Temat: Kobiecy orgazm

Założyłam ten temat z ciekawości, mam nadzieję, że nie zostanę zjechana :D czy jak się kochacie z waszymi partnerami, to czy zawsze macie orgazm? Czy osiągacie go bez problemu przy samej " penetracji faceta" i jest to orgazm pochwowy czy musicie np "Pobudzić" łechtaczkę? Ja jak kocham się z facetem i jest on we mnie to muszę jeszczę masować łechtaczkę żeby osiągnąć orgazm

bedejedrna napisał(a):

Nie uwierzę, że każda użytkowniczka tego forum 'co seks' przeżywa orgazm wywołany samym seksem. Nie uwierzę w to życiu, chociaż jestem młoda. I ja kocham się ze swoim partnerem bo chcę poczuć 100% bliskość, namiętność, ekscytację itd.. Nie wiem jak Wy, ale ja czerpię samą przyjemność z seksu, penetracji. Nie muszę do tego dochodzić. I nie nastawiam się: Dobra, bzykamy się teraz bo muszę rozładować swoje napięcie i mieć orgazm. I kochamy się, dopóki go nie osiągnę.I mówienie, że faceci uprawiają seks tylko po to, żeby w końcu mieć orgazm i po prostu dobrze się 'wybzykać' jest moim zdaniem krzywdzące i lekceważące dla tej płci. Że tylko o jednym , że nie mają uczuć i tylko, żeby ulżyć. Faceci też wyczuwają w tym coś niezwykłego, przynajmniej mój..Mój facet też nie zawsze dochodzi (mam na myśli ,że nie kończy we mnie czy w ogóle, nie to, że nie może skończyć, bo ciężko mu dojść czy coś..) i sam stwierdził niedawno, że kocha się ze mną nie tylko dla samego końca, tylko dla samej idei seksu, przyjemności samej w sobie, ogromnej bliskości i erotyzmu..
a co ma mówic? pieprzenie i tyle;P

Milutka21 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Nie uwierzę, że każda użytkowniczka tego forum 'co seks' przeżywa orgazm wywołany samym seksem. Nie uwierzę w to życiu, chociaż jestem młoda. I ja kocham się ze swoim partnerem bo chcę poczuć 100% bliskość, namiętność, ekscytację itd.. Nie wiem jak Wy, ale ja czerpię samą przyjemność z seksu, penetracji. Nie muszę do tego dochodzić. I nie nastawiam się: Dobra, bzykamy się teraz bo muszę rozładować swoje napięcie i mieć orgazm. I kochamy się, dopóki go nie osiągnę.I mówienie, że faceci uprawiają seks tylko po to, żeby w końcu mieć orgazm i po prostu dobrze się 'wybzykać' jest moim zdaniem krzywdzące i lekceważące dla tej płci. Że tylko o jednym , że nie mają uczuć i tylko, żeby ulżyć. Faceci też wyczuwają w tym coś niezwykłego, przynajmniej mój..Mój facet też nie zawsze dochodzi (mam na myśli ,że nie kończy we mnie czy w ogóle, nie to, że nie może skończyć, bo ciężko mu dojść czy coś..) i sam stwierdził niedawno, że kocha się ze mną nie tylko dla samego końca, tylko dla samej idei seksu, przyjemności samej w sobie, ogromnej bliskości i erotyzmu..
a co ma mówic? pieprzenie i tyle;P


Twój nick to chyba ironia.. Szczerze? Nie mierz każdego swoją miarą. Znam swojego faceta. I myślę, że nie tylko on tak ma. I wierzę mu, bo widzę jak jest.
Ja dopiero po 5 latach aktywnosci sexulanej zaczelam miec orgazmy pochwowe. Przyszlo z czasem, wrecz z zaskoczenia :D jednak pomimo ich wczesniejszego braku (lechtaczkowe mialam od zawsze) i tak zawsze bylo MEGA przyjemnie :)  nie rozumiem ocniania jakosci sexu iloscia orgazmow. Gdyby sex mialby byc tylko orgazmem bylby bardzo ubogi.


bedejedrna napisał(a):

Milutka21 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Nie uwierzę, że każda użytkowniczka tego forum 'co seks' przeżywa orgazm wywołany samym seksem. Nie uwierzę w to życiu, chociaż jestem młoda. I ja kocham się ze swoim partnerem bo chcę poczuć 100% bliskość, namiętność, ekscytację itd.. Nie wiem jak Wy, ale ja czerpię samą przyjemność z seksu, penetracji. Nie muszę do tego dochodzić. I nie nastawiam się: Dobra, bzykamy się teraz bo muszę rozładować swoje napięcie i mieć orgazm. I kochamy się, dopóki go nie osiągnę.I mówienie, że faceci uprawiają seks tylko po to, żeby w końcu mieć orgazm i po prostu dobrze się 'wybzykać' jest moim zdaniem krzywdzące i lekceważące dla tej płci. Że tylko o jednym , że nie mają uczuć i tylko, żeby ulżyć. Faceci też wyczuwają w tym coś niezwykłego, przynajmniej mój..Mój facet też nie zawsze dochodzi (mam na myśli ,że nie kończy we mnie czy w ogóle, nie to, że nie może skończyć, bo ciężko mu dojść czy coś..) i sam stwierdził niedawno, że kocha się ze mną nie tylko dla samego końca, tylko dla samej idei seksu, przyjemności samej w sobie, ogromnej bliskości i erotyzmu..
a co ma mówic? pieprzenie i tyle;P
Twój nick to chyba ironia.. Szczerze? Nie mierz każdego swoją miarą. Znam swojego faceta. I myślę, że nie tylko on tak ma. I wierzę mu, bo widzę jak jest.
 
po prostu śmieszą mnie bliskość ekscytacja(?) namiętność i to ma zastąpić pełne zaspokojenie jakim jest orgazm?   ze seks dla faceta to coś niezwyklego i nie musi wcale dojść? to juz brzmi jak zart;D 
Niech Cię śmieszą, a jednocześnie trochę Ci współczuje, że poza orgazmem nie widzisz w seksie nic więcej.. Tak czy owak wyglądasz mi na taką, co to myśli, że każdy facet się masturbuje, ogląda porno, lubi wysokie blondynki i takie tam stereotypy..

bedejedrna napisał(a):

Niech Cię śmieszą, a jednocześnie trochę Ci współczuje, że poza orgazmem nie widzisz w seksie nic więcej.. Tak czy owak wyglądasz mi na taką, co to myśli, że każdy facet się masturbuje, ogląda porno, lubi wysokie blondynki i takie tam stereotypy..
ja się powstrzymam apropo tematów jakie zakładasz na jaką ty mi wygladasz;P
nie to ze nie widze w seksie nic poza orgazmem- kiedy to napisałam? 
po prostu nie dałabym sobie wmówić ze dla faceta seks jest super dla samej idei seksu i że chciałby go nawet jakby nie miał orgazmu.

Milutka21 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Niech Cię śmieszą, a jednocześnie trochę Ci współczuje, że poza orgazmem nie widzisz w seksie nic więcej.. Tak czy owak wyglądasz mi na taką, co to myśli, że każdy facet się masturbuje, ogląda porno, lubi wysokie blondynki i takie tam stereotypy..
ja się powstrzymam apropo tematów jakie zakładasz na jaką ty mi wygladasz;Pnie to ze nie widze w seksie nic poza orgazmem- kiedy to napisałam? po prostu nie dałabym sobie wmówić ze dla faceta seks jest super dla samej idei seksu i że chciałby go nawet jakby nie miał orgazmu.


Nie musisz się powstrzymywać, proszę bardzo, mów co Ci leży na sercu ;) Bo nie rozumiem co jest w moich tematach takiego -.-
Ale okej, nasze zdania się różnią i tyle. Standard na tym forum.

bedejedrna napisał(a):

Milutka21 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Nie uwierzę, że każda użytkowniczka tego forum 'co seks' przeżywa orgazm wywołany samym seksem. Nie uwierzę w to życiu, chociaż jestem młoda. I ja kocham się ze swoim partnerem bo chcę poczuć 100% bliskość, namiętność, ekscytację itd.. Nie wiem jak Wy, ale ja czerpię samą przyjemność z seksu, penetracji. Nie muszę do tego dochodzić. I nie nastawiam się: Dobra, bzykamy się teraz bo muszę rozładować swoje napięcie i mieć orgazm. I kochamy się, dopóki go nie osiągnę.I mówienie, że faceci uprawiają seks tylko po to, żeby w końcu mieć orgazm i po prostu dobrze się 'wybzykać' jest moim zdaniem krzywdzące i lekceważące dla tej płci. Że tylko o jednym , że nie mają uczuć i tylko, żeby ulżyć. Faceci też wyczuwają w tym coś niezwykłego, przynajmniej mój..Mój facet też nie zawsze dochodzi (mam na myśli ,że nie kończy we mnie czy w ogóle, nie to, że nie może skończyć, bo ciężko mu dojść czy coś..) i sam stwierdził niedawno, że kocha się ze mną nie tylko dla samego końca, tylko dla samej idei seksu, przyjemności samej w sobie, ogromnej bliskości i erotyzmu..
a co ma mówic? pieprzenie i tyle;P
Twój nick to chyba ironia.. Szczerze? Nie mierz każdego swoją miarą. Znam swojego faceta. I myślę, że nie tylko on tak ma. I wierzę mu, bo widzę jak jest.

współczuj jej faceta i tyle. skoro idzie z toba do wyra tylko po jedno.

Ladynn napisał(a):

Ja dopiero po 5 latach aktywnosci sexulanej zaczelam miec orgazmy pochwowe. Przyszlo z czasem, wrecz z zaskoczenia :D jednak pomimo ich wczesniejszego braku (lechtaczkowe mialam od zawsze) i tak zawsze bylo MEGA przyjemnie :)  nie rozumiem ocniania jakosci sexu iloscia orgazmow. Gdyby sex mialby byc tylko orgazmem bylby bardzo ubogi.


Milutka21 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

Milutka21 napisał(a):

Enieledam84 napisał(a):

DoCeluuu90 napisał(a):

Enieledam84 napisał(a):

DoCeluuu90 napisał(a):

skąd się biorą takie 'specjalistki' to ja nie wiem, a sama pewnie orgazmu w życiu nie miałaś.
może skarbie poczytaj trochę na ten temat literatury fachowej a nie forumowych mądrości to zrozumiesz jak to u nas kobitek bywa...
nie no fachowe to jest to co piszesz ' po co w ogóle się bzykać skoro się nie ma orgazmu' bardzo fachowe.
Kobiety wiedzą, że można mieć zadowolenie i satysfakcje ze współżycia seksualnego bez orgazmu. Satysfakcję sprawia im wiele różnych rzeczy, m.in. zadowolenie partnera, bliskość intymna z nim, pieszczoty, świadomość bycia pożądaną, atrakcyjną erotycznie itd. Mężczyźni, zgodnie z zasadą prokreacji, widzą to inaczej. Kiedy nie mają orgazmu, kontakt seksualny jest dla nich niepełny, może nawet prowadzić do odczuwania przykrego napięcia, rozdrażnienia. Wielu uważa, że brak orgazmu u partnerki źle świadczy o nich jako o kochankach. [Zbigniew Lew-Starowicz, Ona i On o seksie, rozdz. Mity i stereotypy seksualne] - to tak żeby nie było, iż to ja głupolek takie rzeczy twierdzę. I z jednym się nie zgodzę ze Starowiczem - otóż nie każda kobieta to wie o czym świadczą wypowiedzi w tym wątku ;)
no ale chyba ta bliskosc i zadowolenie partnera nie zastąpi orgazmu?;D 
dokładnie. gdyby facet nie miał orgazmu to by seksu nie chciał uprawiać.
w końcu ktoś skumał o co mi chodzi

To Ty nie kumasz o co chodzi. Z biologicznego punktu widzenia seks jest potrzebny do prokreacji. Aby doszło do próby zapłodnienia kobiecy orgazm nie jest potrzebny, męski jak najbardziej. 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.