Temat: Seks a otyłość, nadwaga ????

Jak myślicie czy jest z tym problem ? Czy osoby chudsze mają więcej przyjemności? Czy im łatwiej ? Ja widzę po sobie, że  szybciej człowiek się męczy. Mięśnie szybciej bolą. Poza tym się krępuje. Nie jest tak jak kiedyś jak się ważyło połowę mniej
Powiem Wam tak, że ja przez swoje kompleksy nie odczuwam żadnej przyjemności. Mam dobrą kondycję, więc nie chodzi o to, że się nie ruszam, że jestem stroną bierną... Ale myślę, o swoim brzuchu, udach i jest klapa...
Pasek wagi
hmmm ochota mi sie nie zmniejszyla, owszem mam swiadomosc jak wygladam ale jak przychodzi co do czego to jakos o tym nie mysle ;-), kondycyjnie tez nie jest zle ale ... jakos satysfakcja juz nie ta co sprzed x kilogramow ...
> moim zdaniem główny problem to kompleksy. trudno
> się przez nie otworzyć na drugiego człowieka i
no i tu się zgodzę
ja wiem po sobie, wstydzę się swojej otyłości, mój mąż akurat lubi kobiety przy tuszy więc mu nie przeszkadza, ale ja się głupio czuje, nie można tyle co kiedy i co by się chciało. Wyobraźcie sobie niektóre pozycje będąc otyłym... niektórych sie nie da, a szkoda. Mi jedynie, że przytyłam biust urusł z b mam d więc tylko to jest plusem... a wszystko inne minus... poza tym trudno kupić jakąś sexowną bieliznę w rozmiarze XXXL, bo albo nie  ma za dużego wyboru, albo jest za małe ..... albo zbyt dużo kosztują....

ja slyszalam ze jak sie jest zachudym to podczas stosunku partnerzy obijaja sie  rzebrami:P

a tak ogolnie mysle ze ani sex z samymi koscmi ani z za duza tusza nie jes dla nas komfortowy jesli tak o sobie myslimy.Zas jesli chodzi o milosc to powiem tak kocham partnera i nie wazne ile ma kg sex z nim  to jest to czego chce...model oze byl by bardziej przystojny ale sex z uczuciami daje o  wiele wiecej przyjemnosci niz z nie wiem jakim misterem:)

mój mąż jest przystojny, ma atletyczną sylwetkę, brzuszek jak kaloryferem, przy nim czuję się jak szara myszka. Jak znim idę panie się za nim oglądają, i dziwią się, że jest z takim wielorybem.... choć fakt  byłam szczupła ale z innym partnerem było inaczej bo to nie było to a z mężem to czy szczupła czy otyła to i tak jest pięknie tylko, że czasem sama się siebie wstydzę, on kocha mnie taką jaką jestem, tylko, że ja nie umiem się taką zaakceptować,

no to wiadomo gdzie jest proble,:)

tusza czy jej brak nie powoduje braku przyjemnosci i partnera naszego

Jedynie brak akceptacji samej siebie nas w to wpedza.

Stan przed lustrem popatrz na siebie sa minusy ale sa tez plusy znajdz je i uwydatniaj je a minusy zaslaniaj.Staras sie dieta i cwiczeniami zmienic cialo.A jesli chodzi o lozko to powiem tak sa pizamiki:D ze tak nazwe rozne jedni maja grobe nogi ale duzy biust i moga go pokazac..trzeba pokochac siebie ..Jak mozemy oczekiwac od kogos by nas kochal skoro smai nie mozemy pokochac siebie?

> Jak mozemy oczekiwac od kogos by
> nas kochal skoro smai nie mozemy pokochac siebie?
a no tak.... a wy jak se radzicie ???
mysle ze udalo mi sie pokcohac siebie co nie oznacza ze nie walcze dalje ze swoimi niedoskonalosciami
cóż, ja nie mam wielkiej nadwagi, ale za to z powodu choroby mój chłopak jest strasznie chudy. ta dysproporcja jest przerażająca;/ ale w niczym nie przeszkadza. i jest super:)
Sheli, a nie masz tak, że kiedy widzisz, jak na niego działasz, czujesz się lepiej? może takie coś powoli przerodziłoby się w pełną samoakceptację.

a w zupełnie denne dni, takie naj naj naj najgorsze, można zasłonić mu oczy jako element 'gry'^^

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.