- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 grudnia 2012, 15:13
11 grudnia 2012, 13:58
A mi się wydaje, że dobrze, że chociaż tak się kojarzy... Tabletki, tabletkami, ale jest to w końcu jakiś pretekst/przymus (brakuje mi odpowiedniego słowa) do badania. Z moją matką nigdy nie rozmawiałyśmy na te tematy i mogło się skończyć nie ciekawie... Do ginekologa poszłam przy okazji, bo koleżanka się wybierała. A przy badaniu wyszła paskudna nadżerka i bardzo nieciekawe wyniki z cytologi. Leczenie wiązało się ze sporymi kosztami (prywatnie byłam) i tylko dlatego wtajemniczyłam mamę, że potrzebowałam pożyczki. I wiecie co się okazało? Moja babcia nie zmarła na raka płuc, tylko "kobiecego" (zaczęło się od szyjki macicy) i ani ja, ani moja siostra nie zostałyśmy o tym poinformowane! Ba, mama do tej pory nie rozumie dlaczego mamy pretensję, że to przed nami zataiła, bo to "przecież strasznie prywatne i intymne" :/Szkoda, że młodym dziewczynom ginekolog kojarzy się już tylko z przepisywaniem pigułek...I pierwsze wizyty nie są w celu badań, czy wszystko okej, tylko w celu dostania tabsów.Nie musisz mówić mamie, ale fajnie by było, gdyby wiedziała.
15 grudnia 2012, 11:47