- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 października 2016, 01:46
Słuchajcie, jestem nowa, ale podczytuję V od kilku lat.
Chciałabym Wam coś opowiedzieć, bo nie wiem, czy problem istnieje, czy ja za bardzo to przeżywam.
Za hejty z góry dziękuje - jak nie macie nic mądrego do napisania, to nie piszcie.
Od kilku lat jestem mężatką. Przed ślubem nie współżyłam z moim chłopakiem. Ot, takie marzenie z lat panieńskich, że będzie to tylko z tym jedynym. Mój facet kleił się do mnie ciągle. Nie ułatwiało mi to trwania w moim postanowieniu, ale on twierdził, ze bardzo to podziwia, szanuje i w ogóle to cieszy się, bo dzięki temu ma pewność, ze będzie jedyny i nawet go to kręci. Potem był ślub, pierwszy raz i cały ten romantyzm pierwszych tygodni. Seks mi się spodobał jako taki, ale z nim trochę inaczej to sobie wyobraziłam. Szczypał mnie czasami, mocno, sprawiało mi to nieraz taki ból, ze przechodziła mi ochota na cokolwiek. Kilka miesięcy tłumaczenia, ze mnie to boli, zajęło zanim przestał tak robić. No i zawsze ten sam scenariusz wieczoru.
I jakoś tak parę miesięcy po ślubie zorientowałam się, ze jeśli ja nie zainicjuję seksu, to nie będzie go wcale...Jego inicjatywa ograniczała się do rzucania się na mnie czasami w środku nocy w pół śnie. Zaczęłam myśleć, ze może nie jest do końca ze mnie zadowolony, więc wyszukałam profesjonalną literaturę w tym temacie i zaczęłam się "dokształcać" po kryjomu. On chyba był bardziej doświadczony ode mnie. Tak mi się przynajmniej wydawało, choć twierdził, ze też jestem jego pierwsza. Ale teraz myślę, ze mówił tak, bo on był dla mnie pierwszy.
Z czasem rozkręciłam się w temacie. ale jakoś tak nie widziałam entuzjazmu z jego strony. Moje propozycje zbywał uśmiechem i wycofaniem. W łóżko leżał jak kłoda i czekał aż go obsłużę. miałam coraz większy mętlik w głowie, bo podobno faceci lubią seks, lubią gdy kobieta czasami przejawia inicjatywę, a nie leży jak trup. Myślałam, ze może trochę przesadzam, więc przystopowałam, ale wtedy seksu nie było wcale. Z jego strony zero inicjatywy. Wyczytałam, ze dobrze jest facetowi opowiedzieć, czego sie chce, więc tak zrobiłam. Do dziś tego żałuję...To spojrzenie, gdy mu powiedziałam...zdumienie i obrzydzenie..jakbym nie wiadomo o czym mówiła (poruszyłam sprawę seksu oralnego - ja go pieściłam w ten sposób często, sam mówił, ze to lubi, ale on mnie wcale).
Po urodzeniu dziecka seks pojawiał sie kilka razy w miesiącu. Nudny, bez zaangażowania z jego strony. I z mojej tez nie. Wpadłam w depresję po porodową. On nie pomagał mi wcale, traktował jak służącą; jakby fakt, ze urodziłam dziecko oznaczał, zę teraz może robić, co chce, bo z małym dzieckiem gdzie pójdę? . Zmęczenie, frustracja i depresja zrobiły swoje - przestało mi zależeć. gdy poszłam do lekarza i dostałam leki, moje libido spadło do zera. wtedy on raz na jakiś czas próbował coś inicjować , ale ja nie miałam na nic ochoty. Po jakimś czasie przestał cokolwiek proponować
Wyszłam z depresji, ale seksu nie ma u nas wcale. Od czterech lat nie współżyliśmy wcale. On twierdzi, ze nie może. byłam 2 lata temu u lekarza (ja!) - dostałam listę badań dla niego. Podziękował, powiedział, ze coś trzeba zrobić, bo tak być nie może i... nie zrobił ich. Ostatnio wydawało mi się, ze przyłapałam go na masturbacji, ale nie jestem pewna. W tej chwili jestem z nim bo mamy małe dziecko i nie wiem, co dalej. Nie mam pojęcia co myśleć.
Czy w tych wszystkich poradnikach kłamią, ze facetom na seksie zależy? Czy w ogóle coś jeszcze może się zmienić na lepsze? co źle zrobiłam? może za bardzo się starałam? a może trzeba było się godzić na to szczypanie?
Najgorsze jest to, ze nawet nie mam z kim o tym porozmawiać, bo jesteśmy uważani za zgodną parę, wręcz idealną.
23 października 2016, 07:31
Według mnie powinniście sie wybrać do seksuologa... Już dość tych starań z Twojej strony bo ileż można... A małżeństwo trzeba ratować , prawda ? Póki nie jest jeszcze za późno... Jeśli mu zależy i Cie kocha to pójdzie tam z Tobą w podskokach. Ja innej opcji nie widzę. Pozdrawiam i działaj bo właśnie teraz jest na to pora !!!
23 października 2016, 08:08
Cztery lata nie współżyjecie i czekacie nie wiadomo na co. Gdybym przez kilka tygodni nie chodzila z mężem do łóżka z powodu "bo nam sie nie chce" to juz raczej bylibyśmy na jakiejś terapii. Teraz nie robimy tego od jakichś 3 miesięcy bo jestem w zagrożonej ciąży i ogólnie jest ciężko. Człowiek by chcial ale nie moze i czasami z tego powodu chodzę bardzo sfrustrowana.
W to, ze nie wapolzyjac od czterech lat, Twój facet sie nie masturbuje nie wierzę. Raczej jestem przekonana, ze to robi. Każdy ma jakies potrzeby. A w to, ze jest aseksualny nie wierze. Wczesniej to robiliście a problem aseksualnosci dotyka 1% ludzi tylko.
To szczypanie on Ci robił w trakcie seksu? Moze jakos na poczatku go ograniczyłaś? On chcial mocniejszy seks a Ty się nie godziłaś? Nie wiem. Mozna sobie tak gdybyac. Możliwe tez ze ma po prostu problemy zdrowotne jakies ale to by trzeba się zbadać.
Związek bez bliskości fizycznej jest słaby. Tacy bardziej przyjaciele/rodzenstwo niz partnerzy. Jestem za wspolzyciem przed ślubem wlasnie dlatego. Ślub powinien byc dopełnieniem dobrego związku. A związek bez seksu to nie to samo co normalna, zdrowa relacja kochających sie ludzi
23 października 2016, 09:44
Pomyślałabym o jakiejś terapii małżeńskiej, o ratowaniu tego co kiedyś między Wami było. Mi się wydaje, że oboje gdzieś się po drodze zgubiliście, a wrócić ciężko. Spróbujcie to ratować, pod okiem specjalisty, może wyjedźcie na jakiś tydzień do jakiegoś spa, bez dziecka, bez komputerów, wyłączcie telefony.
Spróbujcie, a jeśli nie... no to nie widzę innej opcji niż rozwód. Tak się nie da żyć.
23 października 2016, 09:48
Pomyślałabym o jakiejś terapii małżeńskiej, o ratowaniu tego co kiedyś między Wami było. Mi się wydaje, że oboje gdzieś się po drodze zgubiliście, a wrócić ciężko. Spróbujcie to ratować, pod okiem specjalisty, może wyjedźcie na jakiś tydzień do jakiegoś spa, bez dziecka, bez komputerów, wyłączcie telefony.Spróbujcie, a jeśli nie... no to nie widzę innej opcji niż rozwód. Tak się nie da żyć.
23 października 2016, 09:56
Nie tyle brak seksu co tej czułości był by dla mnie nie do zniesienia, porozmawiaj z nim szczerze, powiedz to co nam napisałaś, może zaproponuj wizytę u seksuologa ? jeśli to nie wyjdzie będziesz wiedziała, że zrobiłaś wszystko co mogłaś aby ratować ten związek, nie martw się, będzie dobrze
23 października 2016, 10:08
Dla mnie to strasznie dziwne zachowanie z jego strony. Każdy facet lubi seks, każdy facet CHCE seksu. On od początku odstawał od normy bo o ile szczypanie moge uznać za fetysz to brak inicjacji z jego strony czy też niedocenienie Twojej kreatywności już nie. Tak jak mówia dziewczyny - koniecznie seksuolog. Seks jest wielka frajdą i szkoda żebyś musiała z tego rezygnować.. Koniecznie musisz cos z tym zrobić.
23 października 2016, 10:11
czekalas z seksem ze względu na wiarę?
Bo jeśli tak, to rady o rozwodzie są chyba bez sensu...
Zaproponuj terapię. Jeśli mąż się nie zgodzi, sama się udaj do terapeuty, żeby nauczyć się komunikować swoje potrzeby i poukładać sobie to w głowie
23 października 2016, 10:25
Mnie po 4 latach chyba było by ciezko. NIe chodzi mi już o samo spełnienie potrzeb czy coś. Ale zapewnienie przez mojego mezczyzne ze wciaz mnie pożąda a ja jestem dla niego najpiekniejsza na swiecie! Wtedy kobieta po prostu rozkwita. Ja rozumiem dooskonale ze zdarzają się kryzysy jak w kazdym zwiazku czy małżenstwie, ale 4 lata to juz nie kryzys a po prostu w jakims stopniu zrezygnowanie z siebie. Ale mimo tego nadal uwazam ze kazda para jest inna wiec jesli Ty wciaż do niego cos czujesz to sprobuj zawalczyc o to! Powodzenia!