Temat: Wierzycie w przeznaczenie?

Jak w temacie.. Wierzycie w to,że każdy ma kogoś,kto jest mu przeznaczony? Wierzycie w słowa,które często padają po rozstaniu:"Jeśli macie ze sobą być,to i jak będziecie" ?
O, nie znałam tego wiersza, ale coś w tym jest. Dzięki za wrzucenie tego Chironogamia.
ja wierze

A ja jestem "kubusiem fatalistą"czyli będzie co ma być!
ja nie wierze w przeznaczenie.. Nie do konca..
Biorac na przyklad milosc, i ze niby ludzie sa sobie przeznaczeni.
Dlaczego jest nam prawie ZAWSZE przeznaczony ktos z naszego kraju? czesto z naszego kregu znajomych lub miejsc ktore odwiedzamy?
Czemu japonczykowi nie jest przeznaczona polka, niemcowi afrykanka, a francuzowi Amerykanka??
My sami oddzialywujemy na swoja przyszlosc. Wybieramy osobe z ktora sie dogadamy, przewaznie osobe z naszej rasy, kregu kuluturowego.
Czemu tak malo chrzescijan laczy sie z muzulmanami? Czyzby "przeznaczenie" nie bralo pod uwage mieszania roznych religii??
Watpie..
Wiadomo, ze sa tez takie przypadki roznych mieszanych par, ale jest to na tyle rzadko, ze nie wierze w przeznaczenie.
Pasek wagi
> Mówią, że kiedy rodzi się człowiek - z nieba spada
> dusza i rozpada się na dwie części.Jedna
> część trafia do kobiety, a druga do mężczyzny.
> Sens życia polega na
> odnalezieniu tej drugiej połowy. Połowy swojej
> własnej duszy...


I to samo jest z resztą życia moim zdaniem nasze życie jest zapisane w księdze u góry i kartka po kartce bez naszej świadomości odgrywamy swoją rolę  której reżyserem jest Bóg ...



To czasem dziwne wizje na horrory i chore psychicznie filmy o pedofili, zabojstwach niewinnych dzieci itd  ma ten nasz "rezyser" :/:/
Pasek wagi
ja też wierzę:) wyszłam za mąż za granicą za chłopaka ze śląska, po powrocie do kraju rozwiodłam sie z nim i wtedy poznałam faceta, który rozwiódl sie własnie ze swoją żoną. On był z mazur, ale ona też była ze sląska. Tak naprawdę to poznalismy sie przez internet - zmusila mnie do tego przyjaciółka:) spotkaliśmy sie w katowicach......od 10 lat jestesmy szczęsliwa parą. Mieszkamy w jego rodzinnych stronach na mazurach:)
Widocznie tak miało być......
nie wierzyłam do czasu pewnego zdarzenia. byłam w związku, mój ówczesny chłopak pojechał do domu na wakacje, a ja poznałam w klubie Ł. baaardzo mi się spodobał, świetnie nam się gadało, spotkaliśmy się kilka razy, aż stwierdziłam, że muszę z tym skończyć, bo przecież kogoś mam. dzień po tym jak napisałam mu smsa, że musimy zerwać kontakt, spotkałam go w autobusie (mimo że mieszkamy w innych częściach miasta).i wszystko zaczęło się od nowa. jesteśmy razem już prawie osiem miesięcy. jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa i ani przez chwilę nie żałowałam zakończenia poprzedniego związku:) 
Martusia moja córka jest z czarnoskórym muzułmaninem z afryki....i maja sliczne dziecko:)) nie potrafi zyc bez swoich dwóch mężczyzn:) chociaz pamiętam że ona całe życie powtarzała mi, ze będzie z ciemnoskórym facetem i bedzie miała mulatki - nie chciała być z polakiem, wiec w jej przypadku nie wiem czy mozna mówic o przeznaczeniu
nie
Mi cale zycie mama mowila ze trzeba wierzyc w przeznaczenie i ze bedzie co ma byc. Czesto cos nam sie dzieje i klniemy na rzeczywistosc, bo niewiemy ze to cos zlego przynisie nam na koniec duzo dobrego... zawsze smialam sie z tego bo przeciez wazne jest "tu i teraz" i ze co mnie obchodzi przyszlosc, to teraz dzieje mi sie krzywda. 
Zmienilam zdanie 2,5 roku temu, a bylo to tak: Wyjezdzalam na Erasmusa i kupilam sobie bardzo dobrego laptopa (toshiba) poniewaz wiedzialam ze takowy bedzie mi potrzebny na wyjazd, kupilam go 2 wrzesnia i po 5 dniach uzytkowania zepsul sie, spalila sie plyta glowna. Zanioslam go do serwisu i powiedzieli mi ze naprawa bedzie trwala 3 tygodnie, bylam zalamana bo juz za 2 tygodnie mialam wyjezdzac, blagalam ich zeby przyspieszyli naprawe, ze wyjezdzam za granice itp, ale nic sie nie dalo zrobic. W koncu wyjechalam bez komputera, kiedy bylam juz za granica mama odebrala mi ten komputer z serwisu i wyslala autokarem, autokar mial dotrzec do miasta oddalonego 140 km od tego co mieszkalam, musialam pojechac po niego specjalnie. Wzielam kolezanke i pojechalysmy, odebralysmy komputer i zatrzymalysmy sie na noc w tym miescie, a zeby wykorzystac fajnie wieczor to poszlysmy na impreze. Na imprezie zachcialo nam sie zamowic piosenke ''If only you", poszlysmy do DJki i na wejsciu do niej zatrzymal nam pewien koles, zaczal wypytywac skad jestesmy, bo nigdy nas tam nie widzial. Powiedzialysmy ze jestesmy z Rouen w Normandii, i chwilke rozmawialysmy z nim. Za chwilke podszedl do mnie DJ (bo byl obok i podsluchal troche rozmowe), powiedzial ze on jest z okolic Rouen, i ze tez jest Polakiem haha. Wymienilismy sie nr gadu gadu i tyle. Odezwalam sie do niego nastepnego dnia po powrocie do domu (juz komputerem i internetem hihi) i zaprosilam do mnie na kawe, i od tamtej pory jestesmy razem 

OD tamtej pory wierze w przeznaczenie, bo gdyby nie zepsul mi sie komp (na co tak klnelam i beczalam) to nigdy nie poznalabym mojego D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.