8 sierpnia 2011, 23:11
jestem w 10 m-cznym zwiazku i mam problemy z libido. moze to ? myslac o partnerze jestem podniecona ale bedac z nim nie jest juz tak rozowo. w osiaganiu orgazmu jestem dobra ale teraz to jest nie lada wyczyn. nasz seks polega na tym ze zrobie troche orala i robimy pozycje na jezdza dla niego - tak na troche, potem jest klasyk dla mnie. na zadna pozycje nie mam ochoty, wczesniej moglam kombinowac, a teraz to wyglada tak - chcesz seksu? to zdejme majtki, postaramy sie o moj orgazm :( czyli seks to obowiazekm orgazm - albo sie uda albo nie.nie zawsze mam tez ochote na masturbacje, albo to robie zeby latwiej zasnac czy z przyzwyczajenia, nie mysle tez o innyh facetach, nie mam z nimi kontaktu wiec nie czuje pozadania, mozna powiedziec ze nie czuje pozadania do innych facetow.moj mezczyzna uwaza ze ten stan spowodowany jest brakiem zajecia, ruchu, moje zycie to wegetacja. w sumie staje to komputer i sprzatanie, jade do niego, ide na silownie. czekam na badania wiec nie podejmuje pracy.jestem ciekawe czy w waszych zwiazkach macie problemy z pozadaniem?albo mieliscie? i jak to rozwiazaliscie? czy jesli zaczne zyc jak czlowiek to nabiore ochoty na seks?
8 sierpnia 2011, 23:18
Musicie o tym razem rozmawiać, czego oczekujecie, może jakieś fantazje, to żaden powód do wstydu:)
Edytowany przez Justysiekkk 8 sierpnia 2011, 23:18
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto: Gostynin
- Liczba postów: 443
8 sierpnia 2011, 23:19
ja nie mialam ochoty ale jak bylam w ciazy,w pierwszych miesiacach pozniej samo wrocilo... a nie bierzesz tabletek podobno od niektorych libido spada
8 sierpnia 2011, 23:37
bralam naraye i eksperymentuje z krazkiem zeby sprawdzic czy sie poprawia, rzucic.nie moge bo partner oczekuje zabezpieczenia, spirali raczej nie moge bo kiedys mialam i mialam stany zapalne, a globulki guzik pomoga, npr tez odpada, zostaja hormony. nawet zeby osiagnac orgazm potrzebuje fantazji, a moje fantazje przeszly juz w strone trojkatow - 1 babka i 2 gosci. druga kwestia to czucie. na poczatku jest ciasno a potem po jakims czasie jest juz mokro i czuje penisa jak lyzeczka pionowa w garnku, chociaz adam mowi ze jest zajefajnie ciasno a ja opowiadam glupoty. mam sobie pochwe swezic bo nie czuje jak powinnam? kazdy ruch partnera przeszkadza mi w odczuwaniu przyjemnosci, rozprasza mnie
- Dołączył: 2011-02-27
- Miasto:
- Liczba postów: 1173
8 sierpnia 2011, 23:47
ja jestem z moim R ponad 4 lata razem kochamy się od ponad3,5 roku i libido troche spadło przy kuracji antykoncepcyjnej ale ochote mam tylko czasem potrzebuje wiecej czasu :) no rozkrecenie
no chyba że jestesmsy na urlopie a on kilka razy dziennie to szlag mnie trafia :) ale tak prawie codziennie raz dziennie czasem dwa jest ok :)
przy dłuższym kochaniu ja juz takiego "czucia nie mam " jak na początku i ciężej jest dojsc ale mamy czas :) porozmawiajcie bo seks taka wspaniala rzecz nie moze byc na zasadzie"sciagne majtki" :)
pzdr
Edytowany przez Kantarowa 8 sierpnia 2011, 23:50
9 sierpnia 2011, 00:13
rozmawiamy, staramy sie. moj to ma non stop ochote. wczoraj wieczorem nam nie wyszlo to wkurzony mowil nie to nie. rozmawialismy o moim problemie to mowi ze raz mam nudne zycie i nic sie nie dzieje a ja zyje bo tak, a dwa ze seks mi sie znudzil i potrzeba przerwy. rano wstalismy i odrazu "chcesz sie kochac?" a ja mwoe "rozmawialismy o tym, ze potrzeba przerwy. partner nie lubi klasycznej, czasem ja przeklina, on lubi szybkie gwaltowne ruchy, ja bardziej plynne lagodne. jak on jest na mnie to ja wole jego nogi zgiete a on woli proste bo ma problemy z biodrami i go bola ale sie jakos poswieca dla mnie. no i gdy poprawi noge czy cos przesunie ze swojego ciala to ja sie rozpraszam i trace doznania i wszystko sie resetuje. tak gryziemy sie. latwiej by bylo gdybym byla napalona,bo szybko bede szczytowac, a tak to wielka nie wiadoma- albo bedzie albo nie
9 sierpnia 2011, 00:18
pewnie przez to nie wychodzi bo jest napieta sytuacja, to przechodzi raczej w obowiazek niz przyjemnosc. myslalam nad preparatami czy seksuologiem. tylko nie wiem od czego zaczac. narazie postaram sie wcielic troche zycia w moj byt na ziemi
9 sierpnia 2011, 00:30
A może problem nie tkwi w samym seksie. Tylko marny seks jest wynikiem tego, ze kiepskio sie dogadujesz z facetem w innych sferach zycia albo że on Cie nie rozumie albo masz mu coś za złe ( masz żal o coś do niego) i nie czujesz juz do niego pożadania.
9 sierpnia 2011, 00:34
> A może problem nie tkwi w samym seksie.
> Tylko marny seks jest wynikiem tego, ze kiepskio
> sie dogadujesz z facetem w innych sferach zycia
> albo że on Cie nie rozumie albo masz mu coś za złe
> ( masz żal o coś do niego) i nie czujesz juz do
> niego pożadania.
ptzeczytalam temat z zaciekawieniem bo mam podobny problem i chyba wlasnie podalas mi odpowiedz :) dzieki!
9 sierpnia 2011, 00:37
AgathaAmy: Cieszę się, że Ci pomogłam.