- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 października 2017, 13:14
Mam pytanie do was, jakie macie podejście do religii? Najbardziej interesuje mnie wyznanie KK, czy chodzicie do kościoła i spowiedzi?
Nie chciałabym aby padły tu obraźliwie teksty dotyczące czy to wyznawców czy ateistów każdy ma prawo do własnego wyboru.14 października 2017, 20:58
mnie właśnie śmieszy postawa ludzi którzy roszczą sobie prawa do oceniania kto może być katolikiem, a kto nie. i mój komentarz odnosił się do konkretnej wypowiedzi gdzie koleżanka "naucza";) najlepiej niech każdy żyje w zgodzie ze swoim sumieniem (również w kwestii wiary) a skoro ludzie współżyjący przed ślubem rozgrzeszenie dostają na potęgę ( i to bez problemu) to widocznie kościół nie potępia tego aż tak mocno jak niektóre użytkowniczki forum, które każą się z kościoła wypisywać ;-)
Ja nie "nauczam" tylko dzielę się swoim zdaniem i swoją wiedzą, a fora właśnie do tego służą. I nie oceniam kto może być katolikiem. Tak jak pisałam, wiara i dobro i tak jest w sercu i choćby się chodziło codziennie do kościoła, spowiedzi i komunii to kto nie jest katolikiem w sercu nadal nim nie będzie. Nie uważam też, że katolicy są lepszymi ludźmi niż "niekatolicy". Myślę, że jest wielu "niekatolików", którzy są naprawdę wspaniałymi ludźmi. To nie jest kwestia oceny moralnej tylko brakuje mi tu logiki, którą sobie w życiu cenię. Nie rozumiem po co komuś kto nie wierzy w nauki kościoła mówienie, że jest katolikiem.
14 października 2017, 21:03
Ja nie "nauczam" tylko dzielę się swoim zdaniem i swoją wiedzą, a fora właśnie do tego służą. I nie oceniam kto może być katolikiem. Tak jak pisałam, wiara i dobro i tak jest w sercu i choćby się chodziło codziennie do kościoła, spowiedzi i komunii to kto nie jest katolikiem w sercu nadal nim nie będzie. Nie uważam też, że katolicy są lepszymi ludźmi niż "niekatolicy". Myślę, że jest wielu "niekatolików", którzy są naprawdę wspaniałymi ludźmi. To nie jest kwestia oceny moralnej tylko brakuje mi tu logiki, którą sobie w życiu cenię. Nie rozumiem po co komuś kto nie wierzy w nauki kościoła mówienie, że jest katolikiem.mnie właśnie śmieszy postawa ludzi którzy roszczą sobie prawa do oceniania kto może być katolikiem, a kto nie. i mój komentarz odnosił się do konkretnej wypowiedzi gdzie koleżanka "naucza";) najlepiej niech każdy żyje w zgodzie ze swoim sumieniem (również w kwestii wiary) a skoro ludzie współżyjący przed ślubem rozgrzeszenie dostają na potęgę ( i to bez problemu) to widocznie kościół nie potępia tego aż tak mocno jak niektóre użytkowniczki forum, które każą się z kościoła wypisywać ;-)
nie odniosłam się do Twojego komentarz o tym nauczaniu tylko do innego;) nie chce mi się dalej dyskutować, bo widzę, że wiesz wszystko lepiej niż księża nawet:) pogratulować..
p.s. może Cię jednak doinformuję, że księża jednak wiedzą za jakie grzechy mogą dać rozgrzeszenie i jakie warunki musi spełnić osoba by je dostać. ale przecież rozgrzeszenie od księdza nie ma żadnego znaczenia :)
Edytowany przez Despacitoo 14 października 2017, 21:09
14 października 2017, 21:11
nie odniosłam się do Twojego komentarz o tym nauczaniu tylko do innego;) nie chce mi się dalej dyskutować, bo widzę, że wiesz wszystko lepiej niż księża nawet:) pogratulować.Ja nie "nauczam" tylko dzielę się swoim zdaniem i swoją wiedzą, a fora właśnie do tego służą. I nie oceniam kto może być katolikiem. Tak jak pisałam, wiara i dobro i tak jest w sercu i choćby się chodziło codziennie do kościoła, spowiedzi i komunii to kto nie jest katolikiem w sercu nadal nim nie będzie. Nie uważam też, że katolicy są lepszymi ludźmi niż "niekatolicy". Myślę, że jest wielu "niekatolików", którzy są naprawdę wspaniałymi ludźmi. To nie jest kwestia oceny moralnej tylko brakuje mi tu logiki, którą sobie w życiu cenię. Nie rozumiem po co komuś kto nie wierzy w nauki kościoła mówienie, że jest katolikiem.mnie właśnie śmieszy postawa ludzi którzy roszczą sobie prawa do oceniania kto może być katolikiem, a kto nie. i mój komentarz odnosił się do konkretnej wypowiedzi gdzie koleżanka "naucza";) najlepiej niech każdy żyje w zgodzie ze swoim sumieniem (również w kwestii wiary) a skoro ludzie współżyjący przed ślubem rozgrzeszenie dostają na potęgę ( i to bez problemu) to widocznie kościół nie potępia tego aż tak mocno jak niektóre użytkowniczki forum, które każą się z kościoła wypisywać ;-)p.s. może Cię jednak doinformuję, że księża jednak wiedzą za jakie grzechy mogą dać rozgrzeszenie i jakie warunki musi spełnić osoba by je dostać. ale przecież rozgrzeszenie od księdza nie ma żadnego znaczenia :)
Dobrze, możemy przestać dyskutować jeśli chcesz. Jednak chciałabym sprostować - nie uważam, że wiem wszystko lepiej niż księża. Zasady wiary i religii zgłębiam w dużej mierze dzięki poznawaniu opinii księży, którzy są głęboko zakorzenieni w wierze i mają gruntowną wiedzę teologiczną. Z resztą wiele nauki jeszcze przede mną.
Obawiam się, że nie rozumiesz tego o co mi chodzi. Rozgrzeszenie od księdza nie ma żadnego znaczenia, bo tak naprawdę spowiadamy się przed Bogiem. Ksiądz jest tylko człowiekiem i choćby dał rozgrzeszenie do kwadratu to istotne jest to co jest między człowiekiem, a Bogiem.
Edytowany przez smoothmoves 14 października 2017, 21:14
14 października 2017, 21:31
Dobrze, możemy przestać dyskutować jeśli chcesz. Jednak chciałabym sprostować - nie uważam, że wiem wszystko lepiej niż księża. Zasady wiary i religii zgłębiam w dużej mierze dzięki poznawaniu opinii księży, którzy są głęboko zakorzenieni w wierze i mają gruntowną wiedzę teologiczną. Z resztą wiele nauki jeszcze przede mną.Obawiam się, że nie rozumiesz tego o co mi chodzi. Rozgrzeszenie od księdza nie ma żadnego znaczenia, bo tak naprawdę spowiadamy się przed Bogiem. Ksiądz jest tylko człowiekiem i choćby dał rozgrzeszenie do kwadratu to istotne jest to co jest między człowiekiem, a Bogiem.nie odniosłam się do Twojego komentarz o tym nauczaniu tylko do innego;) nie chce mi się dalej dyskutować, bo widzę, że wiesz wszystko lepiej niż księża nawet:) pogratulować.p.s. może Cię jednak doinformuję, że księża jednak wiedzą za jakie grzechy mogą dać rozgrzeszenie i jakie warunki musi spełnić osoba by je dostać. ale przecież rozgrzeszenie od księdza nie ma żadnego znaczenia :)Ja nie "nauczam" tylko dzielę się swoim zdaniem i swoją wiedzą, a fora właśnie do tego służą. I nie oceniam kto może być katolikiem. Tak jak pisałam, wiara i dobro i tak jest w sercu i choćby się chodziło codziennie do kościoła, spowiedzi i komunii to kto nie jest katolikiem w sercu nadal nim nie będzie. Nie uważam też, że katolicy są lepszymi ludźmi niż "niekatolicy". Myślę, że jest wielu "niekatolików", którzy są naprawdę wspaniałymi ludźmi. To nie jest kwestia oceny moralnej tylko brakuje mi tu logiki, którą sobie w życiu cenię. Nie rozumiem po co komuś kto nie wierzy w nauki kościoła mówienie, że jest katolikiem.mnie właśnie śmieszy postawa ludzi którzy roszczą sobie prawa do oceniania kto może być katolikiem, a kto nie. i mój komentarz odnosił się do konkretnej wypowiedzi gdzie koleżanka "naucza";) najlepiej niech każdy żyje w zgodzie ze swoim sumieniem (również w kwestii wiary) a skoro ludzie współżyjący przed ślubem rozgrzeszenie dostają na potęgę ( i to bez problemu) to widocznie kościół nie potępia tego aż tak mocno jak niektóre użytkowniczki forum, które każą się z kościoła wypisywać ;-)
według mnie księża na jakiejś podstawie tych rozgrzeszeń udzielają.
koniec dyskusji;)
Edytowany przez Despacitoo 14 października 2017, 21:33
14 października 2017, 21:33
Jak nie przeraza cie wizja smazenia sie w piekle - to smialo, uzyj sobie. Tylko koniecznie wyszeptaj to potem na ucho facetowi w sukience to moze bedzie ci przebaczone ;)
14 października 2017, 21:56
pojęcia "życia według własnego sumienia" jest bezsensowne. chociaż podejrzewam, że mężowie bijący żony, tak właśnie postępują, baa, może myślą, że to dla ich dobra.. jeśli dana religia ma jakieś "zasady", to żeby móc nazywać się wyznawcą takowej, należy się do nich stosować.
14 października 2017, 22:40
ciekawa jestem, ile z tych osob, ktore zarzekają sie, że sa wierzące i praktykujace, faktycznie czekały z seksem do ślubu a po ślubie traktują akt seksualny jedynie jako sposób na prokreacje i ich dzieci są naturalnie planowane, bo przecież takie osoby raczej antykoncepcji nie stosują?
14 października 2017, 22:50
nie odniosłam się do Twojego komentarz o tym nauczaniu tylko do innego;) nie chce mi się dalej dyskutować, bo widzę, że wiesz wszystko lepiej niż księża nawet:) pogratulować..p.s. może Cię jednak doinformuję, że księża jednak wiedzą za jakie grzechy mogą dać rozgrzeszenie i jakie warunki musi spełnić osoba by je dostać. ale przecież rozgrzeszenie od księdza nie ma żadnego znaczenia :)Ja nie "nauczam" tylko dzielę się swoim zdaniem i swoją wiedzą, a fora właśnie do tego służą. I nie oceniam kto może być katolikiem. Tak jak pisałam, wiara i dobro i tak jest w sercu i choćby się chodziło codziennie do kościoła, spowiedzi i komunii to kto nie jest katolikiem w sercu nadal nim nie będzie. Nie uważam też, że katolicy są lepszymi ludźmi niż "niekatolicy". Myślę, że jest wielu "niekatolików", którzy są naprawdę wspaniałymi ludźmi. To nie jest kwestia oceny moralnej tylko brakuje mi tu logiki, którą sobie w życiu cenię. Nie rozumiem po co komuś kto nie wierzy w nauki kościoła mówienie, że jest katolikiem.mnie właśnie śmieszy postawa ludzi którzy roszczą sobie prawa do oceniania kto może być katolikiem, a kto nie. i mój komentarz odnosił się do konkretnej wypowiedzi gdzie koleżanka "naucza";) najlepiej niech każdy żyje w zgodzie ze swoim sumieniem (również w kwestii wiary) a skoro ludzie współżyjący przed ślubem rozgrzeszenie dostają na potęgę ( i to bez problemu) to widocznie kościół nie potępia tego aż tak mocno jak niektóre użytkowniczki forum, które każą się z kościoła wypisywać ;-)
15 października 2017, 10:20
pojęcia "życia według własnego sumienia" jest bezsensowne. chociaż podejrzewam, że mężowie bijący żony, tak właśnie postępują, baa, może myślą, że to dla ich dobra.. jeśli dana religia ma jakieś "zasady", to żeby móc nazywać się wyznawcą takowej, należy się do nich stosować.
Staram się nie oceniać innych zbyt łatwo, ale katolicy, którzy nie stosują się do większości "zasad" swojej wiary, bo im nie pasują kojarzą mi się trochę z "wegetarianinem", który raz w tygodniu wszamie hamburgera w maku ;)
15 października 2017, 11:49
Ale to nie chodzi o księży tylko o Boga, w Biblii jest napisane, że dopiero po ślubie można współżyć. Oczywiście nie mam na celu autorko posta Ciebie jakoś krytykować, tylko piszę to w celu informacyjnym.
W Biblii jest napisane żeby nie cudzolozyc. Nie ma nic o "po ślubie". Kiedyś ksiądz na religii nam tłumaczył że interpretujemy to jako męża i żonę, ale tak naprawdę może powinniśmy jako niekrzywdzenie swoich partnerów-nie zdradzanie, nie spotykanie się z cudzym partnerem. Uprawiając seks z ukochana osoba nie robimy nic złego.
Ja nie chodzę do kościoła. Uważam że w życiu powinno się po prostu dobrze żyć i mieć swój rozum.