Temat: Czy warto czekać z pójściem z facetem do łóżka?

Jakie są wasze doświadczenia, porównania, czas oczekiwania?

LewToltoi napisał(a):

nie warto :P

hahaha w połączeniu z awatarem :D

sadcat napisał(a):

warto, szkoda, zeby sie okazalo, ze oddalas sie jakiemus bucowi, ktory okazal swoje prawdziwe oblicze np po miesiacu :)

ale jesli w danym momencie tego chcialas i bylo fajnie to nawet jak szybko sie okaże palantem to nie ma czego żałować moim zdaniem

Pasek wagi

Ja bym nie mogła zaufać komuś kompletnie obcemu i być z tym kimś blisko. Jestem sztywna i niedostępna. U mnie nikt nie ma zaufania na starcie. Walić popęd... co jak jest na coś chory? Jest jakimś szmaciarzem? Kryminalistą? O nie, dziękuję wolę sobie swój popęd rozładować w inny sposób. Za duże ryzyko, a jak się dłużej poczeka większa gwarancja, że się kogoś lepiej pozna jednak... przynajmniej szmaciarzy się eliminuje, bo im by się nie chciało bawić z babą i czekać rok na seks.

Pasek wagi

Z pierwszym partnerem czekaliśmy rok. Z drugim jakieś 3 miesiące. Moim zdaniem warto poczekać chociaż 1-2 miesiące ;) Jeśli facet jest porządny to poczeka ile będzie trzeba.

Pasek wagi

Z moim facetem, moim pierwszym w łóżku (ja jego także) i obecnym - czekaliśmy 3 miesiące, nie było sensu dłużej tego hamować :P

Generalnie to zależy od wielu czynników, a przede wszystkim od tego, czy chcesz. Własne odczucia są najważniejsze. Ale generalnie nie jestem zwolenniczką czekania na nie wiadomo co. Z moim pierwszym facetem zrobiłam to po 3 miesiącach i to było najdłuższe czekanie. Szczerze mówiąc nie wiem, jak można spotykać się z kimś przez rok i dopiero wtedy się bzyknąć... No chyba że ma się 15 lat. Jak facet mnie naprawdę kręci, to mogę i na pierwszej randce (chociaż jeszcze mi się aż tak nie zdarzyło ;) ale też nie wykluczam takiej możliwości). A jak nie wyjdzie? Trudno. Nie mam jakiegoś ciśnienia, że musi być związek, wielka miłość i tym podobne rzeczy. Nie przeżywam potem i nie analizuję, że się "oddałam". Był seks - jak fajny to super, jak kiepski to trudno, zapomni się, i żyje się dalej. Po co to analizować, rozkładać na czynniki pierwsze, wmawiać sobie że wyszło się na łatwą itp? Swoją drogą bawią mnie te teksty o "oddawaniu się", o jakimś wielkim szacunku i czekaniu latami na ten mityczny moment. A potem "kocham go, ale w łóżku nam się nie układa"... No to ja wolę wiedzieć wcześniej, czy są szanse na fajny seks i czy się do siebie pasuje (wiadomo, że ludzie się jakoś tam dopasowują i "uczą" siebie nawzajem, ale jednak da się mniej więcej wyczuć, czego można się po facecie spodziewać). Przynajmniej potem nie ma dylematu, czy trwać w związku z nieudanym seksem, co prowadzi do frustracji i umierania tego związku powolną śmiercią, czy może odejść od faceta którego się kocha z powodu problemów w łóżku... Jak się wie wcześniej, że będzie kicha, to się nie wchodzi w związek i nie angażuje.

Jak ufam to prawie od razu ;) 3 randka? 
Nie mam wielkiego doświadczenia jestem z jednym facetem od początku chodź z przerwą.
Jak miałam w tym czasie "kochanków" to zwykle to byli dobrzy koledzy których znałam już trochę.

Cyrica napisał(a):

sadcat napisał(a):

warto, szkoda, zeby sie okazalo, ze oddalas sie jakiemus bucowi, ktory okazal swoje prawdziwe oblicze np po miesiacu :)
Sad na litość, co to znaczy "oddałaś"?a wracajac do watku, wtedy, kiedy się ma ochotę na seks z tym właśnie człowiekiem, a nie że coś mu sie "odda" z potem czeka na odwdzięczenie. 

Dokładnie tak.  Odrzuca mnie od takich określeń. 

Będąc dorosła osoba można uprawiać seks wtedy, kiedy ma się na to ochotę.  Nie ma żadnych wypada/ nie wypada.

paranormalsun napisał(a):

sadcat napisał(a):

warto, szkoda, zeby sie okazalo, ze oddalas sie jakiemus bucowi, ktory okazal swoje prawdziwe oblicze np po miesiacu :)
ale jesli w danym momencie tego chcialas i bylo fajnie to nawet jak szybko sie okaże palantem to nie ma czego żałować moim zdaniem

Ja bym zalowala, ze z nim bylam w intymnej sytuacji. 

roogirl napisał(a):

Ja bym nie mogła zaufać komuś kompletnie obcemu i być z tym kimś blisko. Jestem sztywna i niedostępna. U mnie nikt nie ma zaufania na starcie. Walić popęd... co jak jest na coś chory? Jest jakimś szmaciarzem? Kryminalistą? O nie, dziękuję wolę sobie swój popęd rozładować w inny sposób. Za duże ryzyko, a jak się dłużej poczeka większa gwarancja, że się kogoś lepiej pozna jednak... przynajmniej szmaciarzy się eliminuje, bo im by się nie chciało bawić z babą i czekać rok na seks.

ło jezu, rok? to ja bym była szmaciarą i zostawiłabym faceta, który by mnie tak chciał przetrzymać :) nawet kwartał by mnie wkurzył (nie mówię o pierwszym razie, ale o randkowaniu dorosłych ludzi)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.