Temat: Seks, pytanie do kobiet ;)

Cześć, dziewczyny mam do Was dość intymne pytanie. :)
Czy kochając się ze swoim partnerem szczytujecie? 
Zawsze, rzadko? 

Valdi4320 napisał(a):

Karwaja .. A Twój facet rozumiem że jest cyborgiem i może 27 godz bez przerwy .. Taaa


Jak już wcześniej pisałam, nie mam problemów z osiągnięciem orgazmu, w związku z czym mój facet nie musi po mnie skakać 27 godz. bez przerwy.

A poza tym, jeżeli myślisz, że mężczyzna musi być cyborgiem, żeby dać kobiecie rozkosz, no to współczuję.

pannanikt00 napisał(a):

Pdczas seksu z narzeczonym, przeżywam coś nieziemskiego, drętwieją mi palce, kręci mi się w głowię, czuję się jak pijana, niemal tracę przytomność..tylko w jednej pozycji.. ale orgazmu nie ma. No nie wiem jak to opisać. Może to inny orgazm niż ja znam ;)Sama potrafię osiągnąć orgazm w ciągu 1 minuty, ale nie potrafię się sama doprowadzić do takiego stanu jak z partnerem.No coś za coś.


Mam to samo!

paulina1250 napisał(a):

w takim razie po co uprawiac seks skoro nie ma sie pelnej przyjemnoscci? nie wyobrazam sobie miec orgazm raz na jakis czas. wtedy bym nie miala ochoty na seks


Dla tej niepełnej przyjemności nie można? Ja tam mam ;)

Salemka napisał(a):

pannanikt00 napisał(a):

Pdczas seksu z narzeczonym, przeżywam coś nieziemskiego, drętwieją mi palce, kręci mi się w głowię, czuję się jak pijana, niemal tracę przytomność..tylko w jednej pozycji.. ale orgazmu nie ma. No nie wiem jak to opisać. Może to inny orgazm niż ja znam ;)Sama potrafię osiągnąć orgazm w ciągu 1 minuty, ale nie potrafię się sama doprowadzić do takiego stanu jak z partnerem.No coś za coś.
Mam to samo!

paulina1250 napisał(a):

w takim razie po co uprawiac seks skoro nie ma sie pelnej przyjemnoscci? nie wyobrazam sobie miec orgazm raz na jakis czas. wtedy bym nie miala ochoty na seks
Dla tej niepełnej przyjemności nie można? Ja tam mam ;)

 

Dziękuję :))  ... Pozdrawiam :))

Pasek wagi

Mumumu napisał(a):

W ogóle wiecie czym  jest orgazm? Bo dla mnie seks się uprawia własnie w celu osiągnięcia orgazmu, a jeśli go nie ma to nie czuje się usatysfakcjonowana i zaspokojona. Jeśli nie dochodzicie ze swoim facetem to koniecznie musicie coś z tym zrobić. I nie rozumiem komentarzy typu : " Jasne - zawsze, phi. To niemożliwe i ja im nie wierze". A ja nie wierze jak nie możecie dochodzić podczas stosunku??? Czy taki seks ma w ogóle sens??? Może wy nie macie orgazmów za każdym razem, ale inne kobiety widocznie mają to szczęście :| I z całą pewnością nie wszyscy wchodzą na to forum, i wypowiadają się, żeby sobie popisać bajki i się pochwalić. 

Bzdurne gadanie. Seks to bliskość. To wzajemne zaufanie. To pełne oddanie, całej siebie. To coś, co oferuję tylko wyjątkowemu człowiekowi. Sprowadzanie seksu tylko i wyłącznie do osiągania orgazmu przypomina mi podejście faceta, który zalicza panienki tylko po to, żeby sobie ulżyć. Gdzie miejsce na uczucie? Na miłość? Na bliskość, intymność???

Nawet sobie nie wyobrażam jak można być z facetem tylko dlatego, że jest dobry w łóżku. Nie ważne, że jest chamem, brudasem, leniem- najważniejsze, że doprowadza mnie do orgazmu? A z kolei inny jest cudowny, czuły, kocha mnie, ale nie mam orgazmu, więc go zostawiam?

Naprawdę wszystko w waszym życiu sprowadza się do seksu? I naprawdę od tego, czy osiągacie orgazm zależy szczęście waszego związku? 

Koraloona napisał(a):

Mumumu napisał(a):

W ogóle wiecie czym  jest orgazm? Bo dla mnie seks się uprawia własnie w celu osiągnięcia orgazmu, a jeśli go nie ma to nie czuje się usatysfakcjonowana i zaspokojona. Jeśli nie dochodzicie ze swoim facetem to koniecznie musicie coś z tym zrobić. I nie rozumiem komentarzy typu : " Jasne - zawsze, phi. To niemożliwe i ja im nie wierze". A ja nie wierze jak nie możecie dochodzić podczas stosunku??? Czy taki seks ma w ogóle sens??? Może wy nie macie orgazmów za każdym razem, ale inne kobiety widocznie mają to szczęście :| I z całą pewnością nie wszyscy wchodzą na to forum, i wypowiadają się, żeby sobie popisać bajki i się pochwalić. 
Bzdurne gadanie. Seks to bliskość. To wzajemne zaufanie. To pełne oddanie, całej siebie. To coś, co oferuję tylko wyjątkowemu człowiekowi. Sprowadzanie seksu tylko i wyłącznie do osiągania orgazmu przypomina mi podejście faceta, który zalicza panienki tylko po to, żeby sobie ulżyć. Gdzie miejsce na uczucie? Na miłość? Na bliskość, intymność???Nawet sobie nie wyobrażam jak można być z facetem tylko dlatego, że jest dobry w łóżku. Nie ważne, że jest chamem, brudasem, leniem- najważniejsze, że doprowadza mnie do orgazmu? A z kolei inny jest cudowny, czuły, kocha mnie, ale nie mam orgazmu, więc go zostawiam?Naprawdę wszystko w waszym życiu sprowadza się do seksu? I naprawdę od tego, czy osiągacie orgazm zależy szczęście waszego związku? 


Też mam takie odczucia. Nie spodziewałam się, że tyle kobiet podchodzi w tak przedmiotowy sposób do seksu...

Valdi4320 napisał(a):

Paulina skoro piszesz że kobiety są lepiej przystosowane do orgazmu niż faceci to Cię rozczaruję facet orgazm ma zawsze kiedy kończy , wytrysk= orgazm nierozerwalnie nie potrzeba do tego psychiki ani nastrojów .. Hm :)) No cóż .. masz pojęcie o sexie super :)) Czas się chyba douczyć :)Heh ..  

paulina1250 napisał(a):


Koraloona napisał(a):

Mumumu napisał(a):

W ogóle wiecie czym  jest orgazm? Bo dla mnie seks się uprawia własnie w celu osiągnięcia orgazmu, a jeśli go nie ma to nie czuje się usatysfakcjonowana i zaspokojona. Jeśli nie dochodzicie ze swoim facetem to koniecznie musicie coś z tym zrobić. I nie rozumiem komentarzy typu : " Jasne - zawsze, phi. To niemożliwe i ja im nie wierze". A ja nie wierze jak nie możecie dochodzić podczas stosunku??? Czy taki seks ma w ogóle sens??? Może wy nie macie orgazmów za każdym razem, ale inne kobiety widocznie mają to szczęście :| I z całą pewnością nie wszyscy wchodzą na to forum, i wypowiadają się, żeby sobie popisać bajki i się pochwalić. 
Bzdurne gadanie. Seks to bliskość. To wzajemne zaufanie. To pełne oddanie, całej siebie. To coś, co oferuję tylko wyjątkowemu człowiekowi. Sprowadzanie seksu tylko i wyłącznie do osiągania orgazmu przypomina mi podejście faceta, który zalicza panienki tylko po to, żeby sobie ulżyć. Gdzie miejsce na uczucie? Na miłość? Na bliskość, intymność???Nawet sobie nie wyobrażam jak można być z facetem tylko dlatego, że jest dobry w łóżku. Nie ważne, że jest chamem, brudasem, leniem- najważniejsze, że doprowadza mnie do orgazmu? A z kolei inny jest cudowny, czuły, kocha mnie, ale nie mam orgazmu, więc go zostawiam?Naprawdę wszystko w waszym życiu sprowadza się do seksu? I naprawdę od tego, czy osiągacie orgazm zależy szczęście waszego związku? 

Popieram - sex to nie wszystko

krolowamargot1 napisał(a):

po to chodzę do łóżka

Polecam kupienie wibratora 

W głowie mi się to nie mieści... Gdzie czasy, kiedy do łóżka chodziło się dlatego, że się kogoś kocha, że chce się mu dać coś wyjątkowego, dzielić z nim całe swoje życie, duszę i ciało, dlatego, że chce się z nim być tak blisko, jak to tylko możliwe...

Chodzę z kimś do łóżka, żeby mieć orgazm? Więc traktuję go jak przedmiot do zaspakajania swoich seksualnych potrzeb, a nie jak kogoś ważnego. 
sex daje mi wiele przyjemności,bardzo wiele ...czy to jest orgazm,who knows;-))))
Od10 lat nie miałam orgazmu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.