Temat: Do mieszkających razem - związki

Cześć! 

Wiadomo, że w rozmowach ze znajomymi raczej nikt się nie wychyla i nie przyznaje - jak często się kłócicie? Jakie tematy dominują (w sensie codzienne bzdury czy coś poważniejszego)? Co uważacie w takich kłótniach za normę a co jest przegięciem?

wymyslilamCiebie napisał(a):

Liandra napisał(a):

Och często, pewnie z raz w tygodniu(choć widze, że z wiekiem coraz rzadziej) :) o pierdoły
I nie męczy Cię to? Naprawdę? Właśnie mój facet jest taki, że potrafi z niczego zrobić burzę ale we mnie to nie mija kiedy on przestaje krzyczeć. Siedzi to we mnie i boli dużo dłużej niż kilka minut.Ja chyba potrzebuję więcej spokoju a nie kłótni o głupoty co kilka dni. 

Ja gdzieś czytałam, że facetom często się zaleca robienie raz na jakiś czas burzy z niczego żeby dostarczyć kobiecie emocji i żeby się nie nudziła w związku :D

Pasek wagi

U nas często mają miejsce jakieś krótkie słowne przepychanki, ja denerwuję się na bałagan w domu (gdzie poprzedniego dnia wszystko posprzątałam) albo że po raz piąty muszę mu o czymś przypominać a on o to, że unoszę się przez takie głupoty. Natomiast żadne z nas nie podnosi głosu - jesteśmy na to chyba zbyt spokojni ;p w poprzednim związku, gdy partnerowi coś nie pasowało, obrażał się albo zaczynał płakać i było to bardzo męczące.

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

wymyslilamCiebie napisał(a):

Liandra napisał(a):

Och często, pewnie z raz w tygodniu(choć widze, że z wiekiem coraz rzadziej) :) o pierdoły
I nie męczy Cię to? Naprawdę? Właśnie mój facet jest taki, że potrafi z niczego zrobić burzę ale we mnie to nie mija kiedy on przestaje krzyczeć. Siedzi to we mnie i boli dużo dłużej niż kilka minut.Ja chyba potrzebuję więcej spokoju a nie kłótni o głupoty co kilka dni. 
Ja gdzieś czytałam, że facetom często się zaleca robienie raz na jakiś czas burzy z niczego żeby dostarczyć kobiecie emocji i żeby się nie nudziła w związku

Haha no moze cos w tym jest ;)

roogirl napisał(a):

wymyslilamCiebie napisał(a):

Liandra napisał(a):

Och często, pewnie z raz w tygodniu(choć widze, że z wiekiem coraz rzadziej) :) o pierdoły
I nie męczy Cię to? Naprawdę? Właśnie mój facet jest taki, że potrafi z niczego zrobić burzę ale we mnie to nie mija kiedy on przestaje krzyczeć. Siedzi to we mnie i boli dużo dłużej niż kilka minut.Ja chyba potrzebuję więcej spokoju a nie kłótni o głupoty co kilka dni. 
Ja gdzieś czytałam, że facetom często się zaleca robienie raz na jakiś czas burzy z niczego żeby dostarczyć kobiecie emocji i żeby się nie nudziła w związku


No ja dziękuję bardzo za takie emocje. Jestem już tym zmęczona, ja jestem dosyć wrażliwa i na mnie czyjeś wrzaski działają bardzo mocno. Muszę z nim porozmawiać bo ja tak chyba dłużej nie mogę, co tydzień wrzaski o głupoty. OK, jemu przechodzi po chwili ale mnie to męczy dużo dłużej. 

My mamy poki co tylko jeden powod do klotni i w sumie jest on od nas niezalezny. Jest to uwaga plci przeciwnej. Do niego wiecznie wypisuja jakies kobiety z pracy pod pretekstem konsultacji czy innych pierdol, bywa ze zaczepiaja go gdzies w miejscach publicznych. No i niestety ja mam to samo, w pracy i szczegolnie jak jestesmy gdzies na imprezach bardzo czesto podchodza do mnie faceci, zagaduja, proponuja drinka. Ostatnio bylismy na zakupach w pewnym specjalistycznym sklepie i sie rozdzielilismy. Spytalam jakiegos innego klienta o cos, wywiazala sie rozmowa i akurat moj facet przyszedl jak ten facet pytal mnie czy mam czas skoczyc na kawe. Oboje jestesmy bardzo pogodni i otwarci i ludzie do nas lgna i troche to rozumiemy, a troche sie wkurzamy, ze moze powinnismy miec troche wiecej dystansu do plci przeciwnej. Raz na miesiac wypada nam klotnia pod tytulem: powinnas/powinienes nakreslic wyrazniejsza granice.

edit/ jest to bardziej dyskusja niz klotnia, jestem bardzo wyczulona na punkcie klotni, przez straszne doswiadczenia z ex.

Pasek wagi

moj ma straszne fochy czasem, szczegolnie jak nie sprzatam albo jak nie odloze czegos na specjalne miejsce

ale ja czase tez mam humory, szczegolnie jak jestem glodna :D

Pasek wagi

Ja mieszkam ze swoim chlopakiem dopiero jakies 7 miesiecy. Jestesmy w trakcie docierania sie :D tzn. dosc duzo drobnych klotni o sprzatanie, odkladanie rzeczy na swoje miejsce itd. Pochodzimy z dwoch roznych domow, w ktorych panowaly calkowicie inne zasady. To wydaje mi sie jest naszym najwiekszym problemem. Na przyklad mnie nauczyla mama myc okna tak a jego mama tak :D i mamy problem bo oboje upieramy sie przy swoim. No ale pracujemy nad tym :D 

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

wymyslilamCiebie napisał(a):

Liandra napisał(a):

Och często, pewnie z raz w tygodniu(choć widze, że z wiekiem coraz rzadziej) :) o pierdoły
I nie męczy Cię to? Naprawdę? Właśnie mój facet jest taki, że potrafi z niczego zrobić burzę ale we mnie to nie mija kiedy on przestaje krzyczeć. Siedzi to we mnie i boli dużo dłużej niż kilka minut.Ja chyba potrzebuję więcej spokoju a nie kłótni o głupoty co kilka dni. 
Ja gdzieś czytałam, że facetom często się zaleca robienie raz na jakiś czas burzy z niczego żeby dostarczyć kobiecie emocji i żeby się nie nudziła w związku

Łomatulo. xD

Uwielbiam te uniwersalne damsko-męskie porady. I w drugą stronę - bądź zołzą, bo faceci lubią być pomiatani od czasu do czasu. Git gud 8)

My się nie kłócimy. W ogóle. Związek - 15 lat stażu. Tak czasami są spięcia i zdenerwowanie, ale kłótnia kojarzy mi się właśnie z krzykiem i robieniem afery. A sio mi z tym. Ja sobie cenię spokój.

Pasek wagi

Potrafimy sie klocic nawet codziennie, ale są to takie bzdurki ze z reguly po pieciu minutach przechodzimy nad nimi do porzadku dziennego.

W narzeczenstwie nie bylo nawet spin. Przez pierwsze 2lata malzenstwa praktycznie zero klotno, najwyzej maly foszek o jakas pierdole. Teraz jak zaczynamy sie budowac, to pojawia  sie wiele spin, maz przeklina, czego wczesniej nie robił nigdy!, kolejny temat to pieniądze - maz lubi duzo wydawac na ubrania i buty, wszystkie meega drogie, a ja oszczedzam na sobie:p po jakiejs spinie/klotni godzimy sie w przeciagu kilku godzin max

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.