31 lipca 2011, 22:32
Zauważyłam,że od pewnego czasu seks mógłby dla mnie nie istnieć. Nie mam po prostu ochoty (choć nigdy nie miałam tej ochoty zbyt wiele). Unikam go jak mogę ale czasami się nie da, wolę się położyć wcześnie i odpocząć. Nie lubię swojego ciała i drażni mnie jak mąż mnie dotyka, nie lubię tego. Czy jest coś ze mną nie tak?
- Dołączył: 2011-01-05
- Miasto: Fc
- Liczba postów: 6053
31 lipca 2011, 23:22
A moze wkroczyla do Was nuda..
Sprobujcie czegos innego niz dotychczas...
1 sierpnia 2011, 07:28
to zalezy od lekow, przemeczeniem, stanem psychicznym jak i tez dlugoscia bycia w zwiazku - mowi sie ze jak sie jest dlugo w zwiazku to sie znudzimy juz portnerem
- Dołączył: 2008-09-10
- Miasto: North
- Liczba postów: 706
1 sierpnia 2011, 07:46
może warto się wybrać do seksuologa...
- Dołączył: 2011-07-21
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 3127
3 sierpnia 2011, 19:35
szkoda, że tak o sobie myślisz, ciało masz ładne, chciałabym takie mieć (ja wyglądam 10x razy gorzej, ale seks sprawia mi przyjemność). to nie jest normalne i powinnaś sięgnąć porady specjalisty, twoje nastawienie może z czasem negatywnie wpłynać na relacje z mężem.
Edytowany przez 70ada51 3 sierpnia 2011, 19:38
4 sierpnia 2011, 08:49
> szkoda, że tak o sobie myślisz, ciało masz ładne,
> chciałabym takie mieć (ja wyglądam 10x razy
> gorzej, ale seks sprawia mi przyjemność). to nie
> jest normalne i powinnaś sięgnąć porady
> specjalisty, twoje nastawienie może z czasem
> negatywnie wpłynać na relacje z mężem.
juz wpływa negatywnie
- Dołączył: 2009-07-06
- Miasto: Hollylódź
- Liczba postów: 1594
4 sierpnia 2011, 09:59
Oj znam ten problem. Był taki czas, że absolutnie mnie nie ruszało, nie dość że sama z siebie nie miałam ochoty, to nawet jak się starał mnie rozbudzić to niemal nic nie czułam.
U mnie problem wynikał z kilku kwestii.
Dziewczyny maja rację z tymi hormonami, bo one często obniżają czy może zabijają czysto fizyczną potrzebę. Poobserwuj się. Ja najbardziej mam ochotę po zdjęciu 3 plastra przed okresem i tuż po. czyli jak tych nieszczęsnych hormonów jest mało. Przy tabletkach w ogóle jakby mi ktoś potrzebę sexu wyciął.
Ale spadek libido po hormonach to nie jedyny problem. Ważniejsze jest czasem ogólne samopoczucie w związku. Jeśli mieliśmy sprzeczki, on 3 dzień nie wyrzucał gromadzących się w przedpokoju worków ze śmieciami/nie pozmywał/ ogólnie nie pomagał mi w domu, był złośliwy ect. to nie byłam w stanie nagle w nocy pałać do niego żądzą i odciąć codzienność od łóżka (faceci ponoć tak mają).
I w końcu 3 ale najważniejsze. Nastawienie psychiczne i stosunek do samej siebie. Krótko mówiąc pora na zmiany w sypialni.Eksperymenty, otwartą rozmowę o seksie. ja np. miotałam się między tym czy chce uwodzić czy być uwodzoną. Bitwa w głowie była niesamowita.
No bo przecież kobieta dłużej się nakręca więc wmówiłam sobie, że on powinien dłużej mnie pieścić ale... nie pomagało.
W końcu okazało się, że jak zdjęłam maskę grzecznej dziewczynki, sprowokowałam i sama zabrałam się do rzeczy nie oczekując super długiej gry wstępnej to było mi dużo lepiej niż jakby miział mnie godzinami.
A poza tym....przyjemność kobiety w sexie to w 30 procentach fizyczność a w 70 psychika. Więc.... nakręć się sama. Użyj wyobraźni, fantazjuj o niezwykłych miejscach, niezwykłych sytuacjach. Podkręć w głowie własna seksualność - to czasem najlepszy sposób na pokonanie bariery.