Temat: rodzice a seks. spanie z chłopakiem.

Ja i mój chłopak od ponad tygodnia współżyjemy ze sobą. Oboje jesteśmy z dobrych, religijnych rodzin, on ma skończone 19 lat a ja niecałe 18. Mój chłopak miał już jeden poważny związek za sobą, który trwał 2 lata, natomiast ja związki gimnazjalne które polegały tylko na całowaniu się . Kilka dni temu jego mama znalazła opakowanie po prezerwatywach i teraz dziwnie się na mnie patrzy.. Jest to dla mnie niekomfortowa sytuacja, bo zależy mi na tym, żeby mieć dobre relacje z rodzicami mojego lubego. Mieliście kiedyś podobną sytuacje? Jaka była reakcja rodziców?
Druga sprawa jest taka, że kilka razy zdarzyło mi się u niego spać, ale tylko po imprezach, z których wracaliśmy późno i nie chciałam wracać w stanie nietrzeźwym do domu. Po ostatniej nocce (które miało miejsce już po wielkim odkryciu) jego mama jest na mnie bardzo cięta, mimo że się uśmiecha, widzę że ten uśmiech jest wymuszony. Co Wy myślicie na ten temat? Reakcja jego mamy jest spowodowana poglądami i "starą datą" czy może jest to już złamanie pewnych granic? Wy dziewczyny śpicie u swoich chłopaków czy przed ślubem nie ma mowy  ?  

To nie musi być kwestia wiary, może nie chce żebyście się bzykali w jej domu. Rozumiem że macie swoje potrzeby ale czy naprawdę nie możecie sobie czegoś wynająć skoro nie możecie bez siebie żyć? Sama miałam podobną sytuacja bo moja siostra u mnie mieszkała i sprowadzała swojego chłopaka na seks a potem wycierali się moimi ręcznikami, które ja potem wywalałam, kąpali się w mojej wannie, więc lałam ją domestosem. Niektórych po prostu brzydzą czyjeś wydzieliny nie pomyślałaś o tym?
Wynajmijcie sobie skoro macoe takie potrzeby. I serio nie mówię tego złośliwie, staram się tylko postawić w sytuacji matki.
martwi się, że zostanie babcią? powinna się cieszyć, że syn myśli o antykoncepcji.
ile jesteście już razem?

tajna napisał(a):

mama może sypianie pod jej dachem uznać za nietakt w obliczu sowich przekonańmyślę, że w takiej sytuacji raczej unikałabym w miarę możliwości sypiania u nich, przez szacunek dla niej - ma prawo w swoim domu okazywać swoje przekonania, a Wy przecież możecie kochać się w innych miejscach :)

 

popieram w 100%

rynkaa to że się zabezpieczają nie oznacza 100 procentowej pewności że nie zajdzie w ciąże. Wystarczy że się zapomną. Chwała jej za to że sie zabezpiecza aczkolwiek matka ma prawo się martwić i już.
Pasek wagi

malgolaa napisał(a):

To nie musi być kwestia wiary, może nie chce żebyście się bzykali w jej domu. Rozumiem że macie swoje potrzeby ale czy naprawdę nie możecie sobie czegoś wynająć skoro nie możecie bez siebie żyć? Sama miałam podobną sytuacja bo moja siostra u mnie mieszkała i sprowadzała swojego chłopaka na seks a potem wycierali się moimi ręcznikami, które ja potem wywalałam, kąpali się w mojej wannie, więc lałam ją domestosem. Niektórych po prostu brzydzą czyjeś wydzieliny nie pomyślałaś o tym? Wynajmijcie sobie skoro macoe takie potrzeby. I serio nie mówię tego złośliwie, staram się tylko postawić w sytuacji matki.

zgodzę się z tym, bo często słyszę, że rodzicom nie podoba się to, że gdy oni są w domu to dzieci obok w pokoju uprawiają seks.
może nie toleruje takiego czegoś, uważa to za brak szacunku do niej.

.Puckolinka. napisał(a):

rynkaa to że się zabezpieczają nie oznacza 100 procentowej pewności że nie zajdzie w ciąże. Wystarczy że się zapomną. Chwała jej za to że sie zabezpiecza aczkolwiek matka ma prawo się martwić i już.

to może powiedzieć obojgu, że się martwi, że ma nadzieję, że uważają itp - takie jakieś gadki umoralniające rozumiałabym ale bycie złą i wredną bez powiedzenia o co jej chodzi? dla mnie jej podejście do tego jest dziwne.
gdyby coś jej się nie podobało to powinna powiedzieć, że sobie czegoś nie życzy pod jej dachem a nie bawi się w kotka i w myszkę - ja będę wredna a wy zgadujcie o co mi chodzi. 

rynkaa napisał(a):

.Puckolinka. napisał(a):

rynkaa to że się zabezpieczają nie oznacza 100 procentowej pewności że nie zajdzie w ciąże. Wystarczy że się zapomną. Chwała jej za to że sie zabezpiecza aczkolwiek matka ma prawo się martwić i już.
to może powiedzieć obojgu, że się martwi, że ma nadzieję, że uważają itp - takie jakieś gadki umoralniające rozumiałabym ale bycie złą i wredną bez powiedzenia o co jej chodzi? dla mnie jej podejście do tego jest dziwne.gdyby coś jej się nie podobało to powinna powiedzieć, że sobie czegoś nie życzy pod jej dachem a nie bawi się w kotka i w myszkę - ja będę wredna a wy zgadujcie o co mi chodzi. 




Znając wersję zakochanej i zmieszanej nastolatki twierdzisz że baba jest zła i wredna?? A skąd wiesz że ona po prostu nie koloryzuje zachowania kobiety bo jej wstyd? Nikt nie wie jak ta kobieta się zachowuje wiemy jedynie z opisu autorki, więc jak dla mnie oceniasz książkę po okładce.
Pasek wagi
czyli co mamy powiedzieć dziewczynie, że nie udzielimy jej rad dopóki nie wysłuchamy jej przyszłej teściowej?
musimy bazować tylko na tym co napisała autorka, bo nie mamy nic poza tym.
Możemy bazować i doradzać, ale po co oceniać kobietę której nikt na oczy nie widział i zna wersję jednej strony. Każdy kij ma dwa końce...


I nazywanie matki tego chłopaka jako przyszła teściowa też jest nieadekwatne, ona nie ma jeszcze 18 a do ślubu może zmienić faceta 100 razy.
Pasek wagi
Ja tylko na podstawie tego co przeczytałam powiedziałam, że dziwne jest jej zachowanie. 
Nie ubliżyłam jej, nie oceniłam w żaden sposób.
Znalazłam jedynie określenie na jej zachowanie, które jest tu opisane przez autorkę tego postu.

Ja rownież uważam, że każdy kij ma dwa końce.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.