- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 grudnia 2016, 06:29
Jak u Was wygląda życie intymne i jak zachowuje się Wasz facet ze swoimi potrzebami. Mój facet ma 25 lat i po prostu zachowuje się jak gówniarz , non stop się całujemy, dotyka mnie , wkłada ręce w spodnie . Wczoraj ( i to nie pierwszy raz) kiedy był mega napalony, ale ja po prostu jestem chora i nie miałam siły na stosunek, wyjął penisa żebym mogła mu zrobić dobrze . Jeśli już się kochamy nas stosunek trwa około 1 h 20 min , po prostu po nim zasypiam w ciągu paru minut, bo jestem mega "wyjechana" , kiedy ma już dojść powstrzymuje się zaczynamy od nowa . Ja nie mam aż takich potrzeb jak on . Jak to jest u Was ?
8 grudnia 2016, 07:29
Wspolczuje. On napewno ma wieksze potrzeby odemnie ale nie naciska jak nie mam ochote. Seks jest ok 2 razy w tyg. Nie mieszkamy jeszcze razem:)
8 grudnia 2016, 07:58
Ja rozumiem popęd...ale żeby nie uszanować tego że ktoś jest chory i robić wszystko dla osiągnięcia orgazmu to już nie jest normalne. Mój mąż ma 39 lat i mógłby kochać się codziennie, ja też ...ale nie mamy tyle czasu bo pracujemy w różnych godzinach o różnych porach wracamy do domu i nie mamy czasem siły. Jak się poznaliśmy 5 lat temu to tak byliśmy na siebie napaleni że seks był codziennie 3 do 5 razy dzień w dzień przez 8 miesięcy...nie wiem jak daliśmy radę
.
8 grudnia 2016, 08:29
O matko, u mnie calkiem odwrotnie... Z mezem jestesmy razem 6 lat, na poczatku seks byl tak czesto jak to mozliwe (nawet po kilka razy dziennie), obecnie masakra, kochamy sie 1x na miesiac albo i rzadziej :/ Nie wiem, czym to jest w sumie spowodowane, oboje pracujemy, ja wracam do domu ok. godziny 17, moj maz roznie, ale przewaznie 19-20. Z reguly tylko zje i idzie spac... Prowadzi wlasna firme i ma bardzo duzo pracy, wiec moze to stan chwilowy wynikajacy z jego przemeczenia. Ja tez sie troche wzbraniam, bo w koncu uklada mi sie na planie zawodowym, wiec panicznie boje sie wpadki (nie mamy dzieci). Szczerze mowiac to nie wiem, ktora z nas jest w gorszej sytuacji :P Chociaz moj byly byl takim napalencem, moglby uprawiac sex codziennie i w sumie przez to sie z nim rozstalam, bo juz mialam mdlosci, jak tylko zaczynal mnie dotykac, a do uprawiania z nim sexu musialam znieczulic sie butelka wina :/
Edytowany przez 8 grudnia 2016, 08:30
8 grudnia 2016, 08:44
U mnie, niestety, to ja mam wieksze potrzeby. Jestem 7 lat mlodsza i M. mi cały czas powtarza, ze jakbym go poznała jak był w moim wieku, to byłoby zupelnie inaczej :P Ale i tak nie narzekam, kochamy się z różną częstotliwością, czasami5 razy w tygodniu czasami 2. Czasami codziennie, a czasamy mamy tydzien przerwy. Wszystko zależy od tego ile mamy pracy i jak bardzo jesteśmy zmęczeni. Jesteśmy ze sobą 2,5 roku, mieszkamy razem.
8 grudnia 2016, 09:03
Jezu, godzina dwadzieścia :O Ale przynajmniej robi coś ciekawego, czy cię, przepraszam za kolokwializm, pompuje non stop tak długo? Toż to już przestaje być przyjemne a zaczyna być mega męczące i nawet bolesne.
Ja bym się zbuntowała. Toż to tyle czasu, trening można zrobić, prysznic wziąć i jeszcze starczy na szybki numerek :S
Trochę współczuję, bo to lekko ekstremalne, chyba nie umiałabym się dopasować. Seks codziennie - spoko, ale półtorej godziny - matko, nie dziękuję.
8 grudnia 2016, 09:25
No właśnie kolejnym problemem jest suchość, że ja po takim długim stosunku nie czuje podniecenia a raczej zmęczenie i staję się po prostu zmęczona, masakra jakaś ,:)
8 grudnia 2016, 09:31
Wspolczuje, ja juz po godzinie mialam dosc, idealna dlugosc SAMEGO stosunku to dla mnie 30-45 min. No i to wyciaganie penisa zebys robila mu dobrze, nawet jak jestes chora. Dla mnie po prostu zachowuje sie jak niereformowany dzieciak. U mnie w zwiazkach zawsze ja mialam wiekszy poped, były wiele razy mi odmawiał, ale wcale nie chcialam codziennie (choc bym nie odmowila :D). Mysle ze co drugi dzien by bylo dla mnie optymalnie, ale takie minimum bez ktorego czulam sie bardzo zle to raz w tygodniu.
Moze u Twojego to kwestia hormonow? Za duzo testosteronu? Slyszalam, ze wlasnie to powoduje bardzo dlugi czas dojscia, a przede wszystkim zwiekszone libido.
Edytowany przez c96938a5d20d709c8315a86845e9d6db 8 grudnia 2016, 16:06
8 grudnia 2016, 09:40
O matko... prawie poltora godziny samego stosunku? To wspolczuje, bo o ile bawic sie nam tak dlugo zdaza dosyc czesto (chociaz z praca, dzieckiem i drugim w drodze ostatnio jest wiecej czasu jednak na szybkie numerki :P) to nie wyobrazam sobie jak bym przetrwala taka godzine raz za razem :P przeciez to juz jest meczace i w ktoryms momencie po prostu zaczyna sprawiac bol i dyskomfort zamiast przyjemnosci... A jakbym byla chora albo faktycznie padnieta a on mi z lodem wyskakiwal to kazałabym mu sobie samemu zrobic :/ nosz kurcze jak nie mam ochoty czy siły to nie i koniec tematu :/