Temat: Wycofany on

Cześć Wam. W zeszłym roku poznałam chłopaka przez Tindera, pisaliśmy dośc intensywnie przez jeden dzień i tego samego dnia zaproponował spotkanie, więc stwierdziłam, że czemu nie. Przyjechał kawałek drogi. Na pierwszy rzut oka spodobaliśmy się sobie, był bardzo otwarty, ale ja niestety mam problem z otwarciem się i nie byłam rozmowna, ale jemu to nie przeszkadzało, starał się to nadrabiać. Po spotkaniu pisaliśmy ze sobą i czułam, że jest mną zauroczony.. pisał, że nie może doczekać się kolejnego spotkania. Kolejnego dnia spotkaliśmy się po raz drugi i czułam, że wycofuje się, już nie był ciekawy mnie, spotkanie było mu obojętne. Po spotkaniu pisaliśmy ze sobą jeszcze kilka dni, ale czułam, że on czuje do mnie niechęć, więc postanowiłam odpuścić i zerwałam kontakt. 

Po połowie roku postanowiłam napisać do niego, aby spytać co u niego, jak sobie radzi itd. Dowiedziałam się, że wpadł w głęboką depresję i próbował odebrać sobie życie. Matka uratowała go. Teraz próbuje układać sobie wszystko na nowo, zaczął od początku studia, pracuje nad sobą. Często niestety podkreśla, że nie chce z nikim związywać się, bo najpierw on musi pokochać siebie żeby móc pokochać kogoś. Ja to rozumiem i szanuję jego zdanie. Napisałam mu, że w każdej chwili może do mnie napisać, jeśli będzie miał na to ochotę i od ponad tygodnia piszemy ze sobą codziennie, pisząc do siebie naprzemiennie. Myślicie, że wyciągając do niego pomocną dłoń, uda mi się do niego dotrzeć? Czy odpuścić?

Berchen napisał(a):

Marisca napisał(a):

LoginAla napisał(a):

agnette16 napisał(a):

To, że jest chory to znaczy, że jest gorszy? Bez przesady.
Przeczytaj jeszcze raz co napisałam, to z Toba może być coś nie tak, że pragniesz wejść w relację od początku problemowa. Można wspierać rodzinę, przyjaciół z chorobami psychicznymi. Ale wpraszanie sie do relacji z chorym obcym facetem może świadczyć o Twoich dysfunkcjach/problemach. Sama się nad tym zastanow, mi nic do tego. Ale to pierwsze co sie rzuca w oczy, po przeczytaniu Twojego posta.Edit: Tak, jest to gorszy materiał na partnera. Chyba, że ktoś lubi być matka Teresa, klepac po główce i szuka hustawek emocjonalnych w życiu.
Nie będę już powielać, bo zgadzam się całkowicie. Zresztą nawet nie wiem po co się do niego odzywałaś.
Padne, hahahahhaa, jakie super ludzkie podejcie. Moja corka miala ciezka depresje z kilkoma prawie udanymi probami s. - na szczescie jej otoczenie nie myslalo tak jak ty i poznala kogos z kim jest juz 9 lat w tym 6 po slubie- sa szczesliwi, mam wspaniale wnuki. Do osoby chorej na depresje WARTO sie odezwac - ubawilas mnie naprawde.

Nie zaiskrzyło z drugiej strony. Facet nie był zainteresowany. Doszło do urwania kontaktu i nie wiem po co go odnawiać. 

Po pierwsze nie lubię stronki Tinder/podobne bo zwykłe singielki a nie panny. Podejrzewam że spotkał jeszcze inne dziewczyny/kobitki z Tinder'a a nie przez jedną dziewczynę i dostał od razu depresje [coś musiało być wystarczy np. dyskryminujące słówka/"Vulgar" to wpadać depresje/myśli samobójcze]. A później po nie udanych randkach to chodzą na psychoterapię np. na poprawę samoocenę/samopoczucie itd..

Berchen napisał(a):

Marisca napisał(a):

LoginAla napisał(a):

agnette16 napisał(a):

Skrót.
Skrót.
Skrót.
Padne, hahahahhaa, jakie super ludzkie podejcie. Moja corka miala ciezka depresje z kilkoma prawie udanymi probami s. - na szczescie jej otoczenie nie myslalo tak jak ty i poznala kogos z kim jest juz 9 lat w tym 6 po slubie- sa szczesliwi, mam wspaniale wnuki. Do osoby chorej na depresje WARTO sie odezwac - ubawilas mnie naprawde.

Nie zawsze powiedziane WARTO się odezwać. To wszystko zależy: jaka [odmiana] depresja i jest kilka rodzajów depresji. Są takie depresje że są trwałe i nie możliwości poprawy na przykład jak: PSTD. Ale pilnuj wnuki bo nie wiesz co może wydarzyć w domu bo córka może rozładować na dzieci jak worki bokserskie.

Marisca napisał(a):

Berchen napisał(a):

Marisca napisał(a):

LoginAla napisał(a):

agnette16 napisał(a):

To, że jest chory to znaczy, że jest gorszy? Bez przesady.
Przeczytaj jeszcze raz co napisałam, to z Toba może być coś nie tak, że pragniesz wejść w relację od początku problemowa. Można wspierać rodzinę, przyjaciół z chorobami psychicznymi. Ale wpraszanie sie do relacji z chorym obcym facetem może świadczyć o Twoich dysfunkcjach/problemach. Sama się nad tym zastanow, mi nic do tego. Ale to pierwsze co sie rzuca w oczy, po przeczytaniu Twojego posta.Edit: Tak, jest to gorszy materiał na partnera. Chyba, że ktoś lubi być matka Teresa, klepac po główce i szuka hustawek emocjonalnych w życiu.
Nie będę już powielać, bo zgadzam się całkowicie. Zresztą nawet nie wiem po co się do niego odzywałaś.
Padne, hahahahhaa, jakie super ludzkie podejcie. Moja corka miala ciezka depresje z kilkoma prawie udanymi probami s. - na szczescie jej otoczenie nie myslalo tak jak ty i poznala kogos z kim jest juz 9 lat w tym 6 po slubie- sa szczesliwi, mam wspaniale wnuki. Do osoby chorej na depresje WARTO sie odezwac - ubawilas mnie naprawde.
Nie zaiskrzyło z drugiej strony. Facet nie był zainteresowany. Doszło do urwania kontaktu i nie wiem po co go odnawiać. 

ok - zle zrozumialam - fakt ze dopiero po odezwaniu sie dowiedziala sie o jego problemach. Mozna by myslec po co wracac wiec do tej znajomosci, najwyrazniej byl jakis impuls, moze przeznaczenie ze dziala sie wbrew potocznie rozumianej logice.

Nie wiazalabym sie z facetem niestabilnym emocjonalnie.

Pasek wagi

On mówi otwarcie, że nie jest gotowy na związek. Chce mu podać pomocną dłoń, bo wiem jak potrzebne jest wsparcie i zrozumienie w depresji. Chce by wiedział, że zawsze może na mnie liczyć.

agnette16 napisał(a):

On mówi otwarcie, że nie jest gotowy na związek. Chce mu podać pomocną dłoń, bo wiem jak potrzebne jest wsparcie i zrozumienie w depresji. Chce by wiedział, że zawsze może na mnie liczyć.

Ale dlaczego to na Ciebie ma liczyć skoro widzieliście się 2 razy i znajomość się urwała? Dlaczego masz potrzebę czucia się potrzebna obcemu facetowi?

Czy to aby nie jest jakies zagłuszanie własnych problemów? Albo próba pokazania mu jaka jesteś niezbędna, z czego potem może się zrodzić niezbyt zdrowy ale jednak związek? Jakiś kompleks zbawcy? 

Poważnie nie umiem zrozumiec Twoich intencji ale widzę tutaj głównie egoistyczne podejście - a to po prostu facetowi może zaszkodzić. 

agnette16 napisał(a):

On mówi otwarcie, że nie jest gotowy na związek. Chce mu podać pomocną dłoń, bo wiem jak potrzebne jest wsparcie i zrozumienie w depresji. Chce by wiedział, że zawsze może na mnie liczyć.

on potrzebuje lekarza i terapii, a nie kolezanki co zerwala kontakt po  2 spotkaniach i pisze po pol roku ot tak sobie. 

ja bym sobie odpuscila. jezeli to nie moja rodzina lub bliska mi osoba, to nie pakowalabym sie w zadna znajomosc z osoba chora psychicznie. 

zrozumienie, wsparcie - to puste frazesy w przypadku depresji i proby samobojczej. to tak jakbus chciala zakumplowac sie z alkoholikiem, ktory jest swiadomy swojego uzaleznienia.

tez nie rozumiem, dlaczego "odgrzalas kotelta" po pol roku od zerwania kontaktu. 

Wsparcia powinni udzielić mu przyjaciele i rodzina. A Ty, skoro przez pół roku nie kontaktowaliście się, a wcześniej spotkaliście 2 razy, to nie kwalifikujesz się nawet do grona znajomych. Wg mnie, jeśli nie był zainteresowany wcześniej to nie było potrzeby odgrzewać kotleta i do niego pisać

Współczuję ludziom z depresją, ale bym w taką relację nie wchodziła. Są osoby, które mają potrzebę ratować innych, wspierać ich bo wtedy tylko czują się ze sobą dobrze, czują się ważne i wtedy to działa. Tylko, że on też nie jest tobą zainteresowany, więc chyba nie ma sensu tracić czasu.

Gdybym drugi raz miała wejść w związek z osobą niestabilną emocjonalnie to by mnie już tu tak samo nie było. Zastanów się dziewczyno w jakim Ty jesteś stanie psychicznym i czy chcesz go poświęcić. Nie wiem czego w związku szukasz - ale ja dostałam ciągłe awantury, zmiany nastrojów, humory, brak pracy - lub jej ciągłe zmiany, ciągłe "marudzenie", mnóstwo kłamstw. Po dwóch latach związku rozstawałam się z obcym facetem, bo okazało się że większość co usłyszałam to piękne kłamstwa, którymi byłam karmiona.

Teraz w nowym związku (dopiero 6 miesięcy) nauczyłam się co to znaczy bezpieczeństwo i myśl, że możesz na kimś polegać. Pierwszy raz w życiu mam cudowny związek, w którym jestem spokojna. Nie chcę osądzać, bo nie każda osoba z depresją musi postępować w ten sam sposób. 

Ale nie możemy poświecąć siebie dla kogoś innego :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.