- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 maja 2016, 16:40
...a może trafiłam na nieodpowiedniego faceta?
Wiem, że późno trochę na takie rozważania. 7 lat po ślubie, dwójka dzieci, kredyt na mieszkanie... Ale tak, jak kiedyś wmawiałam sobie, że to nie jest takie ważne, że się nauczę, że kiedyś musi przyjść to lepsze, tak teraz uważam, że jest to przeszkoda nie do pokonania, myślę o rozstaniu...
To mój pierwszy i jedyny facet. Nie wiem, jak to jest z innymi. Czy problem tkwi we mnie, czy w nim? Od samego początku nie czułam wielkich emocji. Czasami było lepiej, czasami nie. Teraz nie czuję już nic. Nie chcę zbliżeń, unikam jego dotyku, bo mnie drażni. Najlepszym czasem były dla mnie ciąże, kiedy miałam wymówkę od seksu. Wiem, że go tym ranię, ale nie potrafię się przemóc. To, co jeszcze kiedyś się tliło, teraz już zgasło całkowicie.
Nie powiem, że nie chcę w ogóle, bo chcę. Chcę tak z fajerwerkami, dreszczami i gęsią skórką. Przy nim tego nie czuję. Odkąd sięgam pamięcią zawsze to było z mojej strony takie wymuszone. Może kilka razy miałam chęć tak szczerze... Nie chcę już udawać. To nie zmieniło się z dnia na dzień. To się działo już od dawna, praktycznie od samego początku...
Z domu nie wyniosłam poprawnych relacji w tej kwestii. Rodzice spali osobno odkąd pamiętam, potem mama mi co nieco opowiadała, jak to wyglądało. Nie chcę żyć tak, jak oni, bo to nie jest dobre ani dla małżonków, ani dla dzieci...
Czy taki związek ma jeszcze sens? Mam być z nim, bo ślubowałam? Czy dać sobie szansę na inne szczęście?
24 maja 2016, 16:44
Nie wiem, wydaje mi się, że jakbyś miała jakiś wielki nieodkryty temperament, to raczej byś coś podejrzewała. Bo by cię ciągnęło do masturbacji chociażby. Potrafisz sobie wyobrazić, co on by musiał zrobić, żeby ci się chciało?
24 maja 2016, 16:48
A to nie jest przypadkiem problem z tobą? Wiesz jak sama się nie nakręcisz to nie oczekuj, że facet sam wszystko odwali.
24 maja 2016, 16:52
Polecam seksuologa, Szkoda rozwalac zwiazek, jezeli nawet nie wiesz, ze przy kims innym byloby lepiej. Powinnas sie nauczyc odczuwac, Najlepszy bylby kurs tantry,,, ale nawet zwykla psychoterapia moze ci pomoc
Edytowany przez 5efb75367d05823fac09f20f9e63588b 24 maja 2016, 16:53
24 maja 2016, 17:13
A ze tak walne prosto z mostu... Masturbujesz sie? Masz orgazmy? (z nim albo sama?)
24 maja 2016, 17:26
Hmmm. Wierze ze mozesz nie lubiec seksu, ale przkreslac zwiazek z tego powodu? Nie sadze ze skoro wogole cie to nie jreci, ani nigdy nie krecilo to z innym facetem by bylo lepiej.
24 maja 2016, 17:47
zglos sie do seksuologa bo problem tkwi w Tobie. Zaden facet nie zniesie taakiej "zimnej ryby". Ranisz go. I wcale nie o seks chodzi tylko o bliskosc i uczucia.
Nie zdziw sie jak odkryjesz kochanke ktora mu daje to czego ty niechcesz.
24 maja 2016, 18:24
ja tez nie lubie, ale nie przywiazuje do tego duzej wagi bo sa w zyciu fajniejsze rzeczy. Aczkolwiek wiem, ze juz zawsze bede zalowala, ze nie sprobowalam z kim innym
24 maja 2016, 19:21
a na myśl o romansie z jakimś obcym bardo przystojnym facetem co czujesz ?
Jeżeli nic to idź do seksuologa bo masz problem (którego trochę zazdroszczę bo ja mam całkowicie odwrotnie)
24 maja 2016, 20:04
Ja miałam podobnie i akurat rozstałam się po 8 latach związku. Mój były już teraz mnie od początku słabo pociągał, co innego skłoniło mnie do związku z nim. Że był taki dojrzały i odpowiedzialny... doszło do tego że czułam się z nim jak z członkiem rodziny, a nie z partnerem, obiektem porządania. Było mega ciężko odejść, ale nie żałuję :) Poznałam nowego, chemia jest od początku :) I zupełnie inny typ relacji.