwiazek.  I zablokowal mnie od razu na WhatsAppie (i tak nie mialam zamiaru odpisywac). Choc przeczuwalam, ze cos jest na rzeczy od poczatku, to bylam w lekkim szoku - wiadomosc szorstka i chamska (a zawsze byl taki uprzejmy), ani sorry ani dziekuje za Twoj czas, poza tym nie trzymalo sie kupy skoro dzien wczesniej skladal deklaracje jaki to jest zakochany.  Potem okazalo sie, ze byl w zwiazku, laska mieszkala w innym miescie i spedzali ze soba weekendy, w koncu odkryla nasze zdjecia (jak sie calujemy/przytulamy na miescie) i wiadomosci w telefonie - po czym postawila mu ultimatum i nawet za niego napisala wiadomosc. Takze nawet tym "niesmialym uroczym ciaptakom" nie ma co ufac na slepo.  Czasem sa gorsi od przebojowych przystojniakow - bo maja kompleksy i staraja sie sobie cos udowodnic.

Tó ze gosciu, taki bawidamek - no dobra, ale ja po odkryciu fotek (tó sa dowody, nie jakies pomowienia), kopnelabym w D*** bez zadnego tlumaczenia.

Jaka tó trzeba byc desperatka by w imieniu swojego faceta pisac do jakiejs laski, ktora takze byla oszukiwana w tym ukladzie!  Zawalczyla O takiego palanta... Baby naprawde sa jakies Inne ;)

Tez tak mysle - biedna zmanipulowana albo zdesperowana kobieta :( 

awokdas napisał(a):

tusia85 napisał(a):

Ja spotykalam sie kiedys z facetem co to niby byl taki niesmialy, niewinny, grzeczny.  Bardzo uprzejmy i szarmancki.  Wlasnie ta rzekoma "niesmialosc i szczerosc" mnie uwiodly - myslalam, ze takiemu to juz na pewno mozna zaufac, a mialam za soba zwiazek z rasowym palantem/podrywaczem.  Zapraszal mnie na fantastyczne randki, swietnie nam sie smialo, rozmawialo, calowalo, niby wszystko cudownie.  Tylko jakos dziwnie nie mial czasu na spotkania w weekendy, bo wtedy "jezdzil odwiedzac rodzicow poza miasto".  Nawet mi od nich wysylal zdjecia. 

Od poczatku przeczuwalam, ze cos jest nie tak - ale spotykalam sie tak luzno dajac mu kredyt zaufania (same spotkania na miescie - bez seksu).  Po ostatniej randce (nota bene cudownej - bardzo sie staral) wysylal mi jak zwykle slodkie wiadomosci, ze nie moze sie doczekac kolejnego spotkania, za mna teskni etc.  Po czym kolejnego dnia nagle wiadomosc, ze "przypadkiem" wpadl na swoja eks, cos do niej nadal czuje i doszedl do wniosku ze nie chce sie angazowac w kolejny zwiazek.  I zablokowal mnie od razu na WhatsAppie (i tak nie mialam zamiaru odpisywac). Choc przeczuwalam, ze cos jest na rzeczy od poczatku, to bylam w lekkim szoku - wiadomosc szorstka i chamska (a zawsze byl taki uprzejmy), ani sorry ani dziekuje za Twoj czas, poza tym nie trzymalo sie kupy skoro dzien wczesniej skladal deklaracje jaki to jest zakochany.  Potem okazalo sie, ze byl w zwiazku, laska mieszkala w innym miescie i spedzali ze soba weekendy, w koncu odkryla nasze zdjecia (jak sie calujemy/przytulamy na miescie) i wiadomosci w telefonie - po czym postawila mu ultimatum i nawet za niego napisala wiadomosc.

Takze nawet tym "niesmialym uroczym ciaptakom" nie ma co ufac na slepo.  Czasem sa gorsi od przebojowych przystojniakow - bo maja kompleksy i staraja sie sobie cos udowodnic.

moj byly taki byl.. mielismy brac slub, poznal inna i tak sie z nami dwiema spotykał, tamtej pewnie mowil, ze ze mna juz nie jest,jak sie dowiedzialam, na początku w szoku postawiłam mu ultimatum, albo ona albo ja to.tamtej jakies klamstwa wypisal,na drugi dzień doszlo do mnie wszystko i jednak chcialam go rzucic, napisalam mu to, w miedzy czasie jeszcze mi wpadl jego telefon w ręce i byla wiadomosc do niej, po mojej informacji, zeze chyba nie dam rady z nim byc, pisal do niej, odkrecajac wszystko jakoby to jednak ja kochal i przemyślał i czy mu wybaczy, ze wczoraj z nią zerwal xD jak to zobaczyłam, to stwierdziłam,,ze z kim ja bylam, czy mna tez tak manipulowal przez te lata? Kolezanki mowily, ze tak ja nie widzialam. A to byl taki chlopak właśnie, dobry z wygladu, ze można dac rękę sobie uciac za niego. Potem pisal do mnie jeszcze kilka miesięcy, maile mam do dziś nawet. 

I jeszcze jeden przyklad, takiego wciskania kitu, mialam kolegę, chciał cos więcej, mówił różne rzeczy typu, ze z nikim sie mu tak dobrze nie rozmawialo nigdy, minelo kilka lat, az natrafiłam na profil jego dziewczyny, która ma zdjęcie z nim i pisze, ze on mowil jej dokładnie to samo (co mi wtedy). Mówił ładnie, widac miał obcykane teksty, ja sie nie zlapalam, bo mimo, ze byl przystojny, zabawny to miał nalogi, których nie akceptowalam. Pisze w czasie przeszlym, mozna sie domyslic czemu :/ 

Hehehe - ja tez nie wykluczam "nawrotu uczuc" z jego strony.  Nigdy w zyciu bym nie chciala byc z kims takim :D

Zakladajac nowe konto na sympatii, myslalam jak tu uniknac szukających przygod żonkosi i cierpiacych na brak seksu zaręczonych... Najbardziej rozczulali mnie nieszczesliwi "fikcyjnie" związani. Którzy nie mogli sie rozwieść ze wzgledu na dzieci...

Napisałam w opisie "Jeśli okażesz sie żonaty, to wejde we współpracę ze zdradzaną kobietą".

To pomoglo odsiac plewy i poznac wartościowego człowieka. 

Matylda111 napisał(a):

Berchen ja straciłam tylko rok ze swojego życia.  Na szczęście w porę ktoś mi otworzył oczy. To jego dzieci nie mają wyboru. No i kobiety, które okłamywał lub okłamuje nadal. 

Spokojnie, dzieci odrzuca spadek po tatusiu, żona, rodzenstwo i kuzynowstwo też. Bardziej mi żal ich z powodu uczuć... świadomości, że na ojca nie mogli liczyć... 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.