Temat: Problem ze zbyt szybkim orgazmem.

Mój problem jest trochę dziwny, ale w sumie nie mam z kim o tym porozmawiać więc wygadam się tutaj Uprawiam seks od około 10 miesięcy, nie za często, nie za rzadko... teoretycznie powinnam nie mieć problemów ze zbyt szybkim dochodzeniem. Szczytuje jednak szybciej niż mój partner, ostatnio 3 razy w ciągu pół godziny i to w jednej tylko pozycji. Z każdym kolejnym razem seks zaczyna sprawiać mi coraz mniejszą przyjemność, ostatnio nawet zasłabłam, nie wiem co się dzieję. Znacie jakieś sposoby na opóźnienie orgazmu? Chciałabym żeby nasz seks był dłuższy(ale nie mam zamiaru się zmuszać) i chciałabym żebyśmy dochodzili razem, macie na to jakieś sposoby?
mam to samo!! a facet moze dluuugo i to jest niezbyt fajne, bo dojde i nic nie czuje, coraz mniej mi sie chce potem a on dopiero na stracie
>Bo albo to z nimi problem albo kobiety sa za slabe.

moj mowi ze jestem za mokra, na poczatku jest ok, a potem jest duzo sluzu i juz nie jest fajnie.

niecaly rok temu jeszcze dochodzil po paru pchnieciach a teraz moze i moze, caly blok by przelecial i nic by nie doszedl
dodatkowo to jest maniak seksu, 4 orgazmy moze miec poprzez reke i wtedy moze mu starczy a jak nie to dalej bedzie zolnierzyk stal
no wlasnie za mokra, to chyba o to chodzi, bo mi samej niewygodnie po wytrysku tak jakos mniej czuje, no i jeszcze rozprasza jak cos po udach scieka.
Ile ludzi, tyle faz. Jedni narzekają na zbyt krótkie stosunki, inni na zbyt długie. Piszesz, że seks uprawiasz od 10 miesięcy. Może to jest przyczyną Twojego szybkiego dochodzenia? Pierwszy raz spotykam się z kobietą, która już po 10 miesiącach potrafi osiągnąć orgazm pochwowy (bo chyba o takim mowa?). - Ja do dzisiaj go jeszcze nie przeżyłam. Jedynie łechtaczkowy - ale nie narzekam :) Czasem trzeba też się dopasować z partnerem. Ja miałam ciężkie początki z jednym ze swoich partnerów. Dzięki rozmowom, lekturom,a nawet ćwiczeniom i dużej dawce cierpliwości problem został zażegnany i było ok. A wszystkie osoby, które piszą, że to Ty jesteś słaba lub partner jakiś nie halo - niech się zdrowo pukną w głowę. Sugestie bardzo nie na miejscu.
szczerze Ci zazdroszczę. ja nie wiem co to orgazm i nigdy nawet nie byłam blisko ;D
> Daj spokój! Wszystko z Tobą w porządku ;) To
> normalne, że jak już raz się podczas stosunku ma
> orgazm to o każdy kolejny dużo łatwiej. Troszkę
> dziwią mnie za to inne rzeczy. Chociażby to, że po
> orgazmie tracisz ochotę, ja myślałam, że wsyztskie
> to bardziej nakręca ;)Dziwi mnie też troszkę to,
> że Twój facet długo nie dochodzi, chyba, że to za
> drugim razem jak się kochacie, to wtedy
> zrozumiałe.
Trochę się zgadzam, z tymże to normalne, i czasem na idealny seks trzeba się napracować, a co do ochoty, to u mnie też po orgaźmie libido na jakiś czas spada do zera. na szczęście szybko wraca, a te kilka minut mogę się "przemęczyć" do powrotu stanu blogiego.
Nie chwaląc się ostatnio kilka razy nam się udało szczytować jednocześnie - to jets dopiero nieziemskie.
Ja też myślę, że taki orgazm kilka razy z rzędu to coś mega fajnego ;> marzenie niejednej kobiety!! Ja znów chciałabym mieć jeden po drugim, ale jakoś przy następnych jest coraz słabiej i słabiej, aż muszę się porządnie namęczyć, żeby mieć... np 4 pod rząd :D

Jednak jeśli sprawia Ci to dyskomfort, może powinnaś przerywać w trakcie, kiedy czujesz, że to już nadchodzi... ja czasem tak robię, kiedy chcę przedłużyć stosunek. Nie dotykaj się tam, partner również niech tego nie robi... poczekajcie, aż rozkosz dopadnie was w tej samej chwili ;))
może stosunek przerywany? tzn. jeśli już bd czuła, że dochodzisz to niech partner na chwilę przerwie to, za chwilę znowu, jak bd dochodzić to niech przerwie i tak kilka razy aż w końcu doprowadzi Cię do orgazmu, na pewno on będzie dłuższy ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.