- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 sierpnia 2017, 10:37
Co sądzicie o relacji Friends with benefis? Byłyście kiedyś w takim 'związku' ?
24 sierpnia 2017, 09:58
Wiem, ze nie zakochalabym sie w NICH na milion procent. Poza tym daleko mi do kochliwych kobiet.nic Ci nie wmawiam, tylko opowiadam swoją historię. kobiety generalnie o wiele trudniej oddzielają życie uczuciowe od seksu i czytałam milion wątków w necie o dziewczynach skrzywdzonych układami i.. zero wątków tego typu założonych przez mężczyzn;) ryzyko jest za duże wg mnie (nie 100%, ale duże) by gra była warta świeczki, bo skąd wiesz czy byś się zakochała czy nie?:] fakty są jakie są. kobiecie łatwiej się zakochać przez seks niż mężczyźnie.i powtarzam jeszcze raz nie mówię jak by było tylko o tym, że ryzyko bycia skrzywdzonym przez którąś ze stron jest bardzo duże.Nie kazdy jest taki jak ty, nie wiem czemu mi wmawiasz, ze bylo by inaczej, jak ja siebie dobrze znam i ich tez znam (nie sa z patologii czy polglowkami). Poki co i tak mi nie zalezy na takich zabawach, bo jestem w stalym zwiazku.no to ja bym się nie mogła przespać z kimś kto by mnie nie kręcił intelektualnie. ja w swojej "relacji" miałam tak, że nawet flirtowaliśmy w sms, bardzo nas to nakręcało nawzajem na siebie. taka relacja zbliża czy chcesz czy nie. leżycie w łóżku "po", gadacie.. jeśli się lubicie to wszystko się może zdarzyć. no chyba, że mamy na myśli dosłownie jeden sms z informacją kiedy i gdzie do tego dosłownie tylko seks bez większego omawiania wzajemnych życiorysów to moooże.. ale nigdy nie wiesz. wg mnie ryzyko jest zbyt duże..ja jak swojemu partnerowi z układu powiedziałam, że go kocham to stwierdził, że on mnie nie, ale mu to nie przeszkadza.. i że bardzo chce się dalej spotykać. to była męka dosłownie, tak się nacierpiałam zanim to urwałam, że nie życzyłabym NIKOMU czegoś takiego. on np. odzywał się raz na kilka miesięcy, a ja byłam tak stęskniona, że nie umiałam mu odmówić;/ to już lepsza jest zraniona miłość, bo pocierpisz i zapomnisz a to były męki w nieskończoność, bo on bawił się mną jak chciał.. a ja głupia wierzyłam, że może coś czuje do mnie skoro nadal o mnie myśli. to był po prostu koszmar. dla chwili przyjemności nie warto ryzykować jakichś popapranych relacji (skąd wiesz, może on by się zakochał), a lepiej poczekać na uczucie i to odwzajemnione. dodam, że wcześniej starał się o bliższą znajomość ze mną 4 lata.. więc tym bardziej zmyliło mnie to, że może skoro mu tak zależy to chodzi o coś więcej ;/ nie pakujcie się w to.Nie zgadzam sie. Gdybym miala chec, to wybralabym kolege, z ktorym wiem, ze nie chcialabym byc, a mam takich. I jestem pewna, ze poza seksem nic wiecej bym nie chciala.z prostego powodu. ryzyko strat emocjonalnych jest zbyt duże.czemu nie, zwlaszcza jak sie jest starszym, ma sie ustabilizowana sytuacje, nie chce sie wchodzic w powazne relacje, takie mile spotkania (pod warunkiem, ze nie ma sie innych osob na boku,jest sie zdrowym i ma sie zaufanie a w razie wpadki wsparcie).
mowie, że ryzyko jest duże bycia skrzywdzonym, a nie że Ty byś się zakochała (bo tego NIE WIEM)..
no, ale spoko, że Ty wiesz dokładnie jak w Twoim przypadku by się to skończyło:)
Edytowany przez Despacitoo 24 sierpnia 2017, 10:12
24 sierpnia 2017, 10:15
mowie, że ryzyko jest duże bycia skrzywdzonym, a nie że Ty byś się zakochała (bo tego NIE WIEM).. no, ale spoko, że Ty wiesz dokładnie jak w Twoim przypadku by się to skończyło:)Wiem, ze nie zakochalabym sie w NICH na milion procent. Poza tym daleko mi do kochliwych kobiet.nic Ci nie wmawiam, tylko opowiadam swoją historię. kobiety generalnie o wiele trudniej oddzielają życie uczuciowe od seksu i czytałam milion wątków w necie o dziewczynach skrzywdzonych układami i.. zero wątków tego typu założonych przez mężczyzn;) ryzyko jest za duże wg mnie (nie 100%, ale duże) by gra była warta świeczki, bo skąd wiesz czy byś się zakochała czy nie?:] fakty są jakie są. kobiecie łatwiej się zakochać przez seks niż mężczyźnie.i powtarzam jeszcze raz nie mówię jak by było tylko o tym, że ryzyko bycia skrzywdzonym przez którąś ze stron jest bardzo duże.Nie kazdy jest taki jak ty, nie wiem czemu mi wmawiasz, ze bylo by inaczej, jak ja siebie dobrze znam i ich tez znam (nie sa z patologii czy polglowkami). Poki co i tak mi nie zalezy na takich zabawach, bo jestem w stalym zwiazku.no to ja bym się nie mogła przespać z kimś kto by mnie nie kręcił intelektualnie. ja w swojej "relacji" miałam tak, że nawet flirtowaliśmy w sms, bardzo nas to nakręcało nawzajem na siebie. taka relacja zbliża czy chcesz czy nie. leżycie w łóżku "po", gadacie.. jeśli się lubicie to wszystko się może zdarzyć. no chyba, że mamy na myśli dosłownie jeden sms z informacją kiedy i gdzie do tego dosłownie tylko seks bez większego omawiania wzajemnych życiorysów to moooże.. ale nigdy nie wiesz. wg mnie ryzyko jest zbyt duże..ja jak swojemu partnerowi z układu powiedziałam, że go kocham to stwierdził, że on mnie nie, ale mu to nie przeszkadza.. i że bardzo chce się dalej spotykać. to była męka dosłownie, tak się nacierpiałam zanim to urwałam, że nie życzyłabym NIKOMU czegoś takiego. on np. odzywał się raz na kilka miesięcy, a ja byłam tak stęskniona, że nie umiałam mu odmówić;/ to już lepsza jest zraniona miłość, bo pocierpisz i zapomnisz a to były męki w nieskończoność, bo on bawił się mną jak chciał.. a ja głupia wierzyłam, że może coś czuje do mnie skoro nadal o mnie myśli. to był po prostu koszmar. dla chwili przyjemności nie warto ryzykować jakichś popapranych relacji (skąd wiesz, może on by się zakochał), a lepiej poczekać na uczucie i to odwzajemnione. dodam, że wcześniej starał się o bliższą znajomość ze mną 4 lata.. więc tym bardziej zmyliło mnie to, że może skoro mu tak zależy to chodzi o coś więcej ;/ nie pakujcie się w to.Nie zgadzam sie. Gdybym miala chec, to wybralabym kolege, z ktorym wiem, ze nie chcialabym byc, a mam takich. I jestem pewna, ze poza seksem nic wiecej bym nie chciala.z prostego powodu. ryzyko strat emocjonalnych jest zbyt duże.czemu nie, zwlaszcza jak sie jest starszym, ma sie ustabilizowana sytuacje, nie chce sie wchodzic w powazne relacje, takie mile spotkania (pod warunkiem, ze nie ma sie innych osob na boku,jest sie zdrowym i ma sie zaufanie a w razie wpadki wsparcie).
Skomentowalas moje zdanie, wiec myslalam, ze chodzi ci o moj przypadek.
24 sierpnia 2017, 10:20
Skomentowalas moje zdanie, wiec myslalam, ze chodzi ci o moj przypadek.mowie, że ryzyko jest duże bycia skrzywdzonym, a nie że Ty byś się zakochała (bo tego NIE WIEM).. no, ale spoko, że Ty wiesz dokładnie jak w Twoim przypadku by się to skończyło:)Wiem, ze nie zakochalabym sie w NICH na milion procent. Poza tym daleko mi do kochliwych kobiet.nic Ci nie wmawiam, tylko opowiadam swoją historię. kobiety generalnie o wiele trudniej oddzielają życie uczuciowe od seksu i czytałam milion wątków w necie o dziewczynach skrzywdzonych układami i.. zero wątków tego typu założonych przez mężczyzn;) ryzyko jest za duże wg mnie (nie 100%, ale duże) by gra była warta świeczki, bo skąd wiesz czy byś się zakochała czy nie?:] fakty są jakie są. kobiecie łatwiej się zakochać przez seks niż mężczyźnie.i powtarzam jeszcze raz nie mówię jak by było tylko o tym, że ryzyko bycia skrzywdzonym przez którąś ze stron jest bardzo duże.Nie kazdy jest taki jak ty, nie wiem czemu mi wmawiasz, ze bylo by inaczej, jak ja siebie dobrze znam i ich tez znam (nie sa z patologii czy polglowkami). Poki co i tak mi nie zalezy na takich zabawach, bo jestem w stalym zwiazku.no to ja bym się nie mogła przespać z kimś kto by mnie nie kręcił intelektualnie. ja w swojej "relacji" miałam tak, że nawet flirtowaliśmy w sms, bardzo nas to nakręcało nawzajem na siebie. taka relacja zbliża czy chcesz czy nie. leżycie w łóżku "po", gadacie.. jeśli się lubicie to wszystko się może zdarzyć. no chyba, że mamy na myśli dosłownie jeden sms z informacją kiedy i gdzie do tego dosłownie tylko seks bez większego omawiania wzajemnych życiorysów to moooże.. ale nigdy nie wiesz. wg mnie ryzyko jest zbyt duże..ja jak swojemu partnerowi z układu powiedziałam, że go kocham to stwierdził, że on mnie nie, ale mu to nie przeszkadza.. i że bardzo chce się dalej spotykać. to była męka dosłownie, tak się nacierpiałam zanim to urwałam, że nie życzyłabym NIKOMU czegoś takiego. on np. odzywał się raz na kilka miesięcy, a ja byłam tak stęskniona, że nie umiałam mu odmówić;/ to już lepsza jest zraniona miłość, bo pocierpisz i zapomnisz a to były męki w nieskończoność, bo on bawił się mną jak chciał.. a ja głupia wierzyłam, że może coś czuje do mnie skoro nadal o mnie myśli. to był po prostu koszmar. dla chwili przyjemności nie warto ryzykować jakichś popapranych relacji (skąd wiesz, może on by się zakochał), a lepiej poczekać na uczucie i to odwzajemnione. dodam, że wcześniej starał się o bliższą znajomość ze mną 4 lata.. więc tym bardziej zmyliło mnie to, że może skoro mu tak zależy to chodzi o coś więcej ;/ nie pakujcie się w to.Nie zgadzam sie. Gdybym miala chec, to wybralabym kolege, z ktorym wiem, ze nie chcialabym byc, a mam takich. I jestem pewna, ze poza seksem nic wiecej bym nie chciala.z prostego powodu. ryzyko strat emocjonalnych jest zbyt duże.czemu nie, zwlaszcza jak sie jest starszym, ma sie ustabilizowana sytuacje, nie chce sie wchodzic w powazne relacje, takie mile spotkania (pod warunkiem, ze nie ma sie innych osob na boku,jest sie zdrowym i ma sie zaufanie a w razie wpadki wsparcie).
jakbyś czytała moje wypowiedzi to byś zauważyła, że wszędzie mówię o ryzyku, że ono istnieje. a że wg Ciebie nie istnieje.. no cóż. może są osoby rzeczywiście, które mają dokładnie zaplanowane w kim się zakochają:) a może są osoby, które wchodzą w układy z osobami, których nie cierpią, ale gość ma "fajną klate" i wtedy ryzyko jest zerowe. nie wiem. nie znam wszystkich sytuacji na świecie.
24 sierpnia 2017, 10:32
jak poczytasz sobie wypowiedzi psychologów itp. to też zawsze jest mówione że facetom łatwiej oddzielić seks od uczuć niż kobietom. nie udawajcie że jest to dla was zaskakujące :Pczytasz milion wątków o skrzywdzonych kobietach , bo faceci o tym nie pieprzą na forach.
litościwie zaś rzadko mówią dlaczego ;)
24 sierpnia 2017, 11:01
litościwie zaś rzadko mówią dlaczego ;)jak poczytasz sobie wypowiedzi psychologów itp. to też zawsze jest mówione że facetom łatwiej oddzielić seks od uczuć niż kobietom. nie udawajcie że jest to dla was zaskakujące :Pczytasz milion wątków o skrzywdzonych kobietach , bo faceci o tym nie pieprzą na forach.
ponoć pod względem jakiejś chemii w mózgu inaczej to działa u kobiet niż u facetów.
matka natura podobno nas wyposażyła w taki mechanizm, który sprawia, że coś nam mówi, że lepiej zatrzymać faceta przy sobie bo może z tego ciąża być. a facet może mieć gdzieś, bo mu brzuch nie urośnie:P (chyba oksytocyna to sprawia) ja przy tych badaniach osobiście nie byłam, ale to się trzyma kupy hehe
24 sierpnia 2017, 11:12
to jest ta milsza dla ucha teoria ;)
24 sierpnia 2017, 11:31
litościwie zaś rzadko mówią dlaczego ;)jak poczytasz sobie wypowiedzi psychologów itp. to też zawsze jest mówione że facetom łatwiej oddzielić seks od uczuć niż kobietom. nie udawajcie że jest to dla was zaskakujące :Pczytasz milion wątków o skrzywdzonych kobietach , bo faceci o tym nie pieprzą na forach.
Dlaczego? Zawsze sądziłam, że któryś z kobiecych hormonów w ten sposób działa.
24 sierpnia 2017, 12:51
tylko nie krzyczcie, bo to nie ja wymyśliłam, ale sa jeszcze dwa powody, właściwe trochę powiązane.
pierwszy to to, że od tysiącleci kobieca dupa jest jej kapitałem. Na milion sposobów. I załatwić coś można, i istnieje przekonanie że dziewictwo jest cenne, i inne przekonane że umiejętności łóżkowe są cenne, po prostu jakoś nierozerwalnie z kobietą żywa jest wartość jej narządu. Dla niej samej siłą rzeczy też. Ale jest też coś o czym się nie wspomina. To my jesteśmy penetrowane, to nam się coś wsadza, to w nasze ciała ingeruje coś obcego. Olbrzymią wagę przywiązujemy do tego co to jest i do samego aktu penetracji, dlatego ten seks jest przez niektóre tak mistycznie traktowany, jako coś wielkiego na co się komuś pozwoliło. Mężczyzna działa bardziej zewnętrznie w tej kwestii.
24 sierpnia 2017, 13:09
tylko nie krzyczcie, bo to nie ja wymyśliłam, ale sa jeszcze dwa powody, właściwe trochę powiązane. pierwszy to to, że od tysiącleci kobieca dupa jest jej kapitałem. Na milion sposobów. I załatwić coś można, i istnieje przekonanie że dziewictwo jest cenne, i inne przekonane że umiejętności łóżkowe są cenne, po prostu jakoś nierozerwalnie z kobietą żywa jest wartość jej narządu. Dla niej samej siłą rzeczy też. Ale jest też coś o czym się nie wspomina. To my jesteśmy penetrowane, to nam się coś wsadza, to w nasze ciała ingeruje coś obcego. Olbrzymią wagę przywiązujemy do tego co to jest i do samego aktu penetracji, dlatego ten seks jest przez niektóre tak mistycznie traktowany, jako coś wielkiego na co się komuś pozwoliło. Mężczyzna działa bardziej zewnętrznie w tej kwestii.
to i tak mało racjonalne by pchać tak cenną dla mężczyzny część ciała gdzie popadnie :P :)
24 sierpnia 2017, 13:45
ale historycznie rzecz ujmujac, fiut jest narządem dominacji.