- Dołączył: 2012-04-22
- Miasto: Magdalenka
- Liczba postów: 281
10 marca 2013, 08:47
Co to w ogóle znaczy 'być dobrym w łóżku' ? Co trzeba robić by takim być, czy za takie się uważacie? No i co to znaczy jak facet jest dobry w łóżku?
p.s mam 23 lata, współżyje od 5, ale tylko z jednym partnerem i po prostu zaczeło mnie to zastanawiać, nie mam porównania...
- Dołączył: 2011-01-23
- Miasto: Biały Bór
- Liczba postów: 3877
17 marca 2013, 16:49
Jak sex z nim to dla Ciebie obowiązek to poco to ciągniesz? Chcesz zajść w ciążę i męczyć się z nim do końca życia?
- Dołączył: 2010-08-03
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 4397
17 marca 2013, 23:35
Ja jestem doskonała w łóżku.
Zawsze się trzymam swojej strony i nie ściągam kołdry z męża.
18 marca 2013, 00:32
zaspokajam mojego partnera wiec chyba jestem dobra hehhheheeheh
18 marca 2013, 23:13
Hmm, to my jesteśmy beznadziejni w łóżku, ale za to rewelacyjni w kuchni :D
- Dołączył: 2013-02-27
- Miasto: Bielsk Podlaski
- Liczba postów: 1957
19 marca 2013, 10:14
chyba nie nam to oceniać :P moja znajoma chwaliła się ile to nie zna pozycji, ile to nie zna sztuczek i gdzie tego nie robiła, a po kilu m-cach od rozstania jej facet powiedział mojemu bratu, że dobrze wyszło, bo i tak nie była dobra w łóżku
- Dołączył: 2007-11-14
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2720
19 marca 2013, 12:57
wydaje mi się że jestem dobra w łóżku. Lubie sex, z moim narzeczonym mamy do siebie pełne zaufanie więc oboje chętnie próbujemy czegoś nowego. zawsze jest inaczej raz ja przejmuje inicjatywę, raz on. Czasem zaczynamy od baaaardzo długiej gry wstępnej a czasem mamy ochotę na szybki numerek. Przede wszystkim potrafimy rozmawiac o naszych pragnieniach itd i to jest chyba najleprza droga do spełnienia w tej dziedzinie.
19 marca 2013, 14:12
mysle ze jezeli raz postaral by sie naprawde, i byla by ta gra wstepna ale nie taka 3minutowa tylko taka z prawdziwego zdarzenia to Ty rozgrzala bys sie na maxa i odczuwała bys ogromna przejemnosc.Ale Ty tez nie lez biernie mezczyzni wbrew pozrom lubia pieszczoty czasem bardziej jak szybkie numerki.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 263
19 marca 2013, 20:57
Ja byłam 4 lata w związku z mężczyzną, który nigdy mnie nie doprowadził do orgazmu. Nie doświadczałam gry wstępnej (choć on myślał inaczej). Mówiłam mu o tym, że nie czuje się zaspokojona. Po jakimś czasie pogodziłam się nawet z faktem, że jestem "zepsuta" i po prostu nie dane jest mi czerpać stuprocentowej przyjemności z seksu. Zbliżenia stały się obowiązkiem. Kochaliśmy się raz, może dwa razy w miesiącu. Nie ciągło mnie już w ogóle do seksu z nim. Jednak, kiedy widywałam różnych mężczyzn zastanawiałam się czy oni zaspokoiliby mnie w łóżku. Często nakręcałam się takimi myślami i dochodziło do zbliżenia z moim partnerem i bach - czar prysł, podniecenie uciekło. Od niedawna jestem z innym partnerem. Orgazm przeżywam za każdym razem kiedy się kochamy. Jest cudownym kochankiem. Potrafi rozpalić mnie do czerwoności. Choć niestety przestaje się sprawdzać jako życiowy partner... cóż... nie można mieć wszystkiego :)
- Dołączył: 2009-06-07
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 6718
19 marca 2013, 22:18
Ale chociaż cię dobrze wyrucha