- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 listopada 2017, 18:56
nie warto :P
hahaha w połączeniu z awatarem :D
15 listopada 2017, 20:20
warto, szkoda, zeby sie okazalo, ze oddalas sie jakiemus bucowi, ktory okazal swoje prawdziwe oblicze np po miesiacu :)
ale jesli w danym momencie tego chcialas i bylo fajnie to nawet jak szybko sie okaże palantem to nie ma czego żałować moim zdaniem
15 listopada 2017, 21:01
Ja bym nie mogła zaufać komuś kompletnie obcemu i być z tym kimś blisko. Jestem sztywna i niedostępna. U mnie nikt nie ma zaufania na starcie. Walić popęd... co jak jest na coś chory? Jest jakimś szmaciarzem? Kryminalistą? O nie, dziękuję wolę sobie swój popęd rozładować w inny sposób. Za duże ryzyko, a jak się dłużej poczeka większa gwarancja, że się kogoś lepiej pozna jednak... przynajmniej szmaciarzy się eliminuje, bo im by się nie chciało bawić z babą i czekać rok na seks.
15 listopada 2017, 21:18
Z pierwszym partnerem czekaliśmy rok. Z drugim jakieś 3 miesiące. Moim zdaniem warto poczekać chociaż 1-2 miesiące ;) Jeśli facet jest porządny to poczeka ile będzie trzeba.
15 listopada 2017, 22:31
Z moim facetem, moim pierwszym w łóżku (ja jego także) i obecnym - czekaliśmy 3 miesiące, nie było sensu dłużej tego hamować :P
15 listopada 2017, 22:54
Generalnie to zależy od wielu czynników, a przede wszystkim od tego, czy chcesz. Własne odczucia są najważniejsze. Ale generalnie nie jestem zwolenniczką czekania na nie wiadomo co. Z moim pierwszym facetem zrobiłam to po 3 miesiącach i to było najdłuższe czekanie. Szczerze mówiąc nie wiem, jak można spotykać się z kimś przez rok i dopiero wtedy się bzyknąć... No chyba że ma się 15 lat. Jak facet mnie naprawdę kręci, to mogę i na pierwszej randce (chociaż jeszcze mi się aż tak nie zdarzyło ;) ale też nie wykluczam takiej możliwości). A jak nie wyjdzie? Trudno. Nie mam jakiegoś ciśnienia, że musi być związek, wielka miłość i tym podobne rzeczy. Nie przeżywam potem i nie analizuję, że się "oddałam". Był seks - jak fajny to super, jak kiepski to trudno, zapomni się, i żyje się dalej. Po co to analizować, rozkładać na czynniki pierwsze, wmawiać sobie że wyszło się na łatwą itp? Swoją drogą bawią mnie te teksty o "oddawaniu się", o jakimś wielkim szacunku i czekaniu latami na ten mityczny moment. A potem "kocham go, ale w łóżku nam się nie układa"... No to ja wolę wiedzieć wcześniej, czy są szanse na fajny seks i czy się do siebie pasuje (wiadomo, że ludzie się jakoś tam dopasowują i "uczą" siebie nawzajem, ale jednak da się mniej więcej wyczuć, czego można się po facecie spodziewać). Przynajmniej potem nie ma dylematu, czy trwać w związku z nieudanym seksem, co prowadzi do frustracji i umierania tego związku powolną śmiercią, czy może odejść od faceta którego się kocha z powodu problemów w łóżku... Jak się wie wcześniej, że będzie kicha, to się nie wchodzi w związek i nie angażuje.
16 listopada 2017, 07:12
Jak ufam to prawie od razu ;) 3 randka?
Nie mam wielkiego doświadczenia jestem z jednym facetem od początku chodź z przerwą.
Jak miałam w tym czasie "kochanków" to zwykle to byli dobrzy koledzy których znałam już trochę.
16 listopada 2017, 08:36
Sad na litość, co to znaczy "oddałaś"?a wracajac do watku, wtedy, kiedy się ma ochotę na seks z tym właśnie człowiekiem, a nie że coś mu sie "odda" z potem czeka na odwdzięczenie.warto, szkoda, zeby sie okazalo, ze oddalas sie jakiemus bucowi, ktory okazal swoje prawdziwe oblicze np po miesiacu :)
Dokładnie tak. Odrzuca mnie od takich określeń.
Będąc dorosła osoba można uprawiać seks wtedy, kiedy ma się na to ochotę. Nie ma żadnych wypada/ nie wypada.
16 listopada 2017, 08:45
ale jesli w danym momencie tego chcialas i bylo fajnie to nawet jak szybko sie okaże palantem to nie ma czego żałować moim zdaniemwarto, szkoda, zeby sie okazalo, ze oddalas sie jakiemus bucowi, ktory okazal swoje prawdziwe oblicze np po miesiacu :)
Ja bym zalowala, ze z nim bylam w intymnej sytuacji.
16 listopada 2017, 11:51
Ja bym nie mogła zaufać komuś kompletnie obcemu i być z tym kimś blisko. Jestem sztywna i niedostępna. U mnie nikt nie ma zaufania na starcie. Walić popęd... co jak jest na coś chory? Jest jakimś szmaciarzem? Kryminalistą? O nie, dziękuję wolę sobie swój popęd rozładować w inny sposób. Za duże ryzyko, a jak się dłużej poczeka większa gwarancja, że się kogoś lepiej pozna jednak... przynajmniej szmaciarzy się eliminuje, bo im by się nie chciało bawić z babą i czekać rok na seks.
ło jezu, rok? to ja bym była szmaciarą i zostawiłabym faceta, który by mnie tak chciał przetrzymać :) nawet kwartał by mnie wkurzył (nie mówię o pierwszym razie, ale o randkowaniu dorosłych ludzi)