- Dołączył: 2009-09-23
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 371
7 grudnia 2010, 21:48
Jak myślicie czy jest z tym problem ? Czy osoby chudsze mają więcej
przyjemności? Czy im łatwiej ? Ja widzę po sobie, że szybciej człowiek
się męczy. Mięśnie szybciej bolą. Poza tym się krępuje. Nie jest tak jak kiedyś jak się ważyło połowę mniej
- Dołączył: 2010-08-22
- Miasto: Koko
- Liczba postów: 59
8 grudnia 2010, 11:29
Powiem Wam tak, że ja przez swoje kompleksy nie odczuwam żadnej przyjemności. Mam dobrą kondycję, więc nie chodzi o to, że się nie ruszam, że jestem stroną bierną... Ale myślę, o swoim brzuchu, udach i jest klapa...
8 grudnia 2010, 12:50
hmmm ochota mi sie nie zmniejszyla, owszem mam swiadomosc jak wygladam ale jak przychodzi co do czego to jakos o tym nie mysle ;-), kondycyjnie tez nie jest zle ale ... jakos satysfakcja juz nie ta co sprzed x kilogramow ...
- Dołączył: 2009-09-23
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 371
8 grudnia 2010, 19:37
> moim zdaniem główny problem to kompleksy. trudno
> się przez nie otworzyć na drugiego człowieka i
no i tu się zgodzę
- Dołączył: 2009-09-23
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 371
8 grudnia 2010, 19:41
ja wiem po sobie, wstydzę się swojej otyłości, mój mąż akurat lubi kobiety przy tuszy więc mu nie przeszkadza, ale ja się głupio czuje, nie można tyle co kiedy i co by się chciało. Wyobraźcie sobie niektóre pozycje będąc otyłym... niektórych sie nie da, a szkoda. Mi jedynie, że przytyłam biust urusł z b mam d więc tylko to jest plusem... a wszystko inne minus... poza tym trudno kupić jakąś sexowną bieliznę w rozmiarze XXXL, bo albo nie ma za dużego wyboru, albo jest za małe ..... albo zbyt dużo kosztują....
8 grudnia 2010, 19:47
ja slyszalam ze jak sie jest zachudym to podczas stosunku partnerzy obijaja sie rzebrami:P
a tak ogolnie mysle ze ani sex z samymi koscmi ani z za duza tusza nie jes dla nas komfortowy jesli tak o sobie myslimy.Zas jesli chodzi o milosc to powiem tak kocham partnera i nie wazne ile ma kg sex z nim to jest to czego chce...model oze byl by bardziej przystojny ale sex z uczuciami daje o wiele wiecej przyjemnosci niz z nie wiem jakim misterem:)
- Dołączył: 2009-09-23
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 371
8 grudnia 2010, 19:54
mój mąż jest przystojny, ma atletyczną sylwetkę, brzuszek jak kaloryferem, przy nim czuję się jak szara myszka. Jak znim idę panie się za nim oglądają, i dziwią się, że jest z takim wielorybem.... choć fakt byłam szczupła ale z innym partnerem było inaczej bo to nie było to a z mężem to czy szczupła czy otyła to i tak jest pięknie tylko, że czasem sama się siebie wstydzę, on kocha mnie taką jaką jestem, tylko, że ja nie umiem się taką zaakceptować,
8 grudnia 2010, 19:58
no to wiadomo gdzie jest proble,:)
tusza czy jej brak nie powoduje braku przyjemnosci i partnera naszego
Jedynie brak akceptacji samej siebie nas w to wpedza.
Stan przed lustrem popatrz na siebie sa minusy ale sa tez plusy znajdz je i uwydatniaj je a minusy zaslaniaj.Staras sie dieta i cwiczeniami zmienic cialo.A jesli chodzi o lozko to powiem tak sa pizamiki:D ze tak nazwe rozne jedni maja grobe nogi ale duzy biust i moga go pokazac..trzeba pokochac siebie ..Jak mozemy oczekiwac od kogos by nas kochal skoro smai nie mozemy pokochac siebie?
- Dołączył: 2009-09-23
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 371
8 grudnia 2010, 20:37
> Jak mozemy oczekiwac od kogos by
> nas kochal skoro smai nie mozemy pokochac siebie?
a no tak.... a wy jak se radzicie ???
8 grudnia 2010, 20:58
mysle ze udalo mi sie pokcohac siebie co nie oznacza ze nie walcze dalje ze swoimi niedoskonalosciami
- Dołączył: 2010-11-22
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 70
8 grudnia 2010, 23:04
cóż, ja nie mam wielkiej nadwagi, ale za to z powodu choroby mój chłopak jest strasznie chudy. ta dysproporcja jest przerażająca;/ ale w niczym nie przeszkadza. i jest super:)
Sheli, a nie masz tak, że kiedy widzisz, jak na niego działasz, czujesz się lepiej? może takie coś powoli przerodziłoby się w pełną samoakceptację.
a w zupełnie denne dni, takie naj naj naj najgorsze, można zasłonić mu oczy jako element 'gry'^^