- Dołączył: 2009-01-28
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 96
3 sierpnia 2010, 22:37
Witajcie!
Przejrzałam cały wątek i nie znalazłam podobnego tematu. Jestem pewna, że niektóre z nas z powodów religijnych, etycznych, zdrowotnych czy innych nie zdecydowały się na stosowanie antykoncepcji.
Moja przygoda z NPR zaczęła się w styczniu 2008 - od odkładania poczęcia. W kwietniu kategoria zmieniła się na szczęśliwy traf. Od tamtej pory zebrałam już 33 wykresy. I każdego dnia na nowo odkrywam swój cykl.
Dziewczyny stosujące NPR - łączmy się!
TU grupa dla Vitalijek stosujących NPR.
- Dołączył: 2009-01-28
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 96
15 sierpnia 2010, 11:15
Asiu usilnie wciskasz nam w usta słowa, których nie mamy na myśli.
"i dlatego nazywam to bajką , poniewaz każdy dorosły świadomy człowiek podejmujący współżycie choćby stosował wszystkie możliwe metody anty musi brac pod uwage ze w wyniku stosunku może zajśc w ciąze !"
Każda kobieta stosująca NPR jest po prostu świadoma kiedy może współżyć bez możliwości wpadki, a kiedy owa wpadka jest możliwa. Pani, która zastosuje środki anty - będzie usilnie wierzyć w nie, przez co - jej zaskoczenie ciążą będzie ogromne.
"tak jak pisałam wczesniej nie ma w moim otoczeniu żadnej kobiety która stosuje lub stosowała NPR i nie wpadła w pewnym momęcie"
Widocznie nie poznałaś tych, które stosowały metodę skrupulatnie.
Magdaleno i słusznie. Mam na myśli ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi :
"jeżeli jest się konsekwentnym, cierpliwym i wnikliwym metoda ta jest skuteczna, jednak paniom które nie są w stałych związkach raczej polecam inne metody..."
NPR najlepiej stosować w parze. Kiedy partner Cię wspiera. Jaki sens stosować metodę, jeśli partner jest przeciwny? Odkładając może to powodować niepotrzebne spięcia.
Kamisiu miło mi, że znalazła się wśród nas osoba tak otwarta i szczera, Ja również nie poznałam pań z 10ciorgiem dzieci. Wiem, że dawniej (szczególnie na wsi) było to na porządku dziennym. I NIKT (podkreślam NIKT) tego nie negował. Dlaczego dzisiaj taka wizja rodziny i szczęścia jest spychana na boczny tor? Doprawdy nie wiem! Jeśli państwa XY stać na wyżywienie, ubranie i posłanie do szkoły swoich 10ciorga dzieci to co stoi na przeszkodzie? ![]()
5 września 2010, 09:57
A jak przekonać partnera do NPR?Bo mam z tym problem.Za nic w świecie się nie chce zgodzić.I problemem nie jest częstotliwość stosunków,bo w okresie płodnym chcę stosować prezerwatywę.Boi się bardzo,że metoda jest nieskuteczna i wpadniemy.
Pełne NPR jest u mnie niemożliwe ze względu na to,że mąż trochę wyjeżdzą,ja też nie lubię być tak ograniczona.Ale szkoda kasy na te gumki skoro ma się dni niepłodne.
- Dołączył: 2007-01-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 7057
9 września 2010, 10:15
W poradni małżeńskiej , przed ślubem mieliśmy zajęcia z naprawdę fają babką, która do niczego nie zmuszała. Jednak nawet ona stwierdziła że NPR nie sprawdza się w kilku przypadkach:
- u młodych dziewczyn, które nie mają jeszcze w 100% regularnych cykli
- u kobiet które maja cykle nieregularne
- jeśli w trakcie cyklu pojawia sie stres, przeziębienie, zmiana otoczenia
no i należy wychodzić z założenia że chcemy tyle dzieci ile nam Pan Bóg chce dać...
Ja chcę poprzestać na dwójce i nie zamierzam powstrzymywać się od seksu w dni płodne gdy mam na to największa ochotę!
Więc dla mnie ta metoda odpada!!
Jednak powiem od drugiej strony, ze jest to idealna sprawa jeśli ma się problem z zajściem w ciąże, bo prowadzenie takich kalkulacji może na prawdę to ułatwić!
- Dołączył: 2009-01-28
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 96
9 września 2010, 18:21
Maharet1092 sądzę, że musisz mu udowodnić skuteczność NPR. Inaczej nie da rady. Daj mu do poczytania artykuły -sensowne (oparte na wiedzy biologicznej). Najlepiej wytłumaczyć mu to łopatologicznie.
dotinka1982 też znam parę kobiet nauczających w poradni małżeńskiej, ale jeszcze żadna nie wciskała mi takich kitów, które opowiedziała Wam Wasza. Nie będę negowała jej toku myślenia, bo rzeczywiście nastolatce (z burzą hormonalną i nieumiejętnością panowania nad emocjami) nie poleciłabym NPR - nie twierdzę przy tym, że gdyby ta sama nastolatka stosowała je poprawnie to w ciążę by nie zaszła. To są prawa biologii. I niestety nikt nie może tego podważyć, że owulacja następuje w takich, a nie innych okolicznościach, a co za tym idzie temperatura, śluz i szyjka zachowują się w adekwatny sposób.
Co do kobiet z nieregularnymi cyklami oraz ze stresem, przeziębieniem czy zmianą otoczenia - najlepiej opowiem na swoim przykładzie.
Stres przechodziłam w zeszłym roku jeden z gorszych i cięższych - zmarł mój Tato. Cykl na tym ucierpiał (tak jak piszesz). Trwał 32 dni (zamiast moich 26-27) - skok, a co za tym idzie owulacja, przesunął się na 21 dzień cyklu (zwykle mam nie później niż w 16 dniu cyklu).
Mimo, że nie badałam dość dokładnie śluzu - dało się wyznaczyć analizę i, jeśli odkładałabym poczęcie - wiedziałabym kiedy użyć prezerwatyw lub wstrzymać się od współżycia.
Cykl chorobowy odbiegał od normy tylko i wyłącznie pod względem temperatury. Wyglądało to tak, że jednego dnia miałam temperaturę 36,4 - kolejnego 36,7 (co mogłoby wskazywać na skok) - a kolejnego znów 36,4. W takim cyklu - bez badania śluzu mogłabym, mówiąc kolokwialnie, wpaść. Dzięki analizie śluzu jednak się tak nie stało.
Tak, dla osób starających - metoda wyśmienita. Nawet lekarze parom, które nie mogą doczekać się ciąży - polecają mierzenie temperatury i badanie śluzu.
Rzeczywiście wstrzemięźliwość jest trudna i, jeśli para nie widzi w niej głębszego sensu, np. para katolicka - zbliżania się do Boga - to nie ma większego sensu.
- Dołączył: 2008-01-21
- Miasto: Inne
- Liczba postów: 12796
9 września 2010, 19:59
Fajnie, że powstał ten wątek, bo od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem poczytania czegoś na ten temat..... akurat parę linków tu padło:) Aktualnie jestem w drugiej ciąży, która nas zaskoczyła, bo wg kalendarzyka (kalendarzyka nie obserwacji) byłam w 26dniu cyklu, gdy sprowadziliśmy na świat nasze 2 dziecko:)) Plany życiowe się układały zupełnie inaczej, owszem o 2 dziecku myślałam, ale "nie teraz".... Jak na kilka lat współżycia "na czuja" + prezerwatywa to i tak dobry wynik, byłam świadoma tego, co robię z moim mężem:) Jedno dziecko to nie tragedia, dwójka też nie, ale trzeciego dziecka za jakiś czas jednak chciałabym uniknąć.... Tabletek hormo. nie mogę brać ze względów zdrowotnych, lekarz proponował mi wtedy spiralę Mirenę..... mam pewne obawy co do niej.... ale tak samo boję się naturalnych metod, bo "a jak coś mi się nie uda"?? Trzecie dziecko przy mojej niestabilnej (praktyczniej żadnej) pozycji zawodowo-zarobkowej to byłby poważny cios.... Jesli chodzi o wstrzemięźliwość - nie jestem aż tak temperamentna, żeby nie umiec sobie odmówić lub też zastosować inne metody zaspokojenia seksualnego;) Jednak strach przed kolejną ciążą, obawiam się, może być tak duży, że praktycznie jestem na Mirenę zdecydowana zaraz po połogu.... jakoś tak... dziwne to, ale łatwiej zaufać mi nauce niż naturze..... jednak oczywiście chętnie poczytam.... a może zdecyduję się na obserwacje przez kilka miesięcy i zanim nie zaufam, będzie nadal gumka.... w sumie ani mnie, ani mężowi ona specjalnie nie przeszkadza, ale jak sobie teraz wyobrażam seks "bez" (juz po urodzeniu:), to aż mi skóra cierpnie......
11 września 2010, 11:27
Maharet - chyba nie da się nikogo przekonać na siłę, ale możesz poobserwować się kilka cykli i pokazać partnerowi zasadę wyznaczania niepłodności bezwzględnej (tej po owulacji) - zawsze to kilka (albo nawet kilkanaście - zależnie od długości fazy lutealnej) dni wolnego seksu ;-).
Dotinko - to co Wam pani na kursie powiedziała to raczej dotyczy kalendarzyka, a nie NPR. Przy NPR naprawdę nie ma znaczenia, czy cykle są regularne czy nie, bo z obserwacji widać kiedy są dni płodne, kiedy niepłodne, a nie z dnia cyklu. Fakt, że przy cyklach nieregularnych kiedy np skok temperatury następuje późno, może być to bardziej uciążliwe, bo wstrzemięźliwość jest znacznie dłuższa, ale przy przestrzeganiu reguł metoda jest skuteczna. Nic dziwnego, że takie osoby przyczyniają się do fałszywego pojmowania NPR (tzn takie jak ta pani)
Magda - a zapoznałaś się z przypadkami kiedy spirala nie zadziałała? Na Twoim miejscu poczytałabym o tym zanim bym się zdecydowała.
Edytowany przez pjubellakoza 11 września 2010, 11:31
- Dołączył: 2008-01-21
- Miasto: Inne
- Liczba postów: 12796
12 września 2010, 17:59
wcześniej juz czytałam o spiralach i właśnie miałam wahania, te nowe rzekomo są mniej drastyczne niż te sprzed 20lat..... ale jak mówię, sama nie wiem, co zrobię..... "grzebanie sobie" tam i ówdzie codziennie, plus ocenianie na własne oko śluzu lub twardości szyjki jakoś jak na razie brzmi dla mnie niewyobrażalnie..... ale nie mówię, że nie! tylko na dziś nie widzę żadnej sensownej dla nas antykoncepcji poza gumką (tak wiem wiem, też zawodna.....:)))
- Dołączył: 2009-01-28
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 96
25 lutego 2013, 08:24
Witajcie po 2,5 roku :-)
Dziś jestem szczęśliwą mamą rocznej córeczki! Wystaranej przez 3 lata! :-)
Po porodzie wróciłam do obserwacji... i choć nie było to łatwe z początku, dziś już jest o niebo lepiej! Pierwszą @ dostałam po 8 miesiącach od porodu. Także długi okres czasu nie miałam 100% pewności co do swojej niepłodności w cyklu... daliśmy radę!
Z każdym cyklem jest o wiele łatwiej, objawy płodności się klarują, a w obecnym cyklu po raz pierwszy się nie rozjechały i cykl zaczyna wyglądać jak te przedporodowe! :-)
Dziewczyny! Warto obserwować siebie! W każdym momencie życia :-)