16 stycznia 2011, 12:49
Hej może ktoś mi wyjaśni ;)
Jako antykoncepcję stosuję wyłącznie prezerwatywy, jednak ostatnio z racji że niebawem wybieram się na kurs przedmałżeński, będzie tam w programie wykład o tzw. kalendarzyku małżeńskim. Zamierzam zastrzelić wykładowcę pytaniem, jak to obliczyć, żeby było dobrze. Przejrzałam sobie cały 2010 rok i wyszło mi, że moje cykle raz trwały sobie 28 dni, a innym razem nawet 34. Żadnej logiki. I tak, biorąc datę ostatniego okresu, czyli 20 grudnia, wychodzi mi, że w zależności od długości cyklu, dni płodne wypadają:
28 dni
29.12.2010
-05.01.2011,
29 dni
30.12.2010
-06.01.2011,
30 dni
31.12.2010
-07.01.2011,
31 dni
01.01.2011
-08.01.2011,
32 dni
02.01.2011
-09.01.2011,
33 dni
03.01.2011
-10.01.2011,
34 dni
04.01.2011
-11.01.2011
Jakby nie patrzeć, gdybym chciała być zapobiegawcza, wychodzi, że dni płodne mogę mieć od 31 grudnia do 11 stycznia, czyli 14 dni!!!
To jakiś kosmos. Nigdy nie będę polegała na samym kalendarzyku. A ktoś tu stosuje wyłącznie taką metodę i jeszcze nie wpadł?
Edytowany przez senzate 16 stycznia 2011, 12:50
- Dołączył: 2009-03-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 180
16 stycznia 2011, 19:56
Nie rozumiem w tym wątku jednego - dlaczego chcecie brać ślub w Kościele?
- Dołączył: 2007-07-14
- Miasto: Ubi Tu Gaius Et Ego Gaia
- Liczba postów: 196
16 stycznia 2011, 19:59
Jaki kalendarzyk!? Na ŻADNYM kursie w porządnej parafii nie ma mowy o kalendarzyku. To jest przestarzała metoda i bardzo obecnie nieskuteczna, biorąc pod uwagę tryb życia współczesnej kobiety. Teraz jest tak jak piszą dziewczyny - metoda objawowo termiczna Roetzera, metoda angielska itp. Można badać sobie śluz, mierzyć temperaturę, niektóre pary mogą też badać szyjkę macicy ...To naprawdę moze pomóc do określenia najlepszego czasu na poczęcie ale i na niepoczęcie :)
Niestety trzeba chcieć.
Minusy każdy zna lub może sie domyslić- samokontrola, nie zawsze można pohulać, trochę mniejsza przez to spontaniczność i trzeba nieco obserwować, ale jakoś wtedy siebie łatwiej zaakceptować. I czasami jest trudno...ale to buduje. Tęsknota za "full service" buduje. Serio.
Plusy - bardzo dużo informacji o zdrowiu - wiem wszystko! czy odpowiednio długa faza, czy wydzielina prawidłowa, kiedy bedzie miesiączka - z wyprzedzeniem 2 tygodni, czy był prawidłowy skok progesteronowy - czyli czy wszytsko ok z hormonami czy gnać do specjalisty. Poza tym - wiem np. kiedy jestem bardziej kusząca, kiedy mogę być zdenerwowana. I mąż też to wie, bo sam smaruje te nasze wykresy na papierze aż sie zrobił specjalistą :) :) No i wie kiedy ma mnie nie kusić... ;) a kiedy moze spodziewać się gorącego wieczoru :). I spokojne sumienie. I oszczędność pieniędzy na antykoncepcję. I nei musze się truć tabletkami i katować spiralami a maż gumami.... Mąż jako człek roztropny wie wszystko i nie ma pretensji o nic. I idziemy zamiast na bilard :) Polecam. Na razie bez wpadek :) I działa -bo na razi e biorę leki reperuje zdrowie i na Dzidzie nie pora.
I powiem tak-prowadze obserwacje 2 lata - i juz tak sie przyzwyczaiłam ze bez tego nie umiałabym chyba funkcjonować... I jak ktoś mi mówi-że poszedł spaćz chłopakiem i ciąża..zawsze mysłe..ciekawe czy obserwowała siebie...;)
Wiec to nie takie straaszne...tylko ludzie któyz prowadzą kurs muszą być kompetentni! Bo to drażliwy temat jakby nie było.
DO MYSTICA:
PMS- to nie jest wskaźnik płodności tylko niepłodnosci właśnie bo występuje po owulacji i przed @ - choć nie radze sie tylko na tym opierac .. A temperatura sie nie zmienia mimo biorytmów - bo mierzy sie ją rano ( podstawowa temperatura ciała) o takiej samej porze. Dla kobiet pracujacych w nocy są inne nieco sposoby. Proponuje spóbować jeden miesiac :)
Edytowany przez anulka7 16 stycznia 2011, 20:06
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
16 stycznia 2011, 20:21
Nie rozumiem w tym wątku jednego - dlaczego chcecie brać ślub w Kościele?
famenoth, domyslam się, że chodzi ci o to, że jesli się bierze ślub w Kosciele, to powinno sie szanować jego zasady - wszystkie. ja tak nie uważam. zgadzam się z dogmatami wiary, a kiedy odmawiam skład apostolski - nie klamię. patrząc jednak z perspektywy lat nie mogę powiedzieć, że Kosciół jest nieomylna instytucja - ma wiele ciemnych kart. Św. Oficjum, twierdzenie o tym, ze ziemia jest płaska, masakry albingensów itd. (nie ma sensu wymieniać, bo wszyscy chyba wiedzą). uważam, że tak też jest z antykoncepcją i że kiedyś to się zmieni. póki co przeraża mnie wizja wkładania sobie termometru do pochwy (bardzo źle znoszę wizyty u gina, a tamponów nie używam, nawet mini), nie sadzę zeby antykoncepcja hormonalna była zła w sensie aksjologicznym. biblia, dekalog itd. nigdzie nie mówią, że to jest złe. to jest teoria Kościoła i powiedzmy, że jakaś ich interpretacja. ja Kosciół traktuję jako łącznika z bogiem i wiarą - i chociaż cenię wielu księży, chociaż wiele mi dają niektóre kazania, chociaż modlę się w ciężkich chwilach - to odrzucam tezę o ich nieomylności. zbyt wiele było błedów w przeszłości.
i proszę, nie piszcie, że wybierajac hormony idę na łatwiznę (w tym złym sensie, że coś przez to tracę), bo gdybym uważala, że to naprawdę złe, zrezygnowałabym z tego.
- Dołączył: 2007-07-14
- Miasto: Ubi Tu Gaius Et Ego Gaia
- Liczba postów: 196
17 stycznia 2011, 18:01
Danaegarden,
gwoli sprostowania - temperaturę możesz mierzyć też rektalnie i pod językiem ;)
Co do kościoła - zrobisz oczywiście jak uważasz, ale ja również popieram zdanie, że jeżeli ktoś nie uznaje jakiegoś dogmatu, jakiejś prawdy w istotnej kwestii - a kwestia przekazywania życia i hmm niezbyt ładnie to brzmi ale to fakt - "obezpładniania się" do takich należy i przypuszczam że tutaj kościół pozostanie nieugięty - nie powinien zawierać sakramentu małzeństwa w kościele katolickim.
Jeżeli chciałabyś wziać jakieś śłuby w islamie myślisz że pozwolilby ot tak z marszu ?
Ja też nie raz mam wątpliwosci co do niektórych tez.I w głębi duszy do mnie coś np. nie przemawia. I szukam odpowiedzi. Ale nie znalazłam też dowodu że te tezy są nieprawdziwe! A nie ja mam dopasowywać kosciół do siebie tylko ja mam dopasować sie do religii - przyjąć to co głosi. Jeżeli -tak jak Ty-wybrałabym co mi sobie pasuje a co nie - stworzyłabym nową religię. Swoją własną. Zreszta-niestety - to co "przyjemne" i to co nam sie wydaje "ok" w końcu i tak zaprowadzą do czegoś niedobrego. Prosta , łatwa i przyjemna jest droga do zguby...tak samo jak z narkotykami, drobnymi kłamstewkami, chipsami czy flirtami ... jak i antykoncepcją..No niestety...
Antykoncepcja w ogóle to jednak jakby nie patrzeć sztuczna manipulacja w życie lub zdrowie a na pewno w godność dziecka, przed którym się "zabezpieczamy" jak przed powodzią czy kataklizmem.
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
17 stycznia 2011, 19:37
Anulka - ehhhh....
gwoli sprostowania - temperaturę możesz mierzyć też rektalnie i pod językiem ;)
naprawdę? o, to jest baaardzo pozytywny fakt. i możliwe, że kiedyś się na to zdecyduję, bo nie zamierzam całe życie brać hormonów.
kwestia przekazywania życia i hmm niezbyt ładnie to brzmi ale to fakt -
"obezpładniania się" do takich należy i przypuszczam że tutaj kościół
pozostanie nieugięty
pożyjemy, zobaczymy. moim zdaniem kościół przez wieki zmienił się baaardzo i przypuszczam, że zmiany będą postępować nadal w różnych kierunkach. teoria o płaskości ziemi też była kiedyś jedną z istotniejszych, a kto twierdził inaczej - "siał herezje" i o ile się nie mylę mogła mu grozić nawet ekskomunika.
A nie ja mam dopasowywać kościół do siebie tylko ja mam dopasować się do religii - przyjąć to co głosi.
ja właśnie dopasowuję trochę kościół do siebie - wybieram to, co mi się podoba i idę swoją drogą. może to źle - nie wiem. nie mam ambicji, żeby koniecznie, za wszelką cenę "mieć rację" w tej dyskusji, bo może rację masz ty. generalnie odróżniam wiarę (treść) - od religii (formy). uważam się za chrześcijankę, czasem czytuję biblię, staram się opierać na słowach jezusa, a stary testament traktuję już w ogóle jako wielką metaforę. do religii katolickiej mam jeszcze bardziej luźne podejście, bo tak jak mówię, kosciół zbyt wiele razy się mylił, żebym mogła bezgranicznie na nim polegać. dla mnie to jest jedynie łącznik, element ułatwiający mi kontakt z wiarą. nieraz kazania uświadamiają mi coś, rzucają nowe światło na jakąś sprawę, a nieraz jestem zszokowana, jak można tak wypaczać biblię :/ (moim zdaniem poglądy kościoła np. w sprawach antykoncepcji i homeopatii to jest jakieś straszne wypaczenie).
Jeżeli chciałabyś wziać jakieś śłuby w islamie myślisz że pozwolilby ot tak z marszu ?
jestem teraz na kursie przemałż. i ksiądz wspomniał o parach mieszkających przed ślubem razem i współżyjących. powiedział, że pozytywnym elementem będzie zrobienie sobie po spowiedzi np. miesiąca bez seksu - takiego wyrzeczenia. pamiętając, że na religii w lo ksiądz mówił nam, że nawet wspólne mieszkanie bez seksu stanowi grzech (narażanie się na pokusę), zgłosiłam się i spytałam, czy taka spowiedź wtedy w ogóle ma sens, skoro warunkiem spowiedzi jest mocne postanowienie poprawy, a tutaj mam w perspektywie dalsze grzeszenie (narażanie się na pokusę). ksiądz spokojnie odparł, że tak i że to, czy wytrzymam bez seksu przez ten miesiąc to jest wyłącznie sprawa mojego sumienia. nie dał mi do zrozumienia nic w stylu "a skąd ty się tu wzięłaś, może lepiej idź do meczetu?". inny ksiądz - chodzący po kolędzie również nie dał nam do zrozumienia, że z naszą religia coś jest nie w porządku, pytał czy będziemy brać ślub, gdzie chodzimy na nauki itd. był zadowolony z naszych odpowiedzi, powiedział, że super i że przyzwoicie :-).
Swoją własną. Zreszta-niestety - to co "przyjemne" i to co nam sie
wydaje "ok" w końcu i tak zaprowadzą do czegoś niedobrego. Prosta ,
łatwa i przyjemna jest droga do zguby...tak samo jak z narkotykami,
drobnymi kłamstewkami, chipsami czy flirtami ... jak i antykoncepcją..No
niestety...
Analogia (wnioskowanie przez analogię) -
wnioskowanie o posiadaniu pewnej cechy przez dany przedmiot na podstawie
jego podobieństwa do innych przedmiotów mających tę właśnie cechę; jest
to wnioskowanie mające niewielką wartość dowodową, stosowane raczej
jako metoda prowadząca do przypuszczeń.
Antykoncepcja w ogóle to jednak jakby nie patrzeć sztuczna manipulacja w
życie lub zdrowie a na pewno w godność dziecka, przed którym się
"zabezpieczamy" jak przed powodzią czy kataklizmem.
a jak stosujesz NPR, to chyba również po to, aby zapobiec ciąży, prawda?? ja nie jestem jeszcze gotowa na dziecko - zwłaszcza psychicznie. jeśli zaszłabym w ciążę, to sądzę, że moze najpierw traktowałabym ciążę jak kataklizm, ale potem na pewno pokochałabym dziecko i na 100% szanowałabym jego godność.
a tak poza tym - często przesiaduję na vitalii (może zbyt często) i trochę kojarzę cię z takich dyskusji związanych z kościołem. mam wrażenie, że strasznie przywiązujesz wagę, to takich kwestii formalnych, prawa kanonicznego itd. zastanów się może, czy przy takiej bardzo znacznej dbałości o formę, nie zapominasz o istocie... bo czytajac twoje wypowiedzi, odbieram je trochę tak: "my PRAWDZIWI KATOLICY nie chcemy w SWOIM kościele takich WSTRĘTNYCH LIBERAŁÓW".
- Dołączył: 2007-07-14
- Miasto: Ubi Tu Gaius Et Ego Gaia
- Liczba postów: 196
18 stycznia 2011, 17:37
:) Bo może i jestem nieco konserwatywna. :) Ale - uwierz mi na słowo- to ja w dyskusjach na tematy religijne w gronie ortodoksyjnych katolików przyjmuje często postawę atakującą...Nie lubie jak wszyscy w grupie mówią mi: halo tak ma byc i wszyscy to maja robić bo taka moda, przepis......i podobnie tutaj na forum...
Ale gwoli tematu : NPR się przydaje :) i to kwestia 30 dni by się
przestawić na obserwacje. Jak ktos ma jakieś zacięcie obserwatorskie to
idzie nieźle :)
To co piszesz o LIBERAŁACH - widzisz księża i Kosciół nie mogą działać na zasadzie: jesteś biała bo chodisz na msze, modlisz sie150 razy dziennie tp fajnie chcemy Ciebie, a jak jesteśczarna -bo np. mieszkasz z kimś przed ślubem to Ciebie potępiamy i ekskomunika. Tak to może jest we wspomnianym islamie. Ale w kościele to właśnie ksieża majawychodzicnaprzeciw ludiz , którzy majadobrąwolę, chcą cos zmienic na lepsze Przecież- a to wiesz na pewno - Kościół nikogo nie potępia tak z góry (z wyjątkiem bardzo już rzadkiej ekskomuniki).
Natomiast wkurza mnie fakt, że czasami w różnych krajach a interpretacja jakiegoś problemu w samym kościele przez księży jest inna - nie wdając się w szczegóły - ostatnio wynikło to z moich poszukiwań w sprawie innego zagadnienia.
Niestety - martwi mnie to, że jak otwieram TV to widzę oszalałą grupę ludzi... ludzi którzy maja dwa poglądy naraz ...antykoncepcja tak - bo wolność decyzji , aborcja tak - bo wolność decyzji..., i NAGLE in vitro - taaaaak bo nagle chcemy mieć dziecko...
Byc moze to są ludzie którzy mają w życiu tylko jedna taka potrzebę, ale zderzenie tego razem...brr....
ŚWIAT OSZALAŁ. Wydaje nam sie, że życiem lub nie-życiem dziecka można rządzić.
Natomiast popularne hasło wolnomyślicieli: chrońmy drogie kochane zwierzęta. O tak!! I nieraz czytam, jak ludzie piszą: kiedy miałbym w ręku karabin to prędzej zastrzeliłbym człowieka niz psa....
A moim kończącym zdaniem - już baardzo postępowym- jeżeli antykoncepcja hormonalna- to po dzieciach , nie przed dziećmi...no ale do każdego nalezy wybór.
21 stycznia 2011, 09:01
senzate
na kursie nie uczą kalendarzyka a metody objawowo-termicznej.
Ale trochę za późno na stosowanie tej metody, gdy już jest się aktywnym seksualnie.
Ja stosuję tę metodę od ponad 10 lat. I mam 2 zaplanowanych chłopaków a w związku małżenskim jestem od lat 7. Znam swój organizm na tyle, ze teraz już bez mierzenia temperatury jestem w stanie określić kiedy mam owulację.
Ale...w trakcie owulacji zabezpieczam się prezerwatywą. Dla mnie NMPR są na tyle dobre - że nie muszę brać tabletek ani też stosować gumki za każdym razem atylko w "zagrożonym" okresie.
Podsumowując. Żeby Naturalna Metoda Planowania Rodziny była skuteczna musi jej stosowanie w praktyce być poprzedzona przynajmniej 2letnim oresem obserwacji swojego organizmu. I jest skuteczna nawet przy nieregularnych cyklach (moje cykle uregulowały się dopiero po 2 ciąży).
24 stycznia 2011, 16:25
najlepsza antykoncepcja to brak seksu;)
- Dołączył: 2009-01-23
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 4346
30 stycznia 2011, 10:12
Nam tam na naukach przedmałżeńskich nic o kalendarzyku nie mówiono ;) koleżanka miała wykład i nawet dostała jakieś bibeloty.
Apropo samej metody - moja córka jest z tzw okresu niepłodnego (zaszłam w ciążę zaraz po miesiączce)
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Przylądek Dobrej Nadzieji
- Liczba postów: 1204
7 lutego 2011, 00:00
ja stosuję i jeszcze nie wpadłam ;P
to jest kwestia poglądów, ja nie narzekam - nikt mnie do tego nie zmusił.
po prostu uważam ze tak jest zdrowiej i ekologiczniej (gumki), ale ja w ogole mam hopla na punkcie eko