Temat: Porada ws. tabletek, brać dalej czy nie brać.

Hej laski!

Przeglądam forum kilka razy dziennie, codziennie, od dwóch lat, ale nigdy nie byłam zarejestrowana. Jednakże w końcu nadszedł dzień, w którym i ja potrzebuję waszej opinii. Do rzeczy: Biorę tabletki antykoncepcyjne od moich osiemnastych urodzin czyli od sześciu lat. Od roku noszę się z zamiarem zaprzestania, ale ciągle wypadają jakieś wymówki, żeby tego nie robić. Chyba głównym przyczynkiem do tego jest mój chłopak, który uważa, że skoro nic mi się nie dzieje poważnego to po co mam sobie rozregulowywać organizm i odstawiać. Poważnego nic mi rzeczywiście nie jest, choć za dość ...uporczywe można uznać np. takie skutki uboczne jak: bardzo niskie libido, stany depresyjne, płaczliwość i rozchwianie emocjonalne. Do tego można dorzucić częste infekcje intymne. Oczywiście, że nie wiem czy to wszystko jest od tabletek, no ale...chciałabym wiecie...poczuć jak to jest tak naturalnie, bez ingerencji w organizm, może się okaże, że jestem demonem seksu? :D Poza tym z uwagi na długa ścieżkę zawodową nie mogę pozwolić sobie na potomstwo jeszcze przez najbliższe przynajmniej 3 lata. W związku z tym brałabym tabletki CIĄGIEM, bez ŻADNEJ przerwy przez 9 lat gdyż nigdy przerwy żadnej nie robiłam. Jak sądzicie czy to może negatywnie się na mnie odbić? Czy to aby nie zbyt długo ciągłego faszerowania się chemią? Wiecie...i chciałabym przestać i boję się. Bo mogę przypuszczać, że gdybym nie brała tabletek to nie mogłabym chyba liczyć na seks w ogóle, po prostu bym go nie miała, bo chyba mój partner się boi...drażliwie reaguje kiedy mówię mu, że chciałabym przestać i mimo, że w ostateczności mówi "rób co chcesz" to po tonie można wyczuć, że gdybym przestała to tak jakby..miałby mi to za złe.Dodam tylko, że w chwili obecnej seks jest rzadko jak dla mnie. Co byście zrobiły na moim miejscu? Kontynuować? Przestać? Dajcie znać proszę jeśli macie jakieś zdanie w tym temacie.

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

laliho napisał(a):

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

FITmama napisał(a):

nie wiem co poradzić. miałam dwóch ..i żaden  nie chciał żebym brała ze względu na moje zdrowie. nigdy nie brałam tabletek i na prawdę polecam. Tylko że ja mam cykl regularny jak w zegarku więc gumki + dokładna obserwacja się sprawdzają i nam pasują. Jesteśmy bardzo aktywni ale pilnujemy się.  szkoda że nie masz w nim wsparcia. Może pogadajcie o tym jeszcze.
Też miałam cykl jak w zegarku, co 28 dni, książkowy! żadnych niedoskonałości cery tez nie miałam, żeby musieć się ratować tabletkami.Byłam energiczna, zawsze uśmiechnięta, zadowolona z życia a teraz jestem marudną babą. Choć może to nie wina tabletek tylko narastająca frustracja, że mimo, że biorę i powinniśmy korzystać ile się da i do końca to my nic...rzadko. Rozmawiam...od roku ponad i za każdym razem dostaję opr, że co ja chce skoro nic mi się nie dzieje, że przecież rzadko się kochamy, ale przynajmniej bezpiecznie, bo prezerwatywa może pęknąć itd. itp.. Też się pilnujemy..NIGDY nie doszedł w środku, nigdy....choć ja bardzo bym chciała. 
Mam wrażenie cały tutaj problem jest w jego obawach. Też by mi spadło libido, ale na tle psychicznym.
Co masz na myśli mówiąc "Też by mi spadło libido, ale na tle psychicznym"?  nie rozumiem...

Bo wygląda jakby Twój facet ostro schizował, panicznie bał się seksu. Bardzo to zniechęcające, odechciałoby mi się wszystkiego. Głównym powodem, dla którego brałam tabletki to skuteczna antykoncepcja, chcieliśmy swobodnie uprawiać seks, łącznie z finałem w środku i nie wyobrażam sobie w tym momencie pilnować się jak przy stosunku przerywanym. Szkoda, że jeszcze nie kazał Ci robić testów ciążowych na wszelki wypadek :p.

jurysdykcja napisał(a):

u mnie anty niby nie miała efektów ubocznych...tyle, że tak zmasakrowała mi przewód pokarmowy, że mało co nie wylądowałam w szpitalu - już miałam skierowanie. Wszystkie problemy trawienne przeszły dosłownie w przeciągu miesiąca, dwóch od zaprzestania brania. Przyjmowałam tabletki w 2 różnych okresach życia, efekt był dwa razy dokładnie taki sam. Antykoncepcja hormonalna, czy to tabsy, czy krążek kompletnie kaszani mi florę jelitową. Ponoć czasem się to zdarza, gdyby nie blog tlustezycie w życiu bym się nie domyśliła, że to one są przyczyną.To serio bardzo mocna ingerencja w organizm, nie wiadomo do końca jakie są efekty uboczne długotrwałego stosowania. jeszcze, jakbyś serio dobrze się na nich czuła, to rozumiem. Ale sama widzisz, że coś jest nie tak.Ja przestawiłam się na spiralę dla nieródek. okresy są masakryczne, nieregularne i krwiste jak diabli, ale czuję się duuuużo lepiej." Też się pilnujemy..NIGDY nie doszedł w środku, nigdy....choć ja bardzo bym chciała. " A to już lekka schiza, śmiem stwierdzić.

Zastanowię się nad tym. Tzn. czuję, że coś nie halo, ale gdy wyrażam swoje zaniepokojenie to słyszę, że wymyślam i że to nic poważnego, poza tym nie wiadomo czy to od tabletek czy "taki mój urok".

Lekka to mało powiedziane :) zwłaszcza, że jesteśmy ze sobą baaaardzo, bardzo długo :) nawet tabl+gumka nigdy nie było w środku mimo moich próśb, bo chciałabym w końcu zrobić to do samego końca bez tej kijowej przerwy na wyjęcie, obrót itd ;)

No wydaje mi się, że ten temat powinniście sobie przegadać. Chociażby co by było, jakbyś jakimś cudem zaszła w ciążę. Co on by zrobił. Bo o ile kobiety obsesyjnie bojące się ciąży się zdarzają, to o facetach się nie słyszy za dużo.

Więc tak, psychologiem nie jestem, więc nie mam pojęcia co ci radzić, co do anty - poczytaj sobie o spiralach, zwykłych T czy gynefix. Tylko zważ, że niektóre spirale, szczególnie te dla młodych kobiet są też hormonalne.

laliho napisał(a):

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

laliho napisał(a):

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

FITmama napisał(a):

nie wiem co poradzić. miałam dwóch ..i żaden  nie chciał żebym brała ze względu na moje zdrowie. nigdy nie brałam tabletek i na prawdę polecam. Tylko że ja mam cykl regularny jak w zegarku więc gumki + dokładna obserwacja się sprawdzają i nam pasują. Jesteśmy bardzo aktywni ale pilnujemy się.  szkoda że nie masz w nim wsparcia. Może pogadajcie o tym jeszcze.
Też miałam cykl jak w zegarku, co 28 dni, książkowy! żadnych niedoskonałości cery tez nie miałam, żeby musieć się ratować tabletkami.Byłam energiczna, zawsze uśmiechnięta, zadowolona z życia a teraz jestem marudną babą. Choć może to nie wina tabletek tylko narastająca frustracja, że mimo, że biorę i powinniśmy korzystać ile się da i do końca to my nic...rzadko. Rozmawiam...od roku ponad i za każdym razem dostaję opr, że co ja chce skoro nic mi się nie dzieje, że przecież rzadko się kochamy, ale przynajmniej bezpiecznie, bo prezerwatywa może pęknąć itd. itp.. Też się pilnujemy..NIGDY nie doszedł w środku, nigdy....choć ja bardzo bym chciała. 
Mam wrażenie cały tutaj problem jest w jego obawach. Też by mi spadło libido, ale na tle psychicznym.
Co masz na myśli mówiąc "Też by mi spadło libido, ale na tle psychicznym"?  nie rozumiem...
Bo wygląda jakby Twój facet ostro schizował, panicznie bał się seksu. Bardzo to zniechęcające, odechciałoby mi się wszystkiego. Głównym powodem, dla którego brałam tabletki to skuteczna antykoncepcja, chcieliśmy swobodnie uprawiać seks, łącznie z finałem w środku i nie wyobrażam sobie w tym momencie pilnować się jak przy stosunku przerywanym. Szkoda, że jeszcze nie kazał Ci robić testów ciążowych na wszelki wypadek .

uff już myślałam, że chodzi Ci, że jemu spadło na tle psychicznym, bo wymyślam i rozpoczynam rozmowę(w jego oczach to jest marudzenie) co 3 miesiące, że może byśmy się zastanowili nad inną metodą zabezpieczania :) Ja jestem tego samego zdania, że tabletki po to się bierze, żeby się nie ograniczać skoro się jest w stałym związku i wzajemnie sobie ufamy itd. Nie kazał aczkolwiek...muszę myć ręce po stosunku, nie mogę się dotknąć, wytrysk nie może być w okolicach pochwy itd. bo nie daj los a by coś skapło :)

O matko, ale dziwnie :S Serio - to nie jest normalne zachowanie. Nawet na V, gdzie wiele jest hardkorowych wpisów nie czytałam o facecie, który tak by się bał ciąży.

No i - on też może mieć słabsze libido od tego strachu. Wy obydwoje. Co to za frajda z seksu, jak człowiek non stop się pilnuje. 

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

laliho napisał(a):

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

laliho napisał(a):

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

FITmama napisał(a):

nie wiem co poradzić. miałam dwóch ..i żaden  nie chciał żebym brała ze względu na moje zdrowie. nigdy nie brałam tabletek i na prawdę polecam. Tylko że ja mam cykl regularny jak w zegarku więc gumki + dokładna obserwacja się sprawdzają i nam pasują. Jesteśmy bardzo aktywni ale pilnujemy się.  szkoda że nie masz w nim wsparcia. Może pogadajcie o tym jeszcze.
Też miałam cykl jak w zegarku, co 28 dni, książkowy! żadnych niedoskonałości cery tez nie miałam, żeby musieć się ratować tabletkami.Byłam energiczna, zawsze uśmiechnięta, zadowolona z życia a teraz jestem marudną babą. Choć może to nie wina tabletek tylko narastająca frustracja, że mimo, że biorę i powinniśmy korzystać ile się da i do końca to my nic...rzadko. Rozmawiam...od roku ponad i za każdym razem dostaję opr, że co ja chce skoro nic mi się nie dzieje, że przecież rzadko się kochamy, ale przynajmniej bezpiecznie, bo prezerwatywa może pęknąć itd. itp.. Też się pilnujemy..NIGDY nie doszedł w środku, nigdy....choć ja bardzo bym chciała. 
Mam wrażenie cały tutaj problem jest w jego obawach. Też by mi spadło libido, ale na tle psychicznym.
Co masz na myśli mówiąc "Też by mi spadło libido, ale na tle psychicznym"?  nie rozumiem...
Bo wygląda jakby Twój facet ostro schizował, panicznie bał się seksu. Bardzo to zniechęcające, odechciałoby mi się wszystkiego. Głównym powodem, dla którego brałam tabletki to skuteczna antykoncepcja, chcieliśmy swobodnie uprawiać seks, łącznie z finałem w środku i nie wyobrażam sobie w tym momencie pilnować się jak przy stosunku przerywanym. Szkoda, że jeszcze nie kazał Ci robić testów ciążowych na wszelki wypadek .
uff już myślałam, że chodzi Ci, że jemu spadło na tle psychicznym, bo wymyślam i rozpoczynam rozmowę(w jego oczach to jest marudzenie) co 3 miesiące, że może byśmy się zastanowili nad inną metodą zabezpieczania :) Ja jestem tego samego zdania, że tabletki po to się bierze, żeby się nie ograniczać skoro się jest w stałym związku i wzajemnie sobie ufamy itd. Nie kazał aczkolwiek...muszę myć ręce po stosunku, nie mogę się dotknąć, wytrysk nie może być w okolicach pochwy itd. bo nie daj los a by coś skapło :)

Trochę przerażające. Szczerze byłabym załamana, gdyby mój partner tak panicznie bałby się mnie zapłodnić.

Co do samej antykoncepcji to wkładka jest dobrym rozwiązaniem, o ile się między Wami nie psuje i nagle się związek nie skończy miesiąc po jej założeniu.

Niee.. jestem pewna, że on takie libido po prostu ma. W trakcie zbliżenia o tym nie myśli nic a nic, rozmawiałam z nim o tym wiele razy co jest nie tak i powiedział, że po protu woli dmuchać na zimne i tyle. Zawsze tak było, on taki po prostu jest. W razie gdyby ciąża się zdarzyła to nic, dalibyśmy radę-tak powiedział. Nawet jak jakiś dziudziuś ulicą sobie chodzi to mi pokazuje, że fajnie by było. Ja też go nie rozumiem w tym zakresie. I przyznam, że męczy mnie to, że nie korzystamy póki możemy. I tez mam trochę żal, że biorę niepotrzebnie tak jakby. Zorientuję się co do tych spirali. Dziękuję Ci za wskazówkę.

laliho napisał(a):

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

laliho napisał(a):

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

laliho napisał(a):

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

FITmama napisał(a):

nie wiem co poradzić. miałam dwóch ..i żaden  nie chciał żebym brała ze względu na moje zdrowie. nigdy nie brałam tabletek i na prawdę polecam. Tylko że ja mam cykl regularny jak w zegarku więc gumki + dokładna obserwacja się sprawdzają i nam pasują. Jesteśmy bardzo aktywni ale pilnujemy się.  szkoda że nie masz w nim wsparcia. Może pogadajcie o tym jeszcze.
Też miałam cykl jak w zegarku, co 28 dni, książkowy! żadnych niedoskonałości cery tez nie miałam, żeby musieć się ratować tabletkami.Byłam energiczna, zawsze uśmiechnięta, zadowolona z życia a teraz jestem marudną babą. Choć może to nie wina tabletek tylko narastająca frustracja, że mimo, że biorę i powinniśmy korzystać ile się da i do końca to my nic...rzadko. Rozmawiam...od roku ponad i za każdym razem dostaję opr, że co ja chce skoro nic mi się nie dzieje, że przecież rzadko się kochamy, ale przynajmniej bezpiecznie, bo prezerwatywa może pęknąć itd. itp.. Też się pilnujemy..NIGDY nie doszedł w środku, nigdy....choć ja bardzo bym chciała. 
Mam wrażenie cały tutaj problem jest w jego obawach. Też by mi spadło libido, ale na tle psychicznym.
Co masz na myśli mówiąc "Też by mi spadło libido, ale na tle psychicznym"?  nie rozumiem...
Bo wygląda jakby Twój facet ostro schizował, panicznie bał się seksu. Bardzo to zniechęcające, odechciałoby mi się wszystkiego. Głównym powodem, dla którego brałam tabletki to skuteczna antykoncepcja, chcieliśmy swobodnie uprawiać seks, łącznie z finałem w środku i nie wyobrażam sobie w tym momencie pilnować się jak przy stosunku przerywanym. Szkoda, że jeszcze nie kazał Ci robić testów ciążowych na wszelki wypadek .
uff już myślałam, że chodzi Ci, że jemu spadło na tle psychicznym, bo wymyślam i rozpoczynam rozmowę(w jego oczach to jest marudzenie) co 3 miesiące, że może byśmy się zastanowili nad inną metodą zabezpieczania :) Ja jestem tego samego zdania, że tabletki po to się bierze, żeby się nie ograniczać skoro się jest w stałym związku i wzajemnie sobie ufamy itd. Nie kazał aczkolwiek...muszę myć ręce po stosunku, nie mogę się dotknąć, wytrysk nie może być w okolicach pochwy itd. bo nie daj los a by coś skapło :)
Trochę przerażające. Szczerze byłabym załamana, gdyby mój partner tak panicznie bałby się mnie zapłodnić.Co do samej antykoncepcji to wkładka jest dobrym rozwiązaniem, o ile się między Wami nie psuje i nagle się związek nie skończy miesiąc po jej założeniu.

Dziękuję. Psuje się..i to jak, ale to historia na osobny temat. Ja po prostu mam taką sytuację od początku z tym jego strachem także to nie to, że się psuje i on się boi, że będziemy mieli dzidzię a się rozstaniemy, niee. Nawet jak było cudownie i super to i tak nigdy nie dochodził w środku, zawsze był rzadki seks. A przyznam, że to, że się między nami niezafajnie dzieje skłoniło mnie do powrotu do tematu odstawienia. A, że na dniach mam zacząć nowe opakowanie to się zastanawiam... 

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

laliho napisał(a):

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

laliho napisał(a):

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

laliho napisał(a):

IgnotumPerIgnotum napisał(a):

FITmama napisał(a):

nie wiem co poradzić. miałam dwóch ..i żaden  nie chciał żebym brała ze względu na moje zdrowie. nigdy nie brałam tabletek i na prawdę polecam. Tylko że ja mam cykl regularny jak w zegarku więc gumki + dokładna obserwacja się sprawdzają i nam pasują. Jesteśmy bardzo aktywni ale pilnujemy się.  szkoda że nie masz w nim wsparcia. Może pogadajcie o tym jeszcze.
Też miałam cykl jak w zegarku, co 28 dni, książkowy! żadnych niedoskonałości cery tez nie miałam, żeby musieć się ratować tabletkami.Byłam energiczna, zawsze uśmiechnięta, zadowolona z życia a teraz jestem marudną babą. Choć może to nie wina tabletek tylko narastająca frustracja, że mimo, że biorę i powinniśmy korzystać ile się da i do końca to my nic...rzadko. Rozmawiam...od roku ponad i za każdym razem dostaję opr, że co ja chce skoro nic mi się nie dzieje, że przecież rzadko się kochamy, ale przynajmniej bezpiecznie, bo prezerwatywa może pęknąć itd. itp.. Też się pilnujemy..NIGDY nie doszedł w środku, nigdy....choć ja bardzo bym chciała. 
Mam wrażenie cały tutaj problem jest w jego obawach. Też by mi spadło libido, ale na tle psychicznym.
Co masz na myśli mówiąc "Też by mi spadło libido, ale na tle psychicznym"?  nie rozumiem...
Bo wygląda jakby Twój facet ostro schizował, panicznie bał się seksu. Bardzo to zniechęcające, odechciałoby mi się wszystkiego. Głównym powodem, dla którego brałam tabletki to skuteczna antykoncepcja, chcieliśmy swobodnie uprawiać seks, łącznie z finałem w środku i nie wyobrażam sobie w tym momencie pilnować się jak przy stosunku przerywanym. Szkoda, że jeszcze nie kazał Ci robić testów ciążowych na wszelki wypadek .
uff już myślałam, że chodzi Ci, że jemu spadło na tle psychicznym, bo wymyślam i rozpoczynam rozmowę(w jego oczach to jest marudzenie) co 3 miesiące, że może byśmy się zastanowili nad inną metodą zabezpieczania :) Ja jestem tego samego zdania, że tabletki po to się bierze, żeby się nie ograniczać skoro się jest w stałym związku i wzajemnie sobie ufamy itd. Nie kazał aczkolwiek...muszę myć ręce po stosunku, nie mogę się dotknąć, wytrysk nie może być w okolicach pochwy itd. bo nie daj los a by coś skapło :)
Trochę przerażające. Szczerze byłabym załamana, gdyby mój partner tak panicznie bałby się mnie zapłodnić.Co do samej antykoncepcji to wkładka jest dobrym rozwiązaniem, o ile się między Wami nie psuje i nagle się związek nie skończy miesiąc po jej założeniu.
Dziękuję. Psuje się..i to jak, ale to historia na osobny temat. Ja po prostu mam taką sytuację od początku z tym jego strachem także to nie to, że się psuje i on się boi, że będziemy mieli dzidzię a się rozstaniemy, niee. Nawet jak było cudownie i super to i tak nigdy nie dochodził w środku, zawsze był rzadki seks. A przyznam, że to, że się między nami niezafajnie dzieje skłoniło mnie do powrotu do tematu odstawienia. A, że na dniach mam zacząć nowe opakowanie to się zastanawiam... 

Ale z tą wkładką to nie chodzi już o częstotliwość. Chodzi o jakiekolwiek psucie się relacji. Wkładka to dość duży, jednorazowy wydatek, na parę lat, nie miesiąc. Sama miałam zakładać w czerwcu zeszłego roku, w ostatniej chwili zrezygnowałam, miesiąc później związek się skończył. Jakbym założyła w tamtym momencie to wkładka byłaby po prostu pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.