- Dołączył: 2011-10-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 154
26 lutego 2013, 20:16
Zaczne do tego ze rocznikowo mam 17 lat i jestem poltora miesiaca z moim chlopakiem
Otoz ja jestem taka ze chcialabym na sex poczekac jak najdluzej ( rozmowy byly i wydaje mi sie za dla mnie 2 lata czekania to odpowiedni czas ) bo jednak jestem mloda i moim zdaniem nie ma sie do czego spieszyc
Ale dzis natknelam sie na watek w ktorym dziewczyna tez zbyt dlugo czekala z sexem , az PRAWDOPODOBNIE doprowadzilo to do tego , ze jak juz zamieszkali razem facet nie ma na nia ochoty . ( wklejam watek http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/44/topicid/811078/sortf/0/rev/0/range/0/page/0/ )
Co myslicie ? czy warto czekac? Czy zbyt dlugie czekanie doprowadza do takich sytuacji?
- Dołączył: 2012-03-07
- Miasto: Starogard Gdański
- Liczba postów: 4779
27 lutego 2013, 09:50
biedni Ci faceci tak przetrzymywani przez swoje kobiety...:( rozumiem kilka miesięcy, max. pół roku ale 2 lata? ja bym nie wytrzymała a co dopiero facet, który ma swoje potrzeby :(
- Dołączył: 2005-11-09
- Miasto: Normandia
- Liczba postów: 3399
27 lutego 2013, 11:04
Ja czekalam do 19stego roku zycia i nie zaluje (z tamtym chlopakiem bylam juz od 16stego roku zycia). On byl 3 lata starszy odemnie i mimo to wytrzymal (dla niego tez to byl pierwszy raz- mial 22 lata).
- Dołączył: 2012-05-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2239
27 lutego 2013, 11:49
Malaga1990 napisał(a):
biedni Ci faceci tak przetrzymywani przez swoje kobiety...:( rozumiem kilka miesięcy, max. pół roku ale 2 lata? ja bym nie wytrzymała a co dopiero facet, który ma swoje potrzeby :(
Wrzucilas wszystko wora. Ty byś nie wytrzymała, ale są tu osoby, które świadomie się decydowały, że w pewnym wieku dopiero decydują się na sex, często po ukończeniu 18 roku życia. Tu nie chodzi o danie czy niedanie tylko pewne wartości, które ktoś uważa za własne. (Pomijając fakt, że niektórzy mają chłopaka od 14-15 roku życia, toż to jeszcze dzieci, ale myślę, że akurat nie to miałaś na myśli. Czy raczej, mam nadzieję.)
Nie rozumiem tej całej gadki o biedności faceta, miałam nadzieję, że nikt nie wyskoczy z takim durnym tekstem. Do wejścia w strefę intymną się wchodzi
świadomie, zdecydowanie i pewnie, że się tego chce, a nie bo faceta żal...bo biedny... Masakra.
Pomijając fakt, że seks to nie tylko penetracja i są jego różne oblicza.