Temat: Masturbacja

Może nie każda z was to wie (wiadomo, nie każda rozmawia aż tak otwarcie ze swoim partnerem) natomiast mam pytanie, które proszę byście uzupełnili o kilka wiadomości.

Jak często wasi partnerzy się masturbują? (mieszkacie razem czy osobno? robi to przy pornosach czy bez? jak często uprawiacie seks?).


Ostatnio mój partner mnie trochę niepokoi pod tym względem, chcielibyśmy się upewnić, że wszystko z nim w najlepszym porządku. Szczególnie mi zależy na odpowiedziach od par mieszkających osobno i uprawiających seks raz w tygodniu lub rzadziej. 

Pasek wagi

lilaa893 napisał(a):

Dla mnie to dziwne więcej niż raz na tydzień samem coś robić jak ma się partnera/partnerkę spełniającego/spełniającą wszelkie oczekiwania i się podobającego/podobającą :D  A takie gadanie " ah facet woli iść pod prysznic 2 razy dziennie niż spać ze mną" lub "o, ma na kompie porno ale spoczko, niech sobie ogląda, w sumie to wygodniej niż jakby miał ze mną uprawiać seks" brzmi dla mnie jak usprawiedliwianie problemu..Nie umiałabym być z kimś, kto woli plastiki z porno lub swoją rękę niż seks ze mną :D 

ahhaa dokladnie  a pozniej sie dziwia ze sa zdradzane 

Pasek wagi

poszlabym po popkorn, ale mam jelitowke i ciagla sra***ke :(

Pasek wagi

Marisca napisał(a):

minesNie wiem co ma wspólnego wysokie libido z masturbacją będąc w stabilnym poważnym związku. Wyobraź sobie mam bardzo duże libido, większe niż mąż i nie masturbuje się, bo nie wiem po co miałabym to robić. Nie jestem  niedoświadczoną nastolatką, która dopiero uczy się swojego ciała, ani  nie jestem samotna itp. Dla mnie ochota na seks jest kojarzona z konkretną osobą oraz bliskością, więc jeżeli mąż nie ma ochoty, albo akurat jest poza domem to ja nie zachowuje się jak zwierzyna i nie idę sobie ulżyć, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Wolę poczekać nawet kilka dni, aby cieszyć się bliskością z mężem niż po prostu się wyładować. Masturbacja potrzeby bliskości i oddania nie zastąpi. Nie sprowadzam ochoty na seks do potrzeby fizjologicznej takiej jak oddanie moczu. Dwa jak ja źle się czuję to nie widzę ( jak się kąpiemy czy jesteśmy w WC nie zamykamy drzwi), aby mąż się masturbował, raczej "krąży kilka dni" i czeka aż ja wyzdrowieje, będzie więcej czasu itp. Zresztą mamy dziecko i jakoś sprawy seksu często muszą poczekać np. aż dziecko uśnie, wkręci się w jakąś bajkę itp. Ciekawa jestem jak sobie poradzicie wy przy małym dziecku, chyba wiecznie na ręcznym, tylko nie wiem gdzie to będziecie robić jak pod  drzwiami dziecko będzie wołać tata/mama. A to , że facet masturbuje się przy Tobie, bo Ty akurat nie chcesz/nie możesz to już bez komentarza co do jego szacunku do Ciebie i Twojego szacunku do siebie. Ciekawe jak biedaczyska przeżyjecie zagrożoną ciążę, albo poważną chorobę, lepiej od razu kupcie dużo maści na odciski. A tak poza tym taka nieopanowana ochota na seks to nie jest jakieś zaburzenie ? /facet ma częsty seks , ale kiedy ty w nocy chcesz spać to on sobie wali konia obok Ciebie, no ciekawe..... ten jeden raz nie może  wytrzymać ,  f......  nie pozwala mu normalnie funkcjonować tylko musi właśnie jak ta zwierzyna ... zastanawiam się czy piszesz o pryszczatym 14 latku czy o dorosłym facecie z poważnym problemem i o kobiecie, która udaje, że problemu nie ma i jeszcze się cieszy jaka to jest postępowa . 

Tez czytam to i przecieram oczy ze zdumienia. Toz to zwykly erotoman, skoro ma sex kilka razy dziennie i jeszcze musi sobie zwalic w nocy przy spiacej partnerce..  Czulabym sie jak przedmiot, wywalilabym z lozka, jakis zaburzony typ. Fuj. 

Chyba jestem jakas malo nowoczesna ale mastubracja 2 razy dziennie to dla mnie nienormalne. Tez odrazu mam w glowie porownanie do jakies niewyzytej zwierzyny.

A gdyby facet robil to przy mnie jak ja nie mam ochoty/ nie moge.. to juz jest chore

sadcat napisał(a):

Marisca napisał(a):

minesNie wiem co ma wspólnego wysokie libido z masturbacją będąc w stabilnym poważnym związku. Wyobraź sobie mam bardzo duże libido, większe niż mąż i nie masturbuje się, bo nie wiem po co miałabym to robić. Nie jestem  niedoświadczoną nastolatką, która dopiero uczy się swojego ciała, ani  nie jestem samotna itp. Dla mnie ochota na seks jest kojarzona z konkretną osobą oraz bliskością, więc jeżeli mąż nie ma ochoty, albo akurat jest poza domem to ja nie zachowuje się jak zwierzyna i nie idę sobie ulżyć, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Wolę poczekać nawet kilka dni, aby cieszyć się bliskością z mężem niż po prostu się wyładować. Masturbacja potrzeby bliskości i oddania nie zastąpi. Nie sprowadzam ochoty na seks do potrzeby fizjologicznej takiej jak oddanie moczu. Dwa jak ja źle się czuję to nie widzę ( jak się kąpiemy czy jesteśmy w WC nie zamykamy drzwi), aby mąż się masturbował, raczej "krąży kilka dni" i czeka aż ja wyzdrowieje, będzie więcej czasu itp. Zresztą mamy dziecko i jakoś sprawy seksu często muszą poczekać np. aż dziecko uśnie, wkręci się w jakąś bajkę itp. Ciekawa jestem jak sobie poradzicie wy przy małym dziecku, chyba wiecznie na ręcznym, tylko nie wiem gdzie to będziecie robić jak pod  drzwiami dziecko będzie wołać tata/mama. A to , że facet masturbuje się przy Tobie, bo Ty akurat nie chcesz/nie możesz to już bez komentarza co do jego szacunku do Ciebie i Twojego szacunku do siebie. Ciekawe jak biedaczyska przeżyjecie zagrożoną ciążę, albo poważną chorobę, lepiej od razu kupcie dużo maści na odciski. A tak poza tym taka nieopanowana ochota na seks to nie jest jakieś zaburzenie ? /facet ma częsty seks , ale kiedy ty w nocy chcesz spać to on sobie wali konia obok Ciebie, no ciekawe..... ten jeden raz nie może  wytrzymać ,  f......  nie pozwala mu normalnie funkcjonować tylko musi właśnie jak ta zwierzyna ... zastanawiam się czy piszesz o pryszczatym 14 latku czy o dorosłym facecie z poważnym problemem i o kobiecie, która udaje, że problemu nie ma i jeszcze się cieszy jaka to jest postępowa . 
Tez czytam to i przecieram oczy ze zdumienia. Toz to zwykly erotoman, skoro ma sex kilka razy dziennie i jeszcze musi sobie zwalic w nocy przy spiacej partnerce..  Czulabym sie jak przedmiot, wywalilabym z lozka, jakis zaburzony typ. Fuj. 
to podchodzi już pod zaburzenia....niestety.

Seks 8-10 razy w tyg. Mieszkamy osobno. On tak 2-3 razy dziennie sie masturbuje ja tez

Klasyczne "ja bym tak nie mogła" - i co z tego, ludzie są różni, dziwię się, że można być tak zaskoczonym i oburzonym, że ktoś lubi/robi coś inaczej, nikogo przy tym nie krzywdząc. Masturbacja i stosunek to są dwa różne doznania, inaczej się je przeżywa, więc nic dziwnego, że ludzie w związkach nie rezygnują z żadnego z nich.

Meduza. napisał(a):

Klasyczne "ja bym tak nie mogła" - i co z tego, ludzie są różni, dziwię się, że można być tak zaskoczonym i oburzonym, że ktoś lubi/robi coś inaczej, nikogo przy tym nie krzywdząc. Masturbacja i stosunek to są dwa różne doznania, inaczej się je przeżywa, więc nic dziwnego, że ludzie w związkach nie rezygnują z żadnego z nich.

Dokładnie to samo pomyślałam.

Marisca napisał(a):

minesNie wiem co ma wspólnego wysokie libido z masturbacją będąc w stabilnym poważnym związku. Wyobraź sobie mam bardzo duże libido, większe niż mąż i nie masturbuje się, bo nie wiem po co miałabym to robić. Nie jestem  niedoświadczoną nastolatką, która dopiero uczy się swojego ciała, ani  nie jestem samotna itp. Dla mnie ochota na seks jest kojarzona z konkretną osobą oraz bliskością, więc jeżeli mąż nie ma ochoty, albo akurat jest poza domem to ja nie zachowuje się jak zwierzyna i nie idę sobie ulżyć, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Wolę poczekać nawet kilka dni, aby cieszyć się bliskością z mężem niż po prostu się wyładować. Masturbacja potrzeby bliskości i oddania nie zastąpi. Nie sprowadzam ochoty na seks do potrzeby fizjologicznej takiej jak oddanie moczu. Dwa jak ja źle się czuję to nie widzę ( jak się kąpiemy czy jesteśmy w WC nie zamykamy drzwi), aby mąż się masturbował, raczej "krąży kilka dni" i czeka aż ja wyzdrowieje, będzie więcej czasu itp. Zresztą mamy dziecko i jakoś sprawy seksu często muszą poczekać np. aż dziecko uśnie, wkręci się w jakąś bajkę itp. Ciekawa jestem jak sobie poradzicie wy przy małym dziecku, chyba wiecznie na ręcznym, tylko nie wiem gdzie to będziecie robić jak pod  drzwiami dziecko będzie wołać tata/mama. A to , że facet masturbuje się przy Tobie, bo Ty akurat nie chcesz/nie możesz to już bez komentarza co do jego szacunku do Ciebie i Twojego szacunku do siebie. Ciekawe jak biedaczyska przeżyjecie zagrożoną ciążę, albo poważną chorobę, lepiej od razu kupcie dużo maści na odciski. A tak poza tym taka nieopanowana ochota na seks to nie jest jakieś zaburzenie ? /facet ma częsty seks , ale kiedy ty w nocy chcesz spać to on sobie wali konia obok Ciebie, no ciekawe..... ten jeden raz nie może  wytrzymać ,  f......  nie pozwala mu normalnie funkcjonować tylko musi właśnie jak ta zwierzyna ... zastanawiam się czy piszesz o pryszczatym 14 latku czy o dorosłym facecie z poważnym problemem i o kobiecie, która udaje, że problemu nie ma i jeszcze się cieszy jaka to jest postępowa . 
kolejna ktora dopatruje sie swietosci w rzadszym seksie i wszystko to co nie miesci sie w jej wlasna prywatna norme to jest chore :p. i jeszcze sobie dorabia jakas teorie. rownie dobrze ktos moglby stwierdzic, ze to obrzydliwe ze uprawiacie seks z dziecmi za sciana, przy dzieciach chuci powstrzymac nie potraficie, jak zwierzeta - to dokladnie ten sam poziom co twojej wypowiedzi. dobrze ze mam tego swojego zwierza, ktory ma lat 2x wiecej niz twoj pryszczaty 14latek - jestem z niego nadwyraz zadowolona, wezgledem seksualnosco jestem calkowicie spelniona :)

Ves91 napisał(a):

Wiem, ze mój robi to 2x dziennie, rano i wieczorem pod prysznicem. Pamiętam, jak miałam okres i ze względów higienicznych oboje podjęliśmy decyzję, że seksu dziś nie będzie. Widziałam jednak, że go nosi, więc postanowiłam zadowolić go w inny sposób. Pomimo, że doszedł, kiedy przyszła pora na kąpiel, zaczął działać sam... Przede mną miał tylko trzy dziewczyny i to w czasach licealnych/studiów, więc podejrzewam, że niestety może być od tego uzależniony. Czasem ma problemy dojściem, choć erekcję trzyma do końca (tu to w ogóle jest zabawnie, bo kiedy jesteśmy razem, stoi niemalże cały czas :D). Wracając do tematu masturbacji - obawiam się, że kiedy zamieszkamy razem, czeka nas sporo pracy, żeby pozbyć się tego problemu... 
o boze, wspolczuje :( 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.