Temat: Problem w związku /uprawianie seksu bardzo rzadko/ męskie libido

Od jakiegoś dłuższego czasu seks stał się mało ważnym elementem w moim związku. Kochamy się bardzo rzadko. Co mnie smuci bardzo ponieważ nie potrafię sobie tego w żaden sposób wytłumaczyć niekiedy pojawia się też frustracja, lęk, płacz (oczywiście nigdy nie przy partnerze). Zdaje sobie sprawę że problem może dotyczyć nas obojga, staram się nie obarczać tylko siebie ale mimo wszystko NIE POTRAFIĘ uspokoić własnych myśli.. A bo co jeśli nie jestem dla niego atrakcyjna?, a może ktoś inny mu się podoba?, czyżby nie podobał mu się seks ze mną? i inne takie.. Mam 23 lata (mój chłopak też) i jeśli mamy problem w tak młodym wieku to strasznie się boje co będzie później.. Dodam jeszcze że wcześniej seks był bardzo satysfakcjonujący. W trakcie zbliżenia jesteśmy bardzo otwarci, rozmawiamy, często zmieniamy pozycje, po prostu dobrze się przy tym bawimy. On w sumie zawsze dochodził. U mnie bywało różnie, bywało że orgazmu nie było (jak to u każdej kobiety) ale zawsze się dobrze bawiłam. Jesteśmy ze sobą dość długo bo aż 5 lat. Jak już wspominałam kochamy się rzadko, za rzadko co mnie zaczęło bardzo przeszkadzać, Może to kwestia dopasowania seksualnego? Może on ma strasznie niskie libido? Być może on się za bardzo przepracowuje? Uprzedzam to będzie dość długi post, z racji takiej że chciałabym w miarę dokładnie przedstawić problem.

Z góry bardzo dziękuje wszystkim za każdą opinie, komentarz i za doczytanie postu do końca. 

Mój partner oprócz tego że chodzi do pracy ma też swoją prace na działce (jest bardzo pracowity; nie ma tygodnia kiedy on nie wykonuje jakiś prac na działce typu wykopać warzywka, pokosić trawę, obstrzyc żywopłot, zabezpieczyć drewno przed zimą itp). Ostatnio też zaczął studia zaoczne. Jakby tego było mało chodzi na siłownie (1-2razy w tygodniu) i wychodzi z chłopakami pokopać w piłę na hali raz w tygodniu. Tak więc naprawdę dba o siebie, stara się też zdrowo odżywiać więc wydaje się że nie powinno się tu doszukiwać problemu zdrowotnego, chyba że trzeba by szukać jeszcze głębiej. Nie raz słyszę od niego że jest bardzo zmęczony..ostatnio szczególnie wtedy kiedy ja mam ochotę się z nim kochać. On potrafi o 22, a nawet niekiedy wcześniej zasypiać.. :/ Wtedy też zastanawiam się czy ja jestem tak bardzo kiepska w łóżku że mu nie zależy czy po prostu seks mu niepotrzebny? A może zaspakaja się jakoś inaczej? Jak się często czuje zmęczony to niech trochę zwolni z tym wszystkim... no ale widocznie mu nie zależy albo nie widzi w ogóle problemu. Pytałam się go czy się masturbuje ale twierdzi że nie, że go to nie kręci i woli seks. Mimo wszystko mu nie wierze ;) 

Wyobraźcie sobie że jakiś czas temu były z nim rozmowy na temat problemu z seksem. Mówiłam mu że się czuje źle że kochamy się tak rzadko i że czuje się jakbym była dla niego nieatrakcyjna (chociaż uwierzcie mi że się staram, stroję się z myślą o nim, ubieram wyzywające ciuszki dla niego i nic..i jak ma później nie być przykro kobiecie?). A on na to że mu się podobam, że chciałby częściej ale nie ma jak. No i tu trochę prawdy też leży ale mimo wszystko i z tym sobie dawaliśmy wcześniej radę. Może po krótko o tym. Zanim zaczął studia kochaliśmy się prawie że co tydzień, w weekend, gdy jedno z nas nocowało u drugiej osoby. Już wtedy czułam że to mnie nie kręci, że chciałabym częściej. Myśl że będziemy się kochać w weekend wcale mnie nie podniecała. To się wpisało do naszego związku i było cholernie przewidywalne...taka rutyna. Jak tylko zaczął studia to wiedziałam że będzie tylko gorzej, no i się nie pomyliłam. Na dzień dzisiejszy nie uprawialiśmy seksu przez 4 tygodnie.. Wg. niego nie kochamy się dlatego że nie ma kiedy i gdzie. Nie mieszkamy razem, weekendy spędzamy osobno przez studia. W ciągu całego tygodnia widzimy się dość często, średnio 4 razy. No ale że na drugi dzień musi wcześnie wstać to nie siedzimy do późna a w ciągu dnia jest tyle ludzi w domu (w szczególności jak jesteśmy u mnie) że uprawiać seks bez przeszkód i na luzie wiąże się z cudem, naprawdę. Kilka krotnie mieliśmy sytuacje że któryś z moich domowników mnie wołał kiedy byliśmy w trakcie, albo stał pod moimi drzwiami $#@%^! co naprawdę nie jest komfortowe biorąc jeszcze pod uwagę że mam drzwi na wprost łóżka i w dodatku częściowo przeszklone ;}  a dla niego było to bardzo stresujące, tylko sobie to wyobraźcie. Tak więc od tamtego czasu nie próbuje już nawet kochać się ze mną kiedy nie nocuje u mnie, chociaż ja bym bardzo chciała bo po prostu nie widzę innego wyjścia. Raz już prawie by coś doszło (było to u mnie w ciągu tygodnia) to się dowiedziałam że nie jest przyszykowany... Po prostu nie miał ze sobą prezerwatyw...zatkało mnie. Byłam w szoku, bo myślałam że on tego chce bo dawno tego nie robiliśmy a tu zonk. Jak nocował u mnie ostatnio kilka razy to też nic nie było i też nie wiem co o tym myśleć...Mam dość zaspakajania się sama..Nie robię tego często, zwykle tylko w te dni kiedy prawie że wybucham z podniecenia... Może powinnam go poinformować o tym fakcie? Może by go to jakoś ruszyło?

Chciałabym jeszcze dodać, że jakoś pod koniec września (albo na początku października, już nie pamiętam), też mieliśmy podobny problem. Wtedy nie uprawialiśmy seksu przez 6 tygodni.. ;) ale udało mi się dowiedzieć się od niego w czym tkwi problem, chociaż nie powiem długoo się zabierał żeby porozmawiać o tym ze mną. Praktycznie gdybym nie zaczęła ja tego tematu to prawdopodobnie by sam nie zdał się na taką odwagę. Ale już nie będę się rozpisywała na ten temat już wystarczająco długi jest ten post :P w razie czego to powiem później o co w tym chodziło.

Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie tego by seks miał popsuć nasz związek. Nie wiem czy ja mam nadludzko bardzo wysokie libido czy on bardzo niskie ale ja po prostu dłużej już tak nie mogę. Nie chce się kochać raz na tydzień, raz na miesiąc tym bardziej ! Chciałabym by seks wychodził bardziej naturalnie, czy to z mojej strony czy z niego. Faktycznie, nigdy mu nie powiedziałam zróbmy to tu i teraz. Ale wiecie dlaczego? Ponieważ tak często bez skutku go prowokowałam ciuchami, zachowaniem, bielizną że po prostu nie jestem w stanie tak bezpośrednio tego powiedzieć, tak jakbym czuła że on nie chce a jak mu to powiem to jakbym go zmuszała... Zaczynam bardzo źle się czuć w tym związku. Zdarzają się kłótnie, pretensje. Wydaje mi się że to dlatego że się oddaliliśmy od siebie bo za rzadko się kochamy. Jest coraz gorzej... Oczywiście tak samo jest w drugą stronę, gdy mamy do siebie żale, albo czuje że on mnie nie rozumie w jakiejś kwestii, albo że się w ogóle nie rozumiemy to z inicjacja seksu też nie jest najlepiej. Ja nie mam ochoty się wtedy kochać, jest mi przykro i idę po prostu spać, z nadzieją na lepsze jutro, wmawiając sobie że tego właśnie chciał i jest mu tak na rękę. Bo jak się tu kochać jak czujesz żal do partnera? Czyli tak oto w ten sposób problem zatacza koła... 

Nie wiem kompletnie co robić. Nie chcę by ten problem się pogłębiał. Czy ktoś z was ma podobne doświadczenia? Wie może jak mam podejść do tego problemu? Jak porozmawiać z partnerem by nie urazić jego. Za każdym razem jak mu mówiłam o swoich potrzebach to zauważyłam jakby on się bał że nie podoła moim wymaganiom, że go to przerasta i sam nie wie co zrobić, chociaż że chce. Tak bardzo chciałabym nam pomóc.

Pasek wagi

Moim zdaniem problem jest złozony i na jego brak checi moze skladac sie kilka czynnikow:

-jego przemeczenie, ale to musialoby byc wrecz wycienczenie 

-zniechecenie przez wasze nieporozumienia,wczesniejsze ,,przeboje" z tą sferą

-brak warunkow ku temu, tlok w twoim domu, jego male mieszkanie

Staz uwazam, ze nie jest jakis wybitnie dlugi by juz sie znudzic,nie ma tu reguly zreszta.Ponad to nie mieszkacie razem wiec nie powinno byc wielkiego znudzenia.Byc moze dochodzi tu jeszcze jego charakter, temperament, niezbyt wybujale libido,moze rozczarowanie przez wasze wczesniejsze problemy.Co do braku miejsca uwazam, ze to powod na szarym koncu-sprawdza sie tu powiedzenie-jak ktos chce znajdzie sposob,jak nie chce znajdzie powod...

Pasek wagi

nainenz napisał(a):

kapuczino napisał(a):

może on ma prostu małe potrzeby, no i jesteście juz dość długo ze sobą. seks juz nie jest taaaaki atrakcyjny jak na początku. Kiedyś przeczytałam ze ta największa namiętność wygasa po 2 latach.
co za głupoty :| ze ty masz takie życie do doop to nie znaczy, że każdy musi mieć takie samo.

nie głupoty tylko prawdziwe życie. a my z mężem pod tym względem dobraliśmy się idealnie, więc moje życie nie jest do doopy

kapuczino dla nainenz każdy, kto nie uprawia seksu codziennie ma życie do doopy więc się nie przejmuj ona tylko by się bziła ;) dała się już tutaj na tyle poznać :D

kapuczino napisał(a):

nainenz napisał(a):

kapuczino napisał(a):

może on ma prostu małe potrzeby, no i jesteście juz dość długo ze sobą. seks juz nie jest taaaaki atrakcyjny jak na początku. Kiedyś przeczytałam ze ta największa namiętność wygasa po 2 latach.
co za głupoty :| ze ty masz takie życie do doop to nie znaczy, że każdy musi mieć takie samo.
nie głupoty tylko prawdziwe życie. a my z mężem pod tym względem dobraliśmy się idealnie, więc moje życie nie jest do doopy

serio?! Po dwóch latach? To po 10 tylko szklanka wody? :P

Autorko my Ci rozwiązania raczej nie podsuniemy. Moim zdaniem powinnaś dążyć do szczerej rozmowy i razem musicie znaleźć przyczynę ;) bo tak to możemy sobie gdybać i gdybać :)

nieszczesliwygrubas napisał(a):

kapuczino dla nainenz każdy, kto nie uprawia seksu codziennie ma życie do doopy więc się nie przejmuj ona tylko by się bziła ;) dała się już tutaj na tyle poznać :D
idź zjedz kebsonka grubciu :*

Edit.  Jak takie użytkowniczki jak eukaliptus czy kapuczino mogą wypowiadać się na takie tematy skoro sex mają raz w miesiącu pod kołdra i po ciemku :D haha

Dziewczyny nie kłóćcie się. Nikt nikomu do łóżka nie powinien zaglądać a co ważniejsze oceniać życie seksualne... A tak poza tym to bardzo dziękuje za wszelkie komentarze, naprawdę doceniam że ktoś przeczytał co napisałam i że chce pomóc.A uwierzcie mi kompletnie nie wiem jak mam dotrzeć do swojego faceta...

Pasek wagi

Rozumiem przepracowanie, zmęczenie itd., ale 6 tygodni?! Coś jest nie tak. Przez prawie cały mój związek mieszkaliśmy z partnerem osobno (ok. 7 lat) i wiem, że rodzice potrafią być problemem (ja zawsze bardzo się stresowałam, że nas przyłapią). My wykorzystywaliśmy każdą okazję - ich wyjście do sklepu, późniejszy powrót z pracy itp. Czasami jak nie mogliśmy wytrzymać to robiliśmy to po cichu, pod kocem, właściwie bez rozbierania... - może mało romantycznie, ale miało to w sobie dozę szaleństwa i było bardzo podniecające. W sumie nie wiem co Ci poradzić, bo skoro z nim rozmawiałaś i nic to nie dało to nie widzę rozwiązania problemu. Dla mnie facet, który potrafi przez miesiąc powstrzymać się od seksu jest co najmniej dziwny. Większość stawałaby na głowie byle tylko do czegoś doszło. 


Hmm a może jakiś 2 dniowy wyjazd? Taki na rozbudzenie namiętności? I może daruj sobie te "ciuszki", być może go to nie kręci, być może wolałby uprawiać seks bez jakiś erotycznej oprawy.

nie narzekaj az tak,,jak chociaz w aucie mozna to korzystaj..

Pasek wagi

Całkowicie wiem o czym mówisz. Jestem z moim Chłopakiem ponad rok,od początku mieliśmy na siebie wielką ochotę. Miałam tak jak Ty,czyli on zawsze dochodził, ja od czasu do czasu. Mój Chłopak zawsze miał ochotę, był spontaniczny, mógł prawie w każdym miejscu się kochać.I z początkiem października nadszedł taki czas ,że tydzień nic..dwa tygodnie...trzy.. Często o tym rozmawialiśmy, mówił mi,że nie wie co się z nim dzieje..wszystkie próby kończyły się porażką. Każda rozmowa też nie przynosiła pożądanych skutków.. Wraz z jego niskim libido, jego humor również był w kiepskim stanie. Chodził smutny,rozdrażniony. Aż w końcu nie wytrzymałam, poryczałam się i mówię mu,że nie mam do niego o nic pretensji, będę czekała tak długo aż będzie lepiej i że w to wierzę. Powiedziałam mu też,że  nie zalezy mi tylko na seksie,ale przede wszystkim na jego dobrym humorze,który miał codziennie. Chciałam,żeby też pomyslal co ja czuje, bo kazdego dnia mnie to trapi,ze on jest smutny. Wziął sobie to do serca, nastepnego dnia juz widzialam,ze ma lepszy humor. A dwa dni pozniej zaskoczyl mnie taka erekcją,że jeszcze takiej nie miał.. Aż zapytałam się go czy jakieś niebieskie tabletki wziął,ale powiedział,że potrzebny był mu taki kop w tyłek. :) Do tej pory nasze życie seksualne jest lepsze niż na początku związku.. Trzymam kciuki żeby u Ciebie też tak było! :*

Pasek wagi

Felvarin napisał(a):

Rozumiem przepracowanie, zmęczenie itd., ale 6 tygodni?! Coś jest nie tak. Przez prawie cały mój związek mieszkaliśmy z partnerem osobno (ok. 7 lat) i wiem, że rodzice potrafią być problemem (ja zawsze bardzo się stresowałam, że nas przyłapią). My wykorzystywaliśmy każdą okazję - ich wyjście do sklepu, późniejszy powrót z pracy itp. Czasami jak nie mogliśmy wytrzymać to robiliśmy to po cichu, pod kocem, właściwie bez rozbierania... - może mało romantycznie, ale miało to w sobie dozę szaleństwa i było bardzo podniecające. W sumie nie wiem co Ci poradzić, bo skoro z nim rozmawiałaś i nic to nie dało to nie widzę rozwiązania problemu. Dla mnie facet, który potrafi przez miesiąc powstrzymać się od seksu jest co najmniej dziwny. Większość stawałaby na głowie byle tylko do czegoś doszło. Hmm a może jakiś 2 dniowy wyjazd? Taki na rozbudzenie namiętności? I może daruj sobie te "ciuszki", być może go to nie kręci, być może wolałby uprawiać seks bez jakiś erotycznej oprawy.
Felvarin, u nas w ciągu tygodnia wcześniej też tak wyglądało. Zrobiło się trochę "luźniej" w domu, część domowników gdzieś wyszła no to pod kocyk, ale teraz mu to kompeltnie nie w głowie. Dla mnie jest też dziwne, że facet może przez miesiąc nie uprawiać seksu... Najgorsze to że nie wiem co z tym zrobić. Błagać go przecież nie będę. 2-dniowy wyjazd też raczej nie wchodzi w grę. W ciągu tygodnia pracuje a co tydzień w weekend ma zjazd na studiach. Też bardzo przy kasie teraz nie jestem by planować gdzieś wyjazd...Co do ciuszków to zawsze jak ubiore jaką króciutką sukienke, spódniczke to jakiś tam mały komplement mi powie (tak przynajmniej było ostatnio), no ale niestety tylko na komplemencie się zakończyło.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.