Temat: Uzależnienie od masturbacji a spowiedź.

Pytanie raczej do katoliczek praktykujących chociaż od święta, lub posiadające duża aktualna wiedzę. To ważne.


Czy jeśli dana osoba jest uzależniona od masturbacji lub ma takie naturalne potrzeby, czuje przymus wewnętrzny a jest osobą wierzącą i chce chociaż na święta chodzić do spowiedzi i komunii, to musi się spowiadać z masturbacji? 


Wiem, że kiedyś to zawsze był grzech ciężki, ale od iluś lat w katechizmie napisane jest ze teoretycznie grzech ciężki, ale takie czynniki jak niedojrzałośc uczuciową (nastolatkowie) nabyte nawyki, czynniki psychiczne redukuja winę do minimum. Czyli może to być grzech lekki lub żadne. 


Mni isteresuje czy jeśli jest przymus wewnętrzny i nie potrafi się zapanować, to czy trzeba się z tego spowiadać czy można pominąć ten grzech? Słyszałam już nie od jednej osoby że mimo że to robi i chodzi do spowiedzi to się z tego nie spowiada, bo to nie jest dobrowolne więc grzechu ciężkiego nie ma. 


Dziękuję bardzo za normalne odpowiedzi. 

Zoe23 napisał(a):

A nie mówiłam? Świetna ta religia! Ilekroć buchnę komuś portfel w kolejce do kasy, ale po udanej akcji będę mocno się starała więcej nie wyciągać łap po cudze rzeczy ruchome, to wchodzę do kategorii grzechów lekkich i mam czyste sumienie. Jakie to wspaniałe!

Edit: lepiej nie róbcie zakupów w mojej Biedronce, bo zdiagnozowałam u siebie uzależnienie od czyichś portmonetek. Wiem, że to nie grzech, ale w razie czego czujcie się ostrzeżeni, drodzy bliźni.

Jeśli tak to rozumiesz, to jesteś idiotką. 

toja11111 napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

A nie mówiłam? Świetna ta religia! Ilekroć buchnę komuś portfel w kolejce do kasy, ale po udanej akcji będę mocno się starała więcej nie wyciągać łap po cudze rzeczy ruchome, to wchodzę do kategorii grzechów lekkich i mam czyste sumienie. Jakie to wspaniałe!

Edit: lepiej nie róbcie zakupów w mojej Biedronce, bo zdiagnozowałam u siebie uzależnienie od czyichś portmonetek. Wiem, że to nie grzech, ale w razie czego czujcie się ostrzeżeni, drodzy bliźni.

Jeśli tak to rozumiesz, to jesteś idiotką. 

Masz rację. Kto tak rozumuje, jest idiotą do kwadratu*

(...) jeśli grzech jest ciężki, ale po kazdym grzechu mocno się staram go więcej nie popełniać i tak po każe grzechu staram się nie ulegać i opieram się pokusie tyle ile się da, ile wytrzymam, to jest grzech lekki i nie muszę się z tego spowiadać. Nie tylko z liczby, ale w ogóle.


*albo trollem wyjątkowo niskiej próby, co w sumie na jedno wychodzi

Zoe23 napisał(a):

toja11111 napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

A nie mówiłam? Świetna ta religia! Ilekroć buchnę komuś portfel w kolejce do kasy, ale po udanej akcji będę mocno się starała więcej nie wyciągać łap po cudze rzeczy ruchome, to wchodzę do kategorii grzechów lekkich i mam czyste sumienie. Jakie to wspaniałe!

Edit: lepiej nie róbcie zakupów w mojej Biedronce, bo zdiagnozowałam u siebie uzależnienie od czyichś portmonetek. Wiem, że to nie grzech, ale w razie czego czujcie się ostrzeżeni, drodzy bliźni.

Jeśli tak to rozumiesz, to jesteś idiotką. 

Masz rację. Kto tak rozumuje, jest idiotą do kwadratu*

(...) jeśli grzech jest ciężki, ale po kazdym grzechu mocno się staram go więcej nie popełniać i tak po każe grzechu staram się nie ulegać i opieram się pokusie tyle ile się da, ile wytrzymam, to jest grzech lekki i nie muszę się z tego spowiadać. Nie tylko z liczby, ale w ogóle.

*albo trollem wyjątkowo niskiej próby, co w sumie na jedno wychodzi

Dokładnie tak. Przy grzechu ciężkim musi zaistnieć pełna dobrowolności, aż tak ciężko ogarnąć Ci w tym małym rozumku? Nie pójście do kościoła w niedzielę grzech ciężki, ale jeśli ktoś jest chory i nie poszedł grzech lekki czego nie rozumiesz? Na noszach osoba chora ma się nieść na mszę? Prymitywny masz światopogląd, albo czarne albo białe. Chore.

toja11111 napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

toja11111 napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

A nie mówiłam? Świetna ta religia! Ilekroć buchnę komuś portfel w kolejce do kasy, ale po udanej akcji będę mocno się starała więcej nie wyciągać łap po cudze rzeczy ruchome, to wchodzę do kategorii grzechów lekkich i mam czyste sumienie. Jakie to wspaniałe!

Edit: lepiej nie róbcie zakupów w mojej Biedronce, bo zdiagnozowałam u siebie uzależnienie od czyichś portmonetek. Wiem, że to nie grzech, ale w razie czego czujcie się ostrzeżeni, drodzy bliźni.

Jeśli tak to rozumiesz, to jesteś idiotką. 

Masz rację. Kto tak rozumuje, jest idiotą do kwadratu*

(...) jeśli grzech jest ciężki, ale po kazdym grzechu mocno się staram go więcej nie popełniać i tak po każe grzechu staram się nie ulegać i opieram się pokusie tyle ile się da, ile wytrzymam, to jest grzech lekki i nie muszę się z tego spowiadać. Nie tylko z liczby, ale w ogóle.

*albo trollem wyjątkowo niskiej próby, co w sumie na jedno wychodzi

Dokładnie tak. Przy grzechu ciężkim musi zaistnieć pełna dobrowolności, aż tak ciężko ogarnąć Ci w tym małym rozumku? Nie pójście do kościoła w niedzielę grzech ciężki, ale jeśli ktoś jest chory i nie poszedł grzech lekki czego nie rozumiesz? Na noszach osoba chora ma się nieść na mszę? Prymitywny masz światopogląd, albo czarne albo białe. Chore.

Dzięki, łaskawco. W końcu moje kradzieże sklepowe nie mają znamion dobrowolności - bo to uzależnienie, pisałam przecież (co, jak co - ale ty akurat masz na tym polu spore doświadczenie, więc powinnaś zrozumieć bliźniego znajdującego się w podobnym stanie).

A błędy ortograficzne to jaki grzech? Ksiądz dobrodziej nie mówił? 

A błędy ortograficzne, to żadne grzech, piszę z telefonu który potem sam zmienia słowa. Za które z góry przepraszam. Ty w ogóle nie odróżniasz dobrowolnych czynów a od tych pod przymusem. Myślałam, że moi rodzice to delikatnie pisząc glupcy, ale w wielu sprawach mieli rację że  nie słuchać ludzi, bo w większości to idioci. Np większość się szczepiła na covid haha i nie wiedzą po co, że ich praca zostanie niebawem zautomatyzowana i skończą na dochodzie podstawowym 1500 zł za urodzenia dziecka, lub na bonie senioralnym. Tak to jest jak się lekceważy inteligencję.

toja11111 napisał(a):

A błędy ortograficzne, to żadne grzech, piszę z telefonu który potem sam zmienia słowa. Za które z góry przepraszam. Ty w ogóle nie odróżniasz dobrowolnych czynów a od tych pod przymusem. Myślałam, że moi rodzice to delikatnie pisząc glupcy, ale w wielu sprawach mieli rację że  nie słuchać ludzi, bo w większości to idioci. Np większość się szczepiła na covid haha i nie wiedzą po co, że ich praca zostanie niebawem zautomatyzowana i skończą na dochodzie podstawowym 1500 zł za urodzenia dziecka, lub na bonie senioralnym. Tak to jest jak się lekceważy inteligencję.

Czy ktoś z szanownych dyskutantów udzielających się w tym temacie ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości?

Zoe23 napisał(a):

toja11111 napisał(a):

A błędy ortograficzne, to żadne grzech, piszę z telefonu który potem sam zmienia słowa. Za które z góry przepraszam. Ty w ogóle nie odróżniasz dobrowolnych czynów a od tych pod przymusem. Myślałam, że moi rodzice to delikatnie pisząc glupcy, ale w wielu sprawach mieli rację że  nie słuchać ludzi, bo w większości to idioci. Np większość się szczepiła na covid haha i nie wiedzą po co, że ich praca zostanie niebawem zautomatyzowana i skończą na dochodzie podstawowym 1500 zł za urodzenia dziecka, lub na bonie senioralnym. Tak to jest jak się lekceważy inteligencję.

Czy ktoś z szanownych dyskutantów udzielających się w tym temacie ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości?

Odnośnie czego? Ciekawego dlaczego w moim mieście rodziny i nie tylko, bo jak obserwuję to w całym kraju centra handlowe zmieniają się parki i każdy sklep ma osobne wejście. Czyżby pod wirusa? I nie ma kawiarni tylko buda z kebabem na zewnątrz. Trochę logiki. Tak będzie wirus. Praca będzie w większości zautomatyzowana. Toż to nie trzeba odkrywać Ameryki tylop trochę logiki. Pracy będzie garstka. I ciekawe dla kogo. Czy kto uległ presji szczepieniu czy nie. To był test na inteligencję.  Ja szanuje każdego człowieka i jestem bardzo empatyczna. Przekonywałam, prosiłam, kilka osób mnie tyko posłuchało z otoczenia. Według moich rodziców wyszczepki pójdą na zasiłek albo nad seniorem albo własnym dzieckiem. Pracy dla nich nie bedzie i będzie wirus aby buntu nie było i ten wirus będzie zagrożeniem tylko dla wyszczepkow. 

Oczywiście każdy napisze nonsens. Gotowych na szczepię było do 85 % społeczeństwa. Szkoda ze tylko kilkanaściee procent jest inteligentnych. 

Ja nigdy nie założyłam maseczki, bo sama uważałam to za absurd i rodzice mi zakazali. Przez oszołomów i nadgorliwość miałam problemy z policją, nieraz mnie zarsymanonw celu wylegitymowania i w celu ukarania mandatem. Żadnego nie przyjęłam. Każdy mandat sąd oddalił jako nie zgodny z prawem. Nie ponosiłam żadnych konsekwencji. A na koniec tego oszolomstwo, sąd najwyższy stwierdził, że mandaty i wszystkie obostrzenia były niezgodne z prawem i są nie ważne. 

I żeby nie bylo. Szanuje kazedo, szanuje różne poglądy. Życzę każdemu jaknajlepiej. Kocham ludzi, zrobiłam co w mojej mocy, aby ostrzegać, tylko kilka osób mnie posłuchała, większość wyśmiała. Nie obraziłam się. Nie wiedzą co czynią. Taką przyjęłam zasadę. Pomogę każdemu komu mogę, każdy może na mnie liczyć. Nikogo nie skrzywdziłam i nie skrzywdzę, a jeśli już to się przyznam i poproszę o przebaczenie. Ale irytuje mnie głupota ludzka. Brak podsłuchu w stosunku do inteligencji.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.